W
miejscu, gdzie znajdował się niegdyś hitlerowski obóz
przejściowy, w Inowrocławiu postawiono obelisk. Upamiętnia
on istniejący tragiczne losy ludzi, którzy w latach 1940-1945
byli w nim więzieni.
Obóz powstał
na przełomie sierpnia i września 1940 roku. Wybudowany został
przez więźniów politycznych z obozu w Szczeglinie koło Mogilna.
Znajdował się na obszarze około 2 ha za koszarami byłego IV Pułku
Artylerii Lekkiej. Do dyspozycji hitlerowskiego Gestapo oddany został
w połowie września. Oficjalna nazwa obozu brzmiała: „Placówka
Policji Państwowej – Obóz Przejściowy”, a od 1944 roku
przemianowano go na: ”Więzienie Policji Bezpieczeństwa i Obóz
Pracy Wychowawczej”.
W
1941 roku siłami więźniów został on rozbudowany. Pełnił
wielorakie funkcje. W głównej mierze był to areszt
tymczasowy dla
osób prowadzących działalność
konspiracyjną.
Po zakończeniu śledztwa przez Gestapo więźniowie byli
transportowani do Poznania, gdzie wykonywano na nich wyrok śmierci,
lub kierowani byli dalej do obozów koncentracyjnych na terenie III
Rzeszy (między innymi Auschwitz, Mauthausen, Ravensbruck,
Sachsenhausen). Znajdowali się tu także więźniowie „karni”
skazani za pomaganie w ukrywaniu jeńców, uchylanie się od prac
przymusowych, posiadanie broni, nielegalny ubój.
Trudno
jest dokładnie określić liczbę przebywających w obozie więźniów.
Jednocześnie przebywało tutaj około 600 osób. Szacuje się, że
przez obóz na Błoniach przeszło około 10 tysięcy ludzi. Wśród
więźniów, oprócz Polaków, znajdowali się: Żydzi, Amerykanie,
Kanadyjczycy, Anglicy, Rosjanie i Cyganie, zarówno dorośli, jak i
dzieci.
Więźniowie
polityczni wykonywali prace wyłącznie na terenie obozu. Były to
prace porządkowe, remontowe i usługowe. „Karni” z kolei
kierowani byli do prac między innymi przy rozładunku węgla,
ogrodnictwie i w uzdrowisku.
Oprócz „politycznych” i „karnych” znajdowali
się tutaj tzw.„Sonntagsjager” - „niedzielnicy”.
Były to osoby skazane na krótki pobyt wychowawczy, od sobotniego
popołudnia do poniedziałku rana. Podobnie jak w innych obozach na
Błoniach funkcjonowali także„funkcyjni”,
wśród nich fryzjerzy, porządkowi.
Przebywający
w obozie więźniowie byli poddawani rozmaitym torturom.
Na porządku dziennym było wielogodzinne bicie, katowanie, długie
zimne prysznice, tzw. „musztra” polegająca na ciągłym biegu
przerywanym komendami „padnij” i „powstań”, które miały
być wykonywane bardzo szybko, tzw. „żabki”, czyli skoki w
przysiadzie. Owa „gimnastyka” często była bezpośrednią
przyczyną śmierci starszych lub mniej sprawnych więźniów. Jedną
z dotkliwszych tortur było rzucanie w skazańca 5-kilogramową kulą,
którą musiał on odrzucać oprawcy tak długo, aż stracił
przytomność, oraz tzw. „kara słońca”, która z kolei polegała
na tym, że więzień cały dzień przebywał zwrócony twarzą do
słońca bez jedzenia i picia. Na terenie obozu normalnością były
też egzekucje przez
rozstrzelanie bądź powieszenie. Do najbardziej okrutnych „rozrywek”
obozowych strażników bez wątpienia należało namawianie do
ucieczki pod pretekstem pomocy, a następnie bezkarne strzelanie do
niedoszłych zbiegów.
Podobnie
jak w innych obozach wyżywienie na
Błoniach było bardzo skromne i mało wartościowe. Skazańcy
otrzymywali trzy posiłki w ciągu dnia. Na śniadanie i kolację
dostawali kromkę suchego chleba i gorzką czarną kawę lub herbatę
z mięty. Na obiad czekała na nich zupa z różnego rodzaju odpadów
jarzynowych, obierzyn ziemniaczanych itp.
Opłakane
były również warunki
sanitarne.
Zbiorowa kąpiel połączona z praniem odzieży odbywała się raz na
tydzień. Więźniowie mieszkali w przepełnionych
barakach.
Barak kobiecy składał się z trzech sal, zaś męski z sześciu. W
każdej z tych sal mieściło się kilka 3- lub 4-piętrowych prycz
położonych bardzo blisko siebie. Były okresy, że na jednym
poziomie pryczy spały nawet po trzy osoby. Oprócz tego wielu z nich
spało na podłodze. Nie jest więc zaskoczeniem, że na terenie
obozu dochodziło do wielu epidemii czerwonki,
grypy, tyfusu, wszawicy czy świerzbu. Obozowa
izba chorych nie
różniła się za bardzo od baraków mieszkalnych. Dopiero w 1944
roku pojawiła się niewielka ilość środków opatrunkowych i
leków.
Obóz
przejściowy na inowrocławskich Błoniach bez wątpienia porównać
można do innych, znanych obozów koncentracyjnych istniejących na
terenie III Rzeszy. Panujące tu warunki oraz okrucieństwo, z jakim
traktowano więźniów, pozwalają zaliczyć Błonie do obozów
bardzo ciężkich. W ciągu kilku lat istnienia odebrano tu zdrowie i
życie setkom niewinnych ludzi. Wielu z nich zostało pochowanych na
dzisiejszym cmentarzu
parafii Świętego Mikołaja przy
ulicy Marulewskiej w Inowrocławiu. Na terenie obozu na Błoniach
przez krótki okres przebywał franciszkanin, męczennik św.
Maksymilian Kolbe.
Źródła:
- http://swopdoc.com/warunki-zycia-w-obozie-blonie-w-inowroclawiu.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz