Dowództwo
Oddziału Drogi Żelaznej Warszawsko-Bydgoskiej, mające w swym
zasięgu powiaty włocławski i gostyński (z siedzibą władz w
Kutnie), mieściło się we Włocławku, przybył tam, jako jego szef
mianowany 30 stycznia 1863 r. gen. major Nikołaj Masłow, pomocnik
dowódcy 3 dywizji piechoty. W przybliżeniu szacować można, że we
Włocławku w lutym 1863 r. było około 1200 bagnetów piechoty i
około 140 szabel kozackich. Do tego można było doliczyć
kilkadziesiąt ludzi konnej straży granicznej, czyli objeszczików.
Dwustu ludzi stało w Brześciu. W najbliższych garnizonach – w
Kutnie, pod pułkownikiem Surżynem zebrały się 4 roty 4. batalionu
16. ładoźskiego pułku piechoty oraz sotnia Kozaków; w Koninie,
który podlegał dowództwu Oddziału Kaliskiego, pod pułkownikiem
Helfreichem stacjonowały cztery kompanie 3. batalionu pułku
ołonieckiego, 2 kompanie z 15. szlisselburskiego pułku piechoty,
dwa eskadrony (szwadrony) mariupolskiego pułku huzarów,
ośmiodziałowa bateria z 4. piechoty brygady polowej, 2. dywizji
artylerii.
Mimo
tak stosunkowo znacznych sił, skupionych na obwodzie Kujaw, w miarę
przeciągania się walk przybywały nowe posiłki. Najpierw były to
oddziały kierowane tylko na pewien czas, dla wsparcia określonej
akcji. Przysyłano je z garnizonów położonych bardziej na wschód
i południe Kujaw, a nawet z Warszawy. Później zaczęły napływać
nowe jednostki, przybywające z głębi Rosji.
W
końcu kwietnia 1863 r. gdy nastąpiła znaczna koncentracja sił
powstańczych na południe od Gopła, a prowadzili działania bojowe,
obok innych, Young de Blankenheim i Taczanowski, dla wzmocnienia sił
Oddziału Kaliskiego wyprawiano z Warszawy grodzieńskiej gwardyjski
pułk huzarów z czterodziałową baterią konną nr 3, z Łowicza
trzy kompanie piechoty. Na ich miejsce przewidywano przesunięcia
oddziałów z Warszawy i Modlina.
Przewaga
liczebna i w uzbrojeniu sił rosyjskich nad powstańczymi była
zdecydowana, nie mówiąc już o wyszkoleniu i jednolitości
wyposażenia oraz o zawodowej kadrze. Jak więc było możliwe, że
powstańcy nękali garnizony rosyjskie? Były one początkowo na
obrzeżu terytorium Kujaw i dotarcie na teren, gdzie pojawiła się
jakaś partia powstańcza, wymagało czasami kilku dni forsownych
marszów. Do tego nie było żadnych poważniejszych sił od zachodu,
od granicy pruskiej. Przez pewien czas we Włocławku brakowało
artylerii, a kawaleria była nieliczna. Dużo czasu zajęło dowódcom
rosyjskim przyjęcie schematów wojny z partyzantami. Sporym
udogodnieniem była pomoc cywilów, którzy informowali o ruchach
wojsk carskich, dając czas do zaplanowania następnych posunięć
przez partie. Sprzyjał również teren, a także znalazło się
kilku przywódców ze sporym talentem strategicznym. Sytuacja
zmieniła się jesienią 1863 r. Prusacy wzmocnili posterunki
graniczne, armia carska wyposażyła oddziały w jazdę, spadły
represję na mieszkańców Kujaw.
Historycy
podzielili walki na Kujawach na pięć etapów: I) luty – marzec
1863 r., II) kwiecień – początek maja tr., III) koniec maja –
czerwiec tr., IV) drugie półroczne 1863 r. i początek 1864; V)
przedwiośnie 1864 r. Pierwszy etp to działania partii Kazimierza
Mielęckiego i epizodyczna kampania kujawska Ludwika Mierosławskiego.
Drugi etap to efektowna wyprawa Leona Young de Blankenheima i
pierwsza kampania Edmunda Taczanowskiego. Etap trzeci obejmuje
skuteczne działania Edmunda Calliera. Etap czwarty to czasy, gdy
wygasają akcje prowadzone w większym stylu, liczne nadal są
drobniejsze epizody, choć i ich w miarę upływu czasu było coraz
mniej. Piąty był okresem ostatnich, w końcu nieudanych, prób
wznowienia powstańczych walk zbrojnych na Kujawach wczesna wiosna
nowego, 1864 r.
Na
terenie Kujaw, również w okolicach Kruszwicy walczył między
innymi Young, Solnicki, Seyfried i Kazimierz Oborski Plan powstańców
styczniowych był prosty, nękać wroga, zepchnąć ich w stronę
jeziora Gopła. Dowódca rosyjski Nelidow wyszedł z Piotrkowa i
posuwał się na południe, na spotkanie sił polskich, nic o tym nie
wiedząc. Otrzymał wiadomość, że w lasach pod Nowa Wsią są
powstańcy. Nie miał pojęcia jaką siłą dysponowali, bo raczej
nie zaryzykowałby ataku. Rosjanie weszli w las, rozpoczęła się
pięciogodzinna bitwa na przestrzeni 10 kilometrów. Young poderwał
ludzi do bitwy. Gdy atak jazdy polskiej nie powiódł się,
wprowadzona została do boju piechota. Jedna z kolumn polskich
nacierała wprost, inne starały się zajść od wschodu, od strony
Gopła, pozostając w obwodzie. Ten schemat natarcia polskiego będzie
powtarzał się w ciągu całej bitwy, a celem jego będzie
zepchnięcie przeciwnika ku jezioru, gdzie można by go było
ostatecznie rozbić. Po bardzo zaciętej walce siły Nelidowa
(Rosjanie) musiały opuścić las, następna ich linia obrony
rozciągała się wzdłuż drogi, równoleżnikowo idącej przez Nową
Wieś. Tym samym Young nacierał z flanki wschodniej, Oborski w
centrum, a od zachodu atakowała jazda Solnickiego. Young i tym razem
ruszył z zapałem do przodu pierwszy, z zamiarem obejścia
przeciwnika, ale gęsty ogień zatrzymał jego natarcie. Francuz
trafiony został stożkowa kulą, ale nic mu się nie stało, kula
utknęła w słowniku francusko-polskim, jaki nosił przy sobie.
Tymczasem
partia Oborskiego otworzyła ogień tyralierski, a jazda Solnickiego
(ten został ranny) ruszyła do nagłego ataku na prawe skrzydło
Rosjan. Jej powodzenie podtrzymała piechota i Rosjanom nie pozostało
nic innego, jak władować się na podwody i umykać drogą, którą
rano przyszli, to jest na wieś Szewce i dalej na Piotrków Kujawski.
Powstańcy ruszyli za nimi w pogoń. Już za Szewcami, a więc w
pobliżu Piotrkowa powstańcy ponowili atak. Rosjanie wprawdzie go
powstrzymali energicznym ogniem jednej z kompanii, ale gdy ich tyły
zajechała kawaleria polska, która na czas pewien zagarnęła nawet
wozy z rannymi, Nielidowowi spychanemu ku północnemu zachodowi nie
pozostało nic innego jak przejść pod wieczór granicę pruska. Tam
oczekiwał nań szwadron ułanów pomorskich pod majorem Schmidtem.
Rosjan było 380 piechurów i 116 konnych oraz 12 wozów z rannymi i
5 jeńców. Dnia 28 kwietnia 1863 r. dotarli oni do Inowrocławia.
Następnie doszli do Podgórza, skąd 10 ciężko rannych żołnierzy
odesłano do szpitala wojskowego w Toruniu, reszta do Włocławka
powróciła 30 po południu. Bitwa pod Nowa Wsią, a zwłaszcza jej
finał po pruskiej stronie kordonu odbiły się głośnym echem w
prasie europejskiej, co opozycji liberalnej w sejmie pruskim dało
okazję do ataku na politykę Bismarcka.
Bitwa
ta należała do najzaciętszych starć, stoczonych na Kujawach w
czasie powstania styczniowego. Uczestniczyło w niej łącznie ponad
dwa tysiące zbrojnych. Zginęła 12 Rosjan i przyznawali się oni do
22 rannych, choć tych zapewne było więcej. Polaków zginęło 24,
a 26 było rannych, w tym również śmiertelnie. Wielu oficerów
polskich otrzymało za tę bitwę awanse. Bohaterem bitwy był młody
dowódca Young de Blankenheim, odważny i zdecydowany poprowadził
polaków do zwycięstwa. Bitwa z 26 kwietnia była motorem, który
wzmocnił oddziały powstańcze nowymi rekrutami. Lokalny sukces
głosiła również prasa zachodnioeuropejska. Zmęczeni zwycięzcy
spod Nowej Wsi i Szewiec cofnęli się na południe, na nocleg do
Słomkowa.
Opracowanie
Bartłomiej Grabowski, na podstawie publikacji dotyczących powstania
styczniowego pod. red. Sławomira Kalembki. Fot. Young de
Blankenheim (1837-1863) dowodził w bitwach kujawskich, w czasie
powstania styczniowego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz