poniedziałek, 3 grudnia 2018

O mitologi słowiańskiej


Panteon bóstw słowiańskich opierał się na siłach przyrody. Czczonych przez Słowian od wieków. Najważniejsze spośród nich było Słońce. Słowianie czcili swoje bóstwa pod świętymi drzewami, w gajach nad wodami lub na wzgórzach. Bardzo dużą rolę odgrywała przy tym magia – wiara w możliwość mechanicznego wpływania na przebieg zjawisk poprzez odpowiednie tajemnicze praktyki, skomplikowane formuły i rytuały (składanie krwawych ofiar ze zwierząt).

W świętych miejscach, a także w pobliżu osad słowiańskich stawiano wyrzeźbione z drewna lub w kamieniu posagi bóstw, o jednej lub kilku twarzach.

Jak wyglądały słowiańskie bóstwa wiemy z badań i odkryć archeologicznych. Jednym z takich odkryć jest „Głowa z Jankowa”. Wyrzeźbiona z dębiny. Wydobyta w latach 80tych XIX w. z Jeziora Pakowskiego, w Jankowie koło Mogilna. Artefakt pochodzi z VIII/IX wieku.

Inne posągi tego typu, to posągi kamienne z Pomorza i północnego Mazowsza. Jeden z takich posągów odkryto na torfowiskach w Małocinie. Była to głowa osadzona na nieforemnym tułowiu, przedstawiająca brodatego mężczyznę. Nie można także zapomnieć o „Światowicie ze Zbrucza”, posąg odkryty na Ukrainie. Posąg przedstawiał cztery oblicza mężczyzny osadzonym na słupie.

Mitologia Słowian jest prawie w całości rekonstruowana na podstawie autorów chrześcijańskich i ich dzieł średniowiecznych. Nie istnieje żadne dzieło pisane zawierające imiona bóstw w ich pierwotnym brzmieniu.

Jednym z naczelnych bóstw był Perun. Był panem piorunów i władcą błyskawic. Według Prokopa z Cyraney stał on na czele panteonu bóstw słowiańskich, jako gromowładny pan całego świata. Kojarzony był najczęściej z Świętowitem, świętym panem zwanym też Światowitem. W zależności od regionu, dane plemię czciło wybrane bóstwo jako główne. Według Rugian i Słowian Nadbałtyckich naczelnym bóstwem był Światowit, według Rudarów był nim Swarożyc również uważany za pana świata i władcę błyskawic.

Relacja średniowiecznego kronikarza Thietmara potwierdza związek Swarożyca z kultem ognia i wojną – symbole tego boga zabierali wojowie, wyruszający na wyprawy wojenne.

W Szczecinie i Wolinie czczono Trzygłowa, który władał trzema królestwami: niebem, ziemią i piekłem.

Na Rusi popularny był kult Weresa (Wołąs). Bóstwo rolnicze i hodowców bydła.

Swaróg syn Swarożyca, bóstwo związane z rolnictwem, słońcem i jego życiodajną mocą. To samo bóstwo występuje także pod imieniem Daćbóg – syn Swaroga, opiekun domowego ognia. Odpowiedzialny był za rozdawanie bogactwa i wszelkiego dobra.

Słowianie wierzyli także w Strzyboga, który również był rozdzielającym bogactwa. Związany był z wojną i dzieleniem wojennych łupów. Według wierzeń staroruskich (Stribog) rządził wiatrami.

Nie możemy mieć stu procentowej pewności co do znaczenia poszczególnych bóstw, faktycznego występowania ich kultu i pozycji w panteonie. Brakuje źródeł potwierdzających istnienie wielu z nich. Nazwy niektórych przetrwały jednak w folklorze słowiańskim. Czczono cały szereg lokalnych bożków, a także inne istoty, co do których nie mamy pewności, czy były bóstwami, czy demonami.

Przekazy o nich zachowały się głównie na podstawie wierzeń ludowych. Można do nich zaliczyć Kupałę – męskie bóstwo miłości, jak również Donę odpowiedzialną za pomyślność ludzkiego losu.

Nie sposób wymienić wszystkich Słowiańskich bogów. Rozmaita literatura wymienia całe mnóstwo imion przeróżnych istot, które często bywają przedmiotem tego samego kultu pod inną nazwą. Informację o nich nie są poparte żadnymi źródłami i przez to nie możemy je traktować jako wiarygodne. Nasza dzisiejsza wiedza o nich ma charakter bardzo strzępkowy.

Do najbardziej znanych świątyń należy ta w Arkonie. Usytuowana na skraju wyspy Rugi, poświęcona była Świętowitowi. Drugim miejscem kultu Słowian była Radgoszcz -świątynia wzniesiona w grodzie przez słowiańskich Redarów poświęcona Swarożycowi. Podobnym, również słynnym miejscem słowiańskiego kultu była Łysa Góra (Łysiec w górach Świętokrzyskich).

Dzisiejsza Polska to tereny dawnych Słowian, wielu plemion, o zróżnicowanych wierzeniach. Podzielmy więc całe dzisiejsze terytorium na dwie części: Środkową i Wschodnią oraz na Północną (drugą częścią zajmę się w osobnym artykule).

Ludy Europy Środkowej i Wschodniej, z małymi wyjątkami (Rumunia, Albania, Węgry) należą w większości do rodziny słowiańskiej, której tożsamość etniczna liczy około 1500 lat. Około V w. n. e. Słowianie migrują z obszarów Wschodnich Europy: na północ w kierunku Morza Bałtyckiego, na południe w stronę Adriatyku, z Czech w kierunku wschodnim, docierając w połowie drogi do Pacyfiku.

Na północy osiedlają się: Polacy, Białorusini i Rosjanie – osiedlili się na płaskich i bagnistych terenach, położonych blisko rzek. Centralne obszary zamieszkali – Czesi, Słowacy i Ukraińcy – osiedlili się w większości bezdrzewnej, na porośniętych trawami stepach.

Na południu osiedlili się Jugosłowianie, Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy i Macedończycy oraz Bułgarzy, tu klimat był łagodniejszym w otoczeniu gór, w pobliżu Adriatyku, Morza Egipskiego i Morza Czarnego.

Na wschodzie osiedlili się Rusini, czyli Rosjanie – drogę wycieli sobie ogniem i toporem przez gęstą puszczę, pełną bagien i jezior. Według Wasyla Kluczowskiego (1841-1911), aby zrozumieć kulturę słowiańską, należy poznać, rzekę i step, jest w tym dużo prawdy. Historyk pisał: „Las dostarczał Słowianom dębów i sosen do budowy domów, ogrzewał ich osiką i brzozą, oświetlał chaty brzozowymi drzazgami, obuwał ich w łykowe sandały, dawał im talerze i półmiski, okrywał skórami i futrami oraz karmił miodem. Był najlepszym schronieniem przed wrogami.”

Życie w lasach było ciężkie i pełne niebezpieczeństwa: wilki i niedźwiedzie tropiły ludzi i zwierzęta domowe. Cały świat był pełen dziwnych dźwięków i cieni. Puszcza budziła wyobraźnie, uczyła rozwagi. Step natomiast był jeszcze bardziej niebezpieczny, Słowianie nie mieli się gdzie ukryć, a w ich duszach zapisało się piętno bezkresnych horyzontów, pełnych hord nomadów, Mongołów i Tatarów. Inaczej Kluczewski pisał o rzekach: „Kochali swą rzekę. Żadnego innego elementu krajobrazu nie opiewano tak czule w folklorze. I nie bez przyczyny, nad jej brzegami budowano domostwa, karmiła ich przez większość roku. Dla kupców była doskonałą drogą. Uczyła Słowian porządku i gościnności, zmieniała ludzi w braci, sprawiała, że czuli się częścią społeczności, uczyła ich szacunku dla cudzych obyczajów, zmyślności i przystosowania.”

Rzeki i jeziora (także Gopło) miały swoje tajemnice. Słowianie uważali, że duch rzeki mruczał, gdy był zadowolony i ryczał ze złości. Każda rzeka i jezioro miała swojego ducha – opiekuna i żeńską nimfę (nad Jeziorem Gopło czuwała Rusałka). To właśnie tym potomkom Matki Natury, Słowianie nadali szczególny charakter.

Wodnik – duch rzeki, jeziora i morza. Dla Słowian ruch wody naturalnie sugerował, że znajdowało się w niej życie. Każdy obszar wodny posiadał swojego ducha – wodjanoja. Wodnik był stary, brzydki, oślizgły i zielonobrody. Panował nad „życiem” wody: kiedy był pijany, powodował powodzie, kiedy był zadowolony, prowadził ryby w sieci, rozgniewany, wzbudzał sztormy, zatapiał okręty i topił żeglarzy.

Z pokolenia na pokolenie przekazywano opowieści. Z czasem powstał zawód – powiedzmy gawędziarza wędrownego, który przemierzał osady i w zamian za jadło, opiekę i nocleg dzielił się wspaniałymi przypowieściami. W dawnych czasach, była to ulubiona rozrywka.

Wampiry – złowrogie, mityczne istoty. Dla Słowian „nieczyści” ludzie, nie zaznający odpoczynku po śmierci zmieniali się w wampiry – półżywe istoty nawiedzające domostwa o północy, aby wysysać krew lub nękać i wykorzystywać we śnie uśpionych.

Wilkołaki – każdy urodzony ze szczególnym znamieniem, czepkiem na głowie lub kłaczkami we włosach lub innej części ciała, mógł w przyszłości zostać wilkołakiem. Niektóre plemiona, brały to jednak za dobry omen, takie dziecko mogło zostać jasnowidzem, mogło także zamieniać się w zwierzę. Od charakteru człowieka zależało w jakie zwierzę zmieni się wybraniec. Złe osoby wybierały znienawidzonego wilka.

Niestety Słowianie nie pozostawili żadnych źródeł zapisanych mitów. Ciekawy zbiór mitów znjadujemy u Aleksandra Afanasejewa (1826-1871). Zebrał ponad 8 tomów mitów (640 przypowieści, legend, mitów, opowieści ludowych). Ukazały się dopiero w początkach drugiej połowy XIX wieku. W większości zapisał relacje z drugiej ręki, z zapisów innych osób, jest to jednak znakomity, niezastąpiony zbiór słowiańskiej spuścizny.

Duchy gospodarstwa domowego – pradawni Słowianie, widzieli je wszędzie. Były dobre, kapryśne i złe. Były związane z duchami przodków, należało więc je traktować z wielką troską. Zadowolony duch sprzyjał mieszkańcowi domostwa. Słowianie pielęgnowali pamięć o zmarłych w misternych rytuałach, takich jak pozostawienie pożywienia koło grobu i rozmawianie z grobem, kiedy należało podjąć ważną decyzje.

Mity słowiańskie pełne są fantazji, bohaterowie i bohaterki to dzielni młodzieńcy i niewinne dziewczęta (lub odwrotnie). W przygodach pomagają im zwierzęta i magiczna broń lub narzędzia. Tymi „złymi” są zazwyczaj smoki, wiedźmy, czarownice i źli królowie. Szczęśliwa liczba to trzy, kryjąca triadę wiedźm, zadań, synów, księżniczek, nocy i smoczych głów.

Co ciekawę, bohaterem jest często wojowniczka, królowa zdobywczyni, mądra dziewczyna, czy zaczarowana piękność (legendy: Łucznik, Żabia Królowa, Maria Moriewna). Dopiero z nadejściem chrześcijaństwa wzrasta rola mężczyzn w mitach. Kapłanki zmieniają się w podłe wiedźmy.

Słowiańska wiedźma – stara czarownica, która zwykle siedzi na drewnianej ławce lub na kamiennym piecu, z jedną nogą podwiniętą za siebie, drugą zwisającą, zakrzewionym nosem sięgając sufitu. Potrafi latać na magicznych przedmiotach, wzbudza straszliwe nawałnice i zostawia za sobą choroby, a także śmierć. Żywi się mięsem ludzkim. Co ciekawe, wcześniej (przed wpływami chrześcijaństwa), kapłanka była wcieleniem miłości i mądrości, często niosła pomoc potrzebującym.

Słowiańska wiara przekonywała, że dusza zamieszkuje ciało. Owa dusza oddziela się od ciała po śmierci, ale czasem również w czasie snu. Dusze zbierały się nocą na wzgórzach i walczyły ze sobą. Przegrany mógł się już nie obudzić. U niektórych plemion, dusze mogły przybierać formę malutkiej, długowłosej, brzydkiej staruszki, która zapowiadała nadchodzącą śmierć. W niektórych mitach dusze zamieszkiwały również drzewa. Dlatego pewne drzewa uważano za święte, w legendach pojawiały się gadające i krwiożercze drzewa, sadzono je jako symbol życia. Kiedy bohater umierał, drzewo usychało.

Zaświaty – bywały przedstawiane jako wyspa Bojan, daleko na morzu, w miejscu gdzie zachodzi i wschodzi słońce. Właśnie w tym miejscu mieszkają duszę zmarłych oraz tych, którzy się jeszcze nie narodzili, wraz z nasionami, roślinami i ptakami. Droga duszy jest ciężka i długa.

Słowo o duchach obejścia, było ich naprawdę dużo. Wymienie ważniejsze. Duchem podwórza był Dworowoj. Był zazwyczaj niewidzialny, ci którym się ukazywał, opowiadali, że to starzec o siwej brodzie, porośnięty siwymi włosami. Należało przedstawić mu nowo narodzone zwierzę. Nawet łaźnia miała swojego ducha. Bannik, psotnik, potrafił też wróźyć. Kobieta która pozostawiła grzebień w łaźni, mogła na nim znaleźć włos przyszłego męża. Rusałka – zamieszkiwała wodne głębiny, nimfa wodna, urodziwa, naga dziewczyna, która oczarowywała przechodniów śmiechem lub śpiewem. Niektórzy byli gotowi się dla niej utopić. Rusałka była duszą noworodka, młodej nieszczęsnej dziewczyny bądź topielcy. Później kojarzono Rusałkę ze śmiercią, przed nadejściem chrześcijaństwa wiązano ją z płodnością.Odpowiednikiem przydrożnej rusałki była Wiła. Wiecznie młoda i piękna kobieta o długich puklach. Zwykle dziewczyna, która zmarła bez chrztu (pogląd chrześcijański), została porzucona przez narzeczonego lub zwykła „latawica”, której dusza unosiła się gdzieś pomiędzy niebem a ziemią. Pojawiała się zwykle nocą, aby śpiewać i tańczyć, przyprawiając każdego człowieka, który ujarzmi ją w tańcu, o śmierć.

Wiele bóstw słowiańskich zostało „adoptowanych” i zmienionych przez chrześcijaństwo. I tak Perun, bóg grzmotu i błyskawic (czasem utożsamiany ze skandynawskim Thorem) stał się prorokiem Ilią, Wołos (Strażnik trzód i stad) przeobraził się w św. Własa, Kupalnica (bogini rzek i jezior) stała się Agrypiną, Kupała (bóg słońca i światła) Janem Chrzcicielem. Ryty wiosny pokrywały się teraz z Wielkanocą, zimową Calendae zastąpiło Boże Narodzenie, zaś święto Yarila (bóg słońca i ziemskiego życia) stało się świętem Jana Chrzciciela.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła: Rosyjskie bajki ludowe ze zbioru Aleksandra Afanasjewa, Polska Akademia Umiejętności, Prace Komisji Kultury Słowian, Kraków 2001; L. Moczulski, Narodziny Międzymorza, Warszawa 2007; T. Jaworski, Las w kulturze Serbołużyczan, Stud. Mater. Ośr. Kult. Leśn. 16, 2017, s. 39-51; A. Cotterell, Mitologia Świata, Ożarów Mazowiecki 2012; J. I Kraszewski, Stara Baśń, Warszawa 1983; Praca zbiorowa: Oxford – Wielka Historia Świata, Poznań 2006; J. Strzelczyk: Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Rebis 2008.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz