Wielkanoc
to święto ruchome. Wiemy, że Chrystus powstał z grobu w nocy z
soboty na niedzielę, ale nie jesteśmy wstanie ustalić stałej
daty. W przeszłości było to przyczyną licznych nieporozumień.
Sprawą zajął się Sobór Nicejski w 325 roku. Ustalił on, że
odtąd Paschę chrześcijańską obchodzić się będzie w niedzielę
przypadającą po pierwszej pełni księżyca, zaraz po zrównaniu
wiosennym. Sobór zapomniał jednak podać obowiązującą datę
zrównania wiosennego, co stało się powodem dalszych nieporozumień,
przeciągających się aż po VII i VIII w. Jedni byli zwolennikami
ustalenia jej na 18, inni na 21, a jeszcze inni na 25 marca. Wreszcie
za sprawą św. Bedy Czcigodnego i Karola Wielkiego przyjęto
ostateczną wersję – 21 marca.
Wielkanoc
obchodzona jest więc od VII/VIII w. po dziś dzień w niedzielę po
pierwszej wiosennej pełni księżyca; najwcześniejszy możliwy
termin Wielkanocy przypada na 22 marca – zdarzyło się to ostatnio
w 1818 roku, ponownie zdarzy się w 2285 roku. Najpóźniejszy
możliwy termin – 25 kwietnia, ostatnio w 1943 roku., powtórzy się
w 2038 roku.
Dawniej,
ale i dziś na Kujawach śniadanie rozpoczyna się od dzielenia się
poświęconym jajkiem, częstowania się nawzajem produktem, który
jak wierzono zawiera zaklęte życie. Wierzono, że skorupka chroni
przed szkodnikami (szczurami i myszami), dlatego rozkruszana ją po
kątach izby i sieni. Gospodyni sypała też część za płot i na
rolę, aby żyto rosło wysoko i dźwigało ciężkie kłosy. Rzucano
skorupki również tam gdzie chadzały kury, aby były zdrowe i
dawały gospodyni jajek.
Kości
ze święconego mięsa, zjadały zwierzęta. Dawano je kotom i psom –
wiernym stróżom, aby przez cały rok nie brała ich wścieklizna.
Do
ciekawych zabaw z jajkiem należała ta, podczas której młodzież
zgromadzona w Wielką Niedzielę, po południu stukała jedno jajko o
drugie. Wygrywał ten, który dzierżył twardsze jajko. Najlepsi
posiadali na koniec całe kosze kraszanek.
Wierzono,
że jajko ma specjalną moc. Najstarsza odnaleziona pisanka liczy 5
tysięcy lat (Asharah). Znali je Persowie, Chińczycy i Fenicjanie. W
Polsce odnaleziono pisanki z X wieku, ale możliwe, że ludność
słowiańska znała ten zwyczaj już wcześniej. Pierwotnie pisanki
były przedmiotem magicznym, służącym do obrony domostwa przed
złymi duchami. Zakopywano je u wejścia do chaty, pod progiem, aby
broniły wstępu złym mocom. Utrwalone na skorupie motywy służyły
właśnie do tego celu.
Malowanie
jaj uważano za warunek istnienia świata i wierzono, że poniechanie
tego zwyczaju sprowadzi katastrofę. Jednak w najbardziej powszechnym
pojęciu jajko było symbolem cyklicznie odradzającego się życia,
ukrytej siły witalnej, wielkich możliwości rozrodczych. Stąd
głębokiej wymowy nabiera praktykowany w całej Polsce zwyczaj
wzajemnego obdarowywania się kraszankami przez zakochanych. Czasem
bywało tak, że chłop obdarował dziewczynę jajkiem, a ona mu dała
własnoręcznie malowane jajko zawinięte w piękną chusteczkę,
którą zawczasu umyślnie na tę okazję przygotowała.
Do
dawniejszych zwyczajów w tą ważną niedzielę, należało także
przywitanie wiosny. Dziewczęta przygotowywały „nowe latko”,
zwane też „gaikiem” - symbol wiosny. Był to pęk zielonych
gałązek albo drzewko bogato przystrojone wstążkami i kwiatami z
bibułki „Gaik” musiał być kolorowy jak majowa łąka. Korowód
dziewcząt spacerował przez wieś ze śpiewem na ustach. Czasem
towarzyszyli im i chłopcy niosący „kurka” symbol męskich,
ognistych zapładniających sił. Żywy, czasem upojony alkoholem
kogut, z czasem został zastąpiony wyrzeźbionym z drewna lub
ulepionym z gliny zamiennikiem. Takiego „Kuraka” wieziono
czerwonym wózkiem przez całą wieś, natarczywie dobijając się do
chałup, w których były panny na wydaniu. Chłopcy śpiewali. Za co
otrzymywali pisanki od dziewcząt.
Nie
doszukałem się symboliki związanej z zającem na Kujawach sprzed
XVIII wieku. Myślę, że zwyczaj przyniesiony przez niemieckich
emigrantów (1680 rok) do Stanów Zjednoczonych, a w zasadzie
związane z nim historyjki opowiadane dzieciom niemieckim na dobranoc
o zającu, który znosi w swym gnieździe jajka z czekolady (lub inne
słodycze) przyjął się dość późno w Polsce, bowiem dopiero w
XVIII wieku. Znany był w USA w XVIII wieku i promowany w literaturze
amerykańskiej w bajkach, za ich sprawą zwyczaj wrócił do Europy,
jak sądzę do Niemiec, skąd nasi rodacy przyjęli opowieść o
zajączku wielkanocnym. Dziś Na Kujawach opowiadamy przedziwną
opowieść o zajączku, który przynosi prezenty naszym dzieciom, są
to już nie tylko słodycze ale również i zabawki. Czego symbolem
jest zając? Na starych malowidłach (średniowiecznych) zając
znajdował się w nogach Najświętszej Panienki. Utożsamiany był z
ubóstwem i umiarkowaniem. Inaczej rzecz się miała wcześniej w
Egipcie i Grecji, gdzie zając był symbolem płodności, także w
rolnictwie. Możliwe, że przyjęcie zająca w Polsce stało się
połączeniem dwóch symbolik jajka i zająca, które przynosić
miały tą samą moc – płody rolne i hodowlane, urodzaj dla
gospodarzy.
Opracowanie
Bartłomiej Grabowski, na podstawie E. Ferenc, Polskie Tradycje
Świąteczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz