Michał
Kopański zmarł
w Kruszwicy 3 kwietnia 1933r. 20 minut po północy, w nocy z 2 na
3.04 - pisał Tomasz Koczorowicz, który nadesłał należące do
rodziny fotografie z pogrzebu pradziadka. Kondukt żałobny zmierza
ulicą obecnie Niepodległości, pochód rozpoczął się od domu
Kopańskich, mieszczącego się na dzisiejszej ulicy Kasprowicza 4.
Zwróćmy uwagę na sznur ludzi ciągnący się, aż za budynek
dzisiejszej Rady Miejskiej. Widzimy również brukowane ulice, a
także kamienice, które przetrwały do dziś.
Inżynier
Michał Kopański był znanym i docenianym specjalistą, a także
działaczem społecznym. Własny zakład budowlany założył w
Kruszwicy w 1901 roku. Zajął się między innymi budową kościoła
św. Teresy przy Rynku.
W
pogrzebie brali udział członkowie Ligi Katolickiej, do której
należał Michał Kopański.
"Czcigodny
ten mąż miał zawsze mimo licznych zajęć zawodowych i urzędowych
czas dla sprawy Bożej i Jego Kościoła św. Za jego pracę
bezinteresowną wykonaną w naszych organizacjach niechaj Pan Bóg go
jak najrychlej wynagrodzi niebem" - pisali przewodniczący
Dozoru Kościelnego ks. Schoenborn, prezes Akcji Katolickiej Czesław
Jankowski i wiceprezes Ligi Katolickiej Hilary Fedkowicz.
Ciekawostka
- na którą zwrócił uwagę pan Tomasz: Na zdjęciach widać
samochód. W tych czasach była to rzadkość. W Kruszwicy było
kilka samochodów. Ten na zdjęciu – Ford należał do dziadka
Adama Koczorowicza właściciela Domu Rolniczo-Handlowego z
Kruszwicy.
Nie
zabrakło na pogrzebie Towarzystwa posiedzicieli gruntów i domów w
Kruszwicy z wiceprezesem Cz. Jankowskim na czele.
72
latek został pogrzebany 6 kwietnia. Msza święta odbyła się w
kościele pokatedralnym w Kruszwicy, eksportacja zmarłego odbyła
się z domu żałoby. Pisali 3 kwietnia żona i inni krewni.
Wieniec
złożył także zarząd Stronnictwa Narodowego Koła w Kruszwicy,
którego Michał Kopański był długoletnim członkiem. 3 kwietnia
Zarząd Okręgowy Stronnictwa Narodowego wystosował nekrolog w
Dzienniku Kujawskim.
Źródło:
materiały nadesłane przez pana Tomasza Koczorowicza, opracowanie
Bartłomiej Grabowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz