W
czasie Bożego Narodzenia na Kujawach, chłopcy chodzili po wsi,
wybierali spośród siebie mówce, który pod progiem chałup
recytował lub odśpiewywał:
Miałem
ojca z Krakowca, ludu wybranego,
Było
to caszu niedawnego,
Kupiły
my szkapiorka za putora złotego,
Wysłał
me na wojenkę.
Jak
jadę, tak jadę,
Napotkałem
żołnierzy gromadę.
Nuż
jo ich witać,
I
zaroz ich się pytać,
A
óny my każą kury za ogóny chwytać,
Jak
pójdę na górę,
Jak
siusnę na kurę,
Wylatam
do drugiej chaty,
Wyleciał
tam chłop, miał kij bardzo sękaty.
Jak
me wali, tak me wali,
Czyć
mu tyż tam diabli i mocy dodali!
Nagrodą
za taki występ był kawałek chleba i sera od gospodarzy. Podobnie
recytowano tzw. „Dykterykę o gadatliwości żon ludzkich”,
zwykle na Boże Narodzenie lub Wielkanoc.
W
Kujawach, podobnie jak w innych stronach, znany był zwyczaj
chodzenia chłopców z szopką po kolędzie, chociaż w naszych
stronach stroje były mniej atrakcyjne. Kolędnicy znali mnóstwo
pięknych pieśni szopkowych, większość pochodziła ze zbiorów
ks. Mioduszewskiego i ks. Antoniewicza.
Materiały zebrał Bartłomiej Grabowski: źródło: Ks. Mioduszewski, Pastorałki i kolędy, Kraków 1843 r., O. Kolberg, Dzieła wszystkie, Kujawy, Wrocław-Poznań 1978 r.
Materiały zebrał Bartłomiej Grabowski: źródło: Ks. Mioduszewski, Pastorałki i kolędy, Kraków 1843 r., O. Kolberg, Dzieła wszystkie, Kujawy, Wrocław-Poznań 1978 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz