sobota, 22 grudnia 2018

Tragiczny finał wycieczki kajakowej na Gople - kolejna przestroga


Korespondent kruszwicki tak opisuje dramatyczne wydarzenie w Dzienniku Kujawskim z 16 marca 1934 roku: „Jeszcze nie zaczęły kąpać się złociste promienie słońca w lustrzanej taflii Gopła, jeszcze nie zaczęła unosić się ponad falami królowe ptactwa nadgoplańskiego... mewy, a już tajemnicze głębiny zdołały pochłonąć nową, pierwszą w bieżącym roku ofiarę.”

Dwaj członkowie S.M.P. w Rzepowie wybrali się na wycieczkę po jeziorze Gopło. Jednym z nich był Alojzy Bielasik, drugi to Józef Balcerzak, obaj pochodzili z Rzepowa pod Kruszwicą. Kiedy kajak znajdował się na środku Gopła, nagle wywrócił się i dwaj wioślarze znaleźli się w wodzie. Bielasik wydostał się na powierzchnie i zaczął płynąć, jednak po chwili, może doznając jakiegoś urazu zaczął tonąć.

Balcerzak natomiast miał więcej szczęścia i dopłynął do brzegu Gocanowa, gdzie na pół przytomny dowlókł się do szosy, skąd zabrał go przejeżdżający tamtędy mistrz rzeźnicki Józef Gutorski z Kruszwicy i po udzieleniu wycieńczonemu pierwszej pomocy i zaopatrzeniu w ciepłe okrycie, zawiózł go do domu.

Gmina rozpoczęła poszukiwania za Bielasiakiem, lecz nie odnaleziono ciała, stwierdzono, że poszedł na dno. Wszczęto śledztwo, które miało ustalić, co faktycznie było przyczyną tego straszliwego wypadku. Pan Józef za pomoc otrzymał słowa uznania i podziękowania ze strony gazety i rozbitka.


Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródło Dziennik Kujawski, fot. http://kruszwica.fotopolska.eu/433787,foto.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz