sobota, 15 grudnia 2018

Kilka słów o powstaniu wielkopolskim w Kruszwicy i okolicy


Obchodzimy 100 rocznicę Powstania Wielkopolskiego, które wybuchło 27 grudnia 1918 roku. W walkach o wyzwolenie brali udział Kruszwiczanie, a także ludność z okolicznych wiosek. Powstały w Kruszwicy Szwadron i Batalion Nadgoplański, a także 2 Eskadra Wielkopolska (samoloty wywiadowcze typu Halberstat CI.II). Oddziały ruszyły na Inowrocław, gdzie w wyniku bardzo krwawych walk poległo wielu powstańców.

Wyzwolenie spod panowania pruskiego w dniu 6 stycznia 1919 r. mieszkańcy Inowrocławia i okolicznych miejscowości zawdzięczają podporucznikowi Pawłowi Cymsowi. Ten 24 letni były podporucznik pruskiej armii, gnieźnianin, po zwycięskiej batalii o Gniezno, w dniu 28 grudnia 1918 r. na czele ochotników z Gniezna i Wrześni ruszył dalej w kierunku zachodnim, czyli na Kujawy. Z punktu widzenia strategicznego właśnie stolica Kujaw Zachodnich, a dokładnie rzecz ujmując stacjonujący tam żołnierze 140 pułku piechoty stanowili poważne zagrożenie utraty już wyzwolonych terenów. Dodatkowo dzięki połączeniom kolejowym i drogowym ew. odsiecz wojsk pruskich mogła nastąpić właśnie przez Inowrocław z garnizonów wojskowych w Bydgoszczy i Toruniu. Droga do Inowrocławia nie była zbyt długa, po drodze trzeba było jednak wyzwolić jeszcze Trzemeszno, Mogilno, Strzelno i Kruszwicę. Trzemeszno zostało zajęte dokładnie 1 stycznia 1919 r.

Zapis walk powstańczych kruszwiczan znamy między innymi z zapisek kapitana Franciszka Nowickiego (Wspomnienie o Udziale Kruszwiczan w Powstaniu Wielkopolskim 1919 r., osobny zapis w „Kruszwica Zarys Monograficzny 1965”).

Wieczorem 4 stycznia 1919 roku żołnierze podporucznika Cymsa ruszają do Inowrocławia. Słabo uzbrojona, ale silnie zmotywowana grupka żołnierzy ruszyła wyzwolić Kujawy. Ochotnicy z okolic Kruszwicy i Strzelna przeszli przez Szymborze-Marulewy i od południowo-wschodniej strony uderzyli na Inowrocław. Głównym celem oddziału było zdobycie gmachu Urzędu Pocztowego. W tej placówce mieściła się centralna sieć telefoniczna. Zdobycie poczty było kluczowym celem, gdyż ułatwiłoby to komunikację z okolicą, ze Strzelnem i Kruszwicą. Uprościłoby to przenoszenie posiłków między pozycjami i przyspieszyło przepływ informacji o walce. Urząd był jednak dobrze strzeżony przez świetnie uzbrojonych i znakomicie zaopatrzonych trzydziestu Niemców. Po długich i bezskutecznych atakach powstańców, nagle pojawiła się okazja do skutecznego zdobycia poczty. Jeden z powstańców dostał się na dach „Hotelu Kujawskiego” skąd celnym ogniem, z lekkiego karabinu ostrzelał okna nieprzyjacielskiej warowni. Ukryci przed ostrzałem Niemcy na chwilę opuścili broń. Okazję wykorzystali powstańcy wdzierając się do budynku i zabijając pięciu z obrońców, reszta Niemców wycofała się do koszar i Powiatowej Komendy Uzupełnień. Na gmachu pocztowym zwisł sztandar biało-czerwony.

Należy zauważyć, że zanim kompania Cymsa dotarła do Kruszwicy, miejscowi zdążyli wyzwolić miasto. Mimo to rajd ppor Pawła Cymsa był imponujący. Najpierw opanowali Gniezno, a potem w szybkim tempie dotarli do Inowrocławia, zbierając po drodze ochotników z wyzwolonych miast. Trzemeszna, Mogilna, Strzelna i oczywiście Kruszwicy. W Trzemieśnie zmobilizowano 60 ochotników pod wodzą Władysława Wleklińskiego. Kolejnym punktem było Mogilno, zanim jednak powstańcy dotarli pieszo do miasta, miejscowi powstańcy rozbroili już bez jednego wystrzału stacjonujący tam oddział niemiecki, który karnie ustawiony został na rynku aby poddać się do niewoli. Na czele powstańców mogileńskich stali Stanisław Roloff, Władysław Splitta, Izydor Włodarek i Aleksander Jakubowski. Następnym miastem, o które toczyły się walki było Strzelno, które ostatecznie wyzwolono wieczorem 2 stycznia 1919 r. Atakiem dowodził sierż. Mieczysław Łabęcki, miasta bronił 45 osobowy oddział Grenzschutzu. W samym Strzelnie zgromadziło się ok. 50 powstańców, głównie członków „Sokoła”, którym przewodził Władysław Trzciński. Oddział niemiecki wycofując się w kierunku Kruszwicy zostawił broń i amunicję. W tym czasie z okolicznych miejscowości i wsi gromadzili się spontanicznie kolejni powstańcy byli oni jednak słabo uzbrojeni. Kolejnym miejscem ataku była Kruszwica oraz patrolowane pogranicza z Królestwem Polskim, gdzie według posiadanych przez powstańców informacji stacjonowało ok. 60 oficerów i 371 żołnierzy. W tym czasie zaskoczeni dynamicznie rozwijającym się natarciem Polaków Niemcy rozpoczęli pertraktacje z Naczelną Radą Ludową w Poznaniu oraz Radą Ludową w Inowrocławiu w celu uzyskania potrzebnego do zorganizowania przeciwnatarcia czasu. Apele kierowane przez Radę Ludową o zachowanie przez Polaków spokoju nie przyniosły żadnego efektu. Działania były prowadzone nadal, szczególnie na pograniczu, gdzie m.in. w Wójcinie miejscowi powstańcy zdobyli znaczne ilości broni i amunicji. Czas walki o Inowrocław zbliżał się nieuchronnie. W nocy z 2 na 3 stycznia 1919 r. powstańcy kruszwiccy pod wodzą Kazimierza Dratwińskiego własnymi siłami wyzwolili miasto. Idący z odsieczą oddział niemiecki z Inowrocławia został zatrzymany i rozbrojony przez innych powstańców otaczających to miasto. W następnym dniu, 4 stycznia 1919 r. powstańcy ruszyli do zajęcia pozycji do ataku na Inowrocław. Zajęto Mątwy oraz rozdzielono planowany atak na dwie strony, od zachodu i od wschodu.

W tym czasie w samym Inowrocławiu Tajny Komitet Obrony Inowrocławia również prowadził działania o charakterze powstańczym. 2 stycznia 1919 r. na zebraniu mobilizacyjnym stawiło się około pięciuset słabo uzbrojonych ochotników. Przewodzili im Mieczysław Rogowski, Zdzisław Starkiewicz, Władysław Ziółkowski, Zygmunt Czapla, Franciszek Pruszewicz i Mieczysław Ekert. Powstańców zorganizowano w oddziały bojowe oraz wysłano emisariuszy do zorganizowania mobilizacji w pobliskich wsiach. Przystąpiono też niezwłocznie do natarcia. Pierwszy atak przeprowadzono na pozycje niemieckie od strony ulicy Paderewskiego, przez Rynek i ulicę Królowej Jadwigi. W ten sposób udało się dotrzeć aż do koszar przy ulicy Dworcowej. Po drodze powstańcy zdobyli gmach poczty oraz próbowali opanować budynek magistratu. Niestety słabo uzbrojeni musieli ulec przewadze liczebnej, ale przede wszystkim sile uzbrojenia żołnierzy pruskich. Na niekorzyść powstańców prowadzone były w tym czasie rozmowy rozejmowe między delegacjami polską i niemiecką. Zawarto rozejm korzystny dla Niemców. Decyzjom tym nie podporządkował się jednak dowódca powstańców ppor. Paweł Cyms i na domiar tego wezwał telegraficznie na pomoc dowództwo 31 pp. z Włocławka. W odpowiedzi na pomoc powstańcom stacjonujących u bram Inowrocławia przybyły dwie kompanie wojska z Radziejowa, pod dowództwem kpt. Michała Zabdyra. Teoretyczny rozejm nie trwał długo. Sami Niemcy wywołali zamieszki, które w konsekwencji spowodowały przyspieszony atak oddziałów powstańczych. Atakowano z dwóch stron, grupa wschodnia, dowodzona przez kpt. Michała Zabdyra liczyła 400 żołnierzy i dysponowała 3 ciężkimi karabinami maszynowymi. Powstańcy uzbrojeni byli w karabiny, na każdy przypadało po 20 sztuk amunicji. Grupa zachodnia, dowodzona przez ppor. Mieczysława Słabęckiego, liczyła 420 powstańców uzbrojonych w karabiny, na każdy przypadało po 30 sztuk amunicji. Dodatkowo posiadano 3 ciężkie karabiny maszynowe, 3 lekkie karabiny maszynowe oraz kilka granatów ręcznych. Ruchomą grupą operacyjną był szwadron kawalerii z Kruszwicy liczący 74 szable. W trakcie walk o miasto przybyli również powstańcy z Mogilna – 300 żołnierzy, oddział barciński – 50 ludzi i kompania pakoska w sile 100 powstańców.

Celem grupy zachodniej było wtargnięcie do miasta ulicą Poznańską, zdobycie po drodze wszystkich strategicznych budynków oraz przerwanie połączenia drogowego i kolejowego do Torunia. Celem grupy zachodniej było zdobycie dworca kolejowego, przerwanie połączenia z Bydgoszczą i atak na koszary. Całością operacji kierował ppor. Paweł Cyms, a szefem sztabu powstańczego stacjonującego w Rąbinie był Feliks Zieliński. Walki trwały od wczesnych godzin rannych 5 stycznia 1919 r. i były niezwykle zacięte, walczono praktycznie o każdą ulicę, jednak Niemcy nie byli w stanie przeciwstawić się polskiej determinacji. Wieczorem obie strony wyczerpane ciągłym atakiem ograniczyły się jedynie do obrony własnych pozycji, przy czym Niemcy byli praktycznie okrążeni w budynku dworca kolejowego i w koszarach. Pod wieczór okoliczni chłopi w liczbie około 10 tys. wypełnili miejskie ulice i miejscowi Niemcy poprosili o rozejm z obawy o własne życie. W godzinach wieczornych zawarto porozumienie, które przewidywało natychmiastowe zawieszenie broni, wymianę jeńców i opuszczenie przez wojsko niemieckie miasta na warunkach honorowych w ciągu 48 godzin. W południe 6 stycznia 1919 r. powstańcze wojsko triumfalnie wkroczyło do śródmieścia. Inowrocław po długich latach niewoli znów był polski. Podczas walk o miasto poległo 47 powstańców, a 120 odniosło rany. Następnego dnia wojsko pruskie dotarło pod Złotniki Kujawskie ustanawiając tym samym kolejną linię frontu.

Ppor Paweł Cyms w wyzwolonym Inowrocławiu zorganizował 1 Pułk Grenadierów Kujawskich, którego został dowódcą i brał z nim udział w walkach o Bydgoszcz pod Złotnikami, Łabiszynem i Brzozą. 7 lutego 1919 r. pułk przemianowano w 5 Pułk Strzelców Wielkopolskich, a Paweł Cyms został awansowany do stopnia porucznika i mianowany dowódcą batalionu. Na bazie tego pułku uformowano później słynny 59 pułk piechoty zasłużony w walkach w wojnie z bolszewikami w 1920 r.

Warto przypomnieć jeszcze historię lotnictwa polskiego, którego zalążek powstał w trakcie prowadzonych działań. Otóż również 6 stycznia 1919 r. powstańcy wielkopolscy wyzwolili lotnisko wojskowe pod Poznaniem – w Ławicy. Zdobyte w ten sposób samoloty były używane przez Polaków w dalszych działaniach bojowych. W miesiącu lutym i marcu 1919 r. piloci 2 Eskadry Wielkopolskiej uzbrojeni w samoloty Halberstadt CL II (latające gniazda karabinów maszynowych) wykonywały loty wywiadowcze przeciw Grenzschutsowi. Do tego celu zorganizowano lotnisko polowe w Kruszwicy, w miejscu dzisiejszych zakładów zbożowych. Po tym jak przesunął się front eskadrę przerzucono na lotnisko w Bydgoszczy. Dalej druga eskadra została przemianowana na 13 eskadrę myśliwską i walczyła o nasze wschodnie granice.

Z Kruszwicy nie zważając na dalsze rozkazy, ani prośby Rady Ludowej Inowrocławia Cyms poprowadził powstańców do boju zdobywając Inowrocław 6 stycznia. Dowództwo w Poznaniu pełne obaw o zbyt rozciągnięte linie frontu poleciło Cymsowi zaprzestanie dalszych działań i przystąpienie do zorganizowania z pospolitego ruszenia jednolitych sił zbrojnych. Oddziały Cymsa pozostały w Inowrocławiu by zorganizować tu 1 Pułk Grenadierów Kujawskich. Z Strzelna i Kruszwicy powróciły do swoich miejscowości, aby zorganizować tzw. Batalion Nadgoplański. Dowódcą batalionu został ppor Zygmunt Prusinowski (dowodził siłami powstańczymi w Kruszwicy), którego jednak około 15 stycznia odwołano do garnizonu inowrocławskiego. Jego następcą został ppor Kazimierz Dratwiński, oficer armii pruskiej, syn Polaka urzędnika pruskiego mieszkający w Saksonii. Jego adiutantem mianowano Stanisława Miskiewicza. Dowódcami oddziałów zostali: 9 Kompania Ignacy Nowak, 10 kompania Franciszek Nowicki, 11 kompania Józef Adamczewski, 12 Kompania Stanisław Pałczyński. Dowódcą kompani karabinów maszynowych został Stanisław Molenda, a kawalerii Arnold Benewitz. Jan Paprocki dowodził taborami, zaś oficerem gospodarczym i płatnikiem mianowano Aleksa Niklewskiego. Szefami kompanii mianowano Józefa Urbanka, Antoniego Nowaka, Jana Litwina, Stefana Trzeckiego, Franciszka Badynę i Jana Bociańskiego. Starsze roczniki pospolitego ruszenia m.in ojców rodzin zwolniono z oddziałów frontowych kierując ich do Straży Ludowej. Dla uzupełnienia składów młodszymi rocznikami utworzono Komendę Poborową, a prowadzenie rekrutacji powierzono Józefowi Mazurowi. Ochotniczy pobór bardzo szybko uzupełnił brakujące stany osobowe w kompaniach. Wojsko zakwaterowano w hotelu pod Mysią Wieżą oraz barakach należących do Cukrowni Kruszwica, przy ulicy Aleja Dworcowa.

Ze źródeł wynika, że Batalion Nadgoplański otrzymał zadanie - ubezpieczenie frontu na linii Opoki, Opoczki, Klepary, Lipienko, Babolin Wielowieś. Polskie jednostki liczyły od kilkunastu do kilkudziesięciu żołnierzy pod dowództwem podoficerów. Uzbrojeni w karabiny bojowe, lekkie i ciężkie karabiny maszynowe i granaty ręczne. Obsadzony odcinek stykał się na wschodzie z Polską Organizacją Wojskową na terenie tzw Kongresówki (zabór rosyjski) i na zachodzie z oddziałami ppor Cymsa. Dowódcami odcinka byli na zmianę dowódcy Kompani. Zmiany dokonywano co 2-3 tygodnie. Oddziały na linię frontu dowożono kolejką Cukrowni Kruszwica, którą kierowali zawsze gotowi do jazdy w rejon frontu maszyniści to Walenty Grzeszkowiak, Aleksander Grocholski, Józef Szczechowski. Oddział kawalerii urósł do szwadronu i otrzymał nazwę Szwadron Nadgoplański i w połowie stycznia przeniesiono go do dyspozycji ppor Cymsa w Inowrocławiu. W Kruszwicy pozostał pluton kawalerii do celów patrolowych i łącznościowych. W boju o Szubin 11 stycznia, który toczył się na całym odcinku frontu północnego oddział 120 żołnierzy Batalionu Nadgoplańskiego pod dowództwem ppor Dratwińskiego poległo 18 Niemców, a 74 jeńców trafiło do niewoli. Straty oddziału kruszwickiego to 1 zabity i 2 rannych. Poległy Jan Dąbrowski został pochowany na kruszwickim cmentarzu. Po zajęciu Łabiszyna oddział powrócił do Kruszwicy.

Pod koniec krótkie kalendarium: 16 lutego został zawarty rozejm na prowadzenie walk w Trewirze. Jednak co i rusz wybuchały potyczki między siłami powstańczymi, a Niemcami, którzy do końca starali się odzyskać jak najwięcej terytorium przed zbliżającym się podpisaniem Traktatu w Wersalu. 11 kwietnia Batalion Nadgoplański opuścił Kruszwicę do nowego miejsca postoju W "Białych Koszarach" w Inowrocławiu, które zdobywał 3 miesiące przedtem. Nazwa Nadgoplański powoli zaczęła zanikać jednak jeszcze długi czas, 3 Batalion 5 pułku Strzelców Wielkopolskich otrzymywał uzupełnienie ze swojego macierzystego rejonu służąc na froncie.
28 czerwca 1919 roku nastąpiło podpisanie Traktatu Wersalskiego. Powstanie okazało się zwycięskie, tereny zdobyte przez powstańców oraz obszar Pomorza wraz z dostępem do Bałtyku zostały włączone w skład państwa polskiego. Dnia 10 stycznia 1920 roku weszło w życie postanowienie układu.

Powstańcy byli ludźmi „szczególnymi”. Na co dzień zajmowali się zwykłym rodzinnym życiem. Świadomie wypełniając rolę na tym odcinku życia. Czuli się odpowiedzialni nie tylko za rodzinę, ale również za Ojczyznę. Można iść i walczyć za kraj, bo taki był rozkaz, potrzeba szczególnej chwili. Można rzetelnie pracować i troszczyć się o rodzinę jedynie z powodu elementarnego poczucia obowiązku i odpowiedzialności, ale to co czyni człowieka „szczególnym” to obowiązek wobec Ojczyzny, patrzenie w przyszłość i podjęcie walki o to, aby była ona lepsza.

Opracowanie: Bartłomiej Grabowski, źródła:
Ogólnopolska komputerowa baza cmentarzy wojennych, Chełmce mogiła zbiorowa powstańców wielkopolskich z 1919 r., Jan Gralak, Jan Kujawa.
Wspomnienia powstańców wielkopolskich, wyb. Lesław Tokarski, Jerzy Ziołek, Poznań 1973.
S. Kubiak, Niemcy a Wielkopolska 1918-1919, Poznań 1969.
Z. Sawicki, Adam Wielechowski, Odznaki Wojska Polskiego 1918-1945, Warszawa 2007.
F. Nowicki Zarys historii wojennej 59-go pułku piechoty wielkopolskiej (z cyklu Zarys historii wojennej pułków polskich 1918-1920), Warszawa 1929.
Praca zbiorowa Jednodniówka w 10 rocznicę istnienia 59 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, Inowrocław 1929.
A. Gąsiorowski, Wielkopolski Słownik Biograficzny, Warszawa – Poznań 1981.
Z. Grot, Czyn zbrojny ludu wielkopolskiego 1918-1919, Poznań 2008.
A. Czubiński, Z. Grot, B. Miśkiewicz, Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Zarys dziejów, Warszawa 1978.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz