Dnia
3 stycznia 1919 r. na ulicach Kruszwicy powiewały polskie chorągwie.
W oknach pojawiły się narodowe emblematy. Również na
szczycie Kazimierzowskiej Wieży powstańcy: Piotr Drzewucki,
Ludwik Wysocki i Szablewski zatknęli sztandar polski. Sztandar
uszyła Maria Daleszyńska, córka powstańca z 1863 r. Ona wydała
chorągiew Drzewuckiemu i podsunęła myśl, aby ją powiesić
na Górze Zamkowej.
Do
miasta ściągali byli żołnierze armii niemieckiej, pragnący
wyzwolenia powstańcy. Wśród nich był i porucznik Meissner.
Powstańcy w naszym mieście dysponowali: 2 ciężkimi karabinami
maszynowymi, 3 lekkimi karabinami maszynowymi, 600 karabinami
ręcznymi. Do dyspozycji mieli także 18 koni, 3 kuchnie polowe,
kilka wozów taborowych, bagnety i amunicję, kilkadziesiąt sztuk
sort mundurowych. Bronią i amunicja zarządzał puszkarz Adam
Kasprzak. Broń pochodziła z rozbrojonych posterunków i żołnierzy
pruskich. Mundury odebrano jeńcom, po czym wysłano ich do Poznania.
Transportem więźniów zajął się Antoni Krauzy. Z jego rozkazu
przetransportowano prusaków linią kolejową przez
Strzelno-Mogilno-Gniezno.
W
Kruszwicy dowodzenie nad oddziałem powstańczym przejął ppor.
Prusinowski, administrację cywilną garnizonu powierzono
Sołtysikowi. Aprowizację oddziału objęli Julian Czosnowski i
Ksawery Piotrowski, organizację taboru Jan Paprocki, zaś funkcję
oficera gospodarczego i płatnika – Aleksy Niklewski. Wszystkie
zarządzenia dotychczasowego niemieckiego burmistrza wymagały
akceptacji Romana Marcinkowskiego, a Komendantowi stacji kolejowej
Prusinowskiemu przydzielono specjalistę Leona Radtkego.
Koszary
dla młodszych roczników znajdowały się w salach
hotelu Batorego koło gotyckiej wieży, a także w hotelu
robotniczym cukrowni oraz w szkołach. Tak sformowały się później
kompanie, z wyznaczonymi już dowódcami i sierżantami-szefami.
Konie umieszczono w stajni Daleszyńskiego. Oddziały te patrolowały
Kruszwicę i drogi od Sławska, Inowrocławia i Szarleja.
Tym
czasem, starsze roczniki powstańców organizował Wacław Burchardt.
Była to Straż Ludowa, która kwaterowała w swych mieszkaniach, a
zbierała się w sali hotelu Daleszyńskiego. Dysponował nią
Sołtysik. Głównym zadaniem straży, było utrzymanie ładu w
mieście, przeprowadzanie nakazanych rewizji, ubezpieczanie miasta, a
także obu mostów na Gople.
Kuchnia
polowa otrzymywała żywność od mieszkańców, ziemian i kupców.
Wszystko wydawało się doskonale przygotowane na wejście sił
powstańczych porucznika Pawła Cymsa.
Cyms
zebrał powstańców z Gniezna, Wrześni, Miłosławia, Witkowa, a
także ochotników z okolicznych wsi. Zdolny dowódca podążał na
północ, w kierunku Inowrocławia. Po drodze dołączyły się
oddziały: trzemeszeński, mogileński, gębicki i wójciński, które
wcześniej rozprawiły się z załogami Grenzchutzu i Heimatschutzu.
Do poważniejszych walk doszło w Strzelnie i o Młyny. Do Kruszwicy
wkroczyły dwie kolumny.
Oddziały
Cymsa były dobrze uzbrojone, z licznym taborem zdobycznym.
Kwaterowały w Kruszwicy, gdzie otrzymały prowiant. Przystąpiono do
opracowania planu uderzenia na Inowrocław.
Wysłano
Leona Kubasika i Mieczysława Filipińskiego do Inowrocławia, aby
wspólnie ustalić działania. Niestety inowrocławska Rada Ludowa
nie udzieliła żadnych konkretów. Próba opanowania Inowrocławia,
wieczorem 2 stycznia, została przez Niemców udaremniona. Polacy
stracili 2 ludzi, a kilku zostało rannych, co spowodowało złe
nastoje w Radzie. Kruszwica postanowiła działać sama.
Noc
3 na 4 stycznia rozpoczęto przygotowania do wyprawy. Po
zorganizowaniu opieki lekarskiej – dr Sylwester Szewc z Kruszwicy i
dr Henryk Sikorski z Ostrowa nad Gopłem, i uzupełnieniu leków w
wozach sanitarnych, a także przygotowaniu łączności, do czego
przygotowano 30 koni, byli gotowi. Powstańcy zmuszeni byli do użycia
gońców, brakowało aparatów telefonicznych.
Odziały
przewieziono transportem kolejowym do Mątew. Eszelon zestawiono przy
pomocy sąsiednich linii kolejowych. Do tego celu naprawiono również
zerwany tor pod Rożniatami. Transport kolejki cukrowniczej przywiózł
wieczorem dwie kampanie piechoty z 7 oficerami. Dowódcą tego
oddziału był kapitan Zabdyr. Przybycie wsparcia w Włocławka,
jednolicie umundurowanych i dobrze uzbrojonych żołnierzy, zrobiło
duże wrażenie na ludności polskiej i podniosło ducha powstańców,
słabo i różnie uzbrojonych, których można było rozróżnić
dzięki biało-czerwonym kokardą na pruskich mundurach.
Oddziały
ugrupowano w Mątwach. Kolumnom wytyczono kierunki marszu i
późniejszych natarć na wyznaczone cele. Tabory i pluton kawalerii
przybyły marszem. Siły polskie wynosiły około 900 ludzi. Oddziały
kruszwickie zostały przydzielone do poszczególnych kolumn
uderzeniowych ze względu na to, iż walka miała się toczyć w
mieście, najlepiej znanym powstańcom kruszwickim. Główne części
oddziałów kruszwickich wraz z dwiema kolumnami 31 pp. miały
zadanie opanować Inowrocław od południa i wschodu i dotrzeć do
koszar piechoty, by zdobyć je koncentrycznym natarciem, wspólnie z
kolumnami zachodnią i północną. Pluton kawalerii i punkt
sanitarny ulokowano przy sztabie Cymsa we wsi Rąbin. Dwa CKM zdobyte
w Kruszwicy wraz z obsługą powstańców kruszwickich, dowodzone
przez Stanisława Molendę, przydzielono jako wsparcie ogniowe
kolumny zachodniej, która miała najtrudniejsze zadanie; zdobycie
rozległego, jednak silnie obsadzonego przez wroga dworca kolejowego
i uderzenie na pobliskie koszary.
Opracowanie
Bartłomiej Grabowski, na podstawie Monografii kruszwickiej, pod red.
J. Grześkowiaka, Toruń 1965.
Fot. https://www.facebook.com/755147414502653/photos/a.755208217829906.1073741827.755147414502653/756336991050362/
Kpt. Paweł Cyms i inni dowódcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz