poniedziałek, 10 grudnia 2018

Budowa Kolegiaty w Kruszwicy i bitwa 1096 roku


Za czasów pogańskich nad Gopłem mieszkało wielu chrześcijan, którzy jednak nie mieli swej świątyni. I oto pewnego dnia święci, zstąpili na ziemię, aby zacząć budowę kościoła. Długo trwała by praca, gdyby nie to, że nagle kamienie zaczęły poruszać się same, a belki przypływały do miejsca przeznaczonego na świątynie. Wreszcie już tylko kilka godzin pracy brakowało do jej ukończenia. Święci pracowali wytrwale wśród nocy, a łaskot i hałas płynących kamieni oraz szum jeziora rozległy się wokoło, budząc mieszkańców osady. Jedna z kobiet wyszła rozgniewana przed dom, a ujrzawszy pracujących, w złości przeklęła ich robotę. Wszystko ucichło, kamienie i belki wpadły do Gopła, a święci odeszli na zawsze. Wierni sami, długie jeszcze lata, musieli trudzić się przy budowie kościoła.

Legenda ukazuje nam czasy budowy kościoła nad jeziorem Gopło. Chociaż interpretacja może być różna, to wyraźnie podkreśla się fakt przerwania pracy przy budowie. Czy hałas spowodowany transportem materiałów, może być porównywany z odgłosami bitwy, która miała miejsce w 1096 roku? W tym kontekście można pomyśleć, że belki i kamienie, które wpadły do jeziora, podania utożsamiają z ciałami poległych. Bitwa spowodowała więc przerwę w budowie. Zapiski z kronik, mówią, o masie trupów wrzuconych do jeziora. To świadczy do jak wielkiej tragedii musiało dojść w Kruszwicy.

Jest wiele dowodów na to, że Kolegiatę budowano w XII wieku. Zachowała się romańska chrzcielnica, a także sklepienie krzyżowe. Niestety nie posiadamy żadnych informacji z budowy w XI wieku. Bardzo prawdopodobny więc wydaje się fakt, że bitwa przekreśliła plany powstania kościoła i to na długi czas, a raczej zostały one przełożone.

Wielu historyków uważa, że w Kruszwicy została powołana stolica biskupstwa kujawskiego (kruszwickiego), utworzonego przez Mieszka II celem chrystianizacji Pomorza. Do wydarzenia miało dojść około lat 30-tych XI wieku. Możliwe więc, że do rozpoczęcia budowy mogło dojść już w drugiej połowie XI wieku.

Jednak spór między Zbigniewem i jego ojcem Władysławem Hermanem, doprowadził do upadku miasta w 1096 roku. Spalony został gród kruszwicki i już nigdy nie odzyskał dawnej rangi politycznej. W kronikach zapisano: miasto opływające przedtem w bogactwa i zasobne rycerstwo, zamieniło się nieomal w pustynie.

Kiedy wznowiono budowę? Przypuszczalnie jeszcze przed ślubem Judyty, córki Bolesława Krzywoustego z Ottonem I, synem Albrechta Niedźwiedzia. Czyli przed 1148 rokiem. Mamy także do dyspozycji zapiski o bulli z 1133 roku papieża Innocentego II dla arcybiskupa magdeburskiego Norberta wymienił on dwa odrębne biskupstwa w Kruszwicy i Włocławku. Poza tym biskupi w XII wieku tytułowali się niekiedy – kruszwickimi, jak twierdzi Stanisław Szczur, wybitny historyk.

Według Kroniki wielkopolskiej, biskupstwo ufundował Mieszko II. Jeżeli jest to źródło wiarygodne, a potwierdza je wielu historyków średniowiecza, to za datę rozpoczęcia budowy Kolegiaty można przyjąć lata 30-te XI wieku. Nie znamy dokładnej daty drugiej fazy budowy kościoła pod wezwaniem św. Piotra i Pawła. Przyjmijmy zatem, że był to rok 1120-1140, a ukończenie Kolegiaty odbyło się w drugiej połowie XII wieku (według Szczura). Różnice w budowie widać w stylu oraz sposobie fundamentowania.

Jak doszło do bitwy w 1096 roku? Trzy lata przed bitwą, śląscy możni, rozwścieczeni i przerażeni władzą Hermana, uprowadzili jego syna, Zbigniewa. Przywieźli go do Polski , by zapewnić księciu dziedziczenie tronu i zablokować awanse Sieciecha – którego również porwano i więziono na Śląsku. Podobny los spotkał Bolesława, młodszego z synów Hermana. Władca podjął próbę interwencji zbrojnej, ale szybko skapitulował. Spełnił żądania możnych, uznał Zbigniewa za następce. Kraj stanął na krawędzi wojny domowej, do której doszło w 1096 roku, gdy Sieciech i Bolesław zdołali uciec z niewoli. Po wygranej bitwie, Zbigniew trafił do lochów w zamku Sieciecha. To właśnie o bitwie pod Gopłem w 1096 roku Gall Anonim mówi: Tak wiele rozlano tam krwi ludzkiej i taka masa trupów wpadła do przylegającego grodowi jeziora, że od owego czasu wzdrygał się każdy dobry chrześcijanin jeść ryby z owej wody.

Jak piszę Paweł Jasienica, Sieciech miał ogromne ambicje. Decydował w kwestiach wojen i dowodził wojskami, bił własną monetę, obsadzał ważne stanowiska w państwie i marzył o tronie. Te marzenia w końcu go zgubiły. Mimo, że Sieciech knuł, aż do samej śmierci. Herman podzielił ziemię między synów, zatrzymał sobie tylko Mazowsze z stolicą w Płocku. Schorowany Herman bronił pozycji palatyna do końca. W 1099 roku doszło do bitwy, w czasie której Bolesław i Zbigniew rozgromili ostatecznie wojska Sieciecha i ojca, pod Żarnowcem.  

Opracowanie: Bartłomiej Grabowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz