Kruszwica
jest miejscem historycznym, bogata w wydarzenia budzi podziw wśród
badaczy. Jak to możliwe, że miasto, które było tyle razy
zniszczone za każdym razem odbudowywano, a ludność, którą
dotknęły wojny, zarazy i głód zastępowali nowi osadnicy? Miasto
ma w sobie coś co przyciąga od wieków i budzi w sercach zachwyt.
Na
wielkość populacji w średniowieczu wpływały wydarzenia
polityczno-militarne. W 1096 roku Władysław Herman pokonuje siedem
szyków rycerstwa kruszwickiego – wielka tragedia i zwrot w
historii miasta, po którym przynajmniej teoretycznie nie da się
stanąć na nogi. Jednak miasto prosperowało i to jak wynika z
źródeł bardzo dobrze. Walki dynastyczne w XIII wieku miały
dokończyć dzieło niszczenia miasta i grodu. W 1271 gród został
spalony. Swoje również zrobili Krzyżacy zajmując Kruszwicę w
1332 r., a także kolejne walki dynastyczne w latach 1382-1385,
podczas których stronnicy Jadwigi atakowali zwolenników
mazowieckiego Ziemowita. Można śmiało powiedzieć, że polityka
była głównym sprawcą zmniejszania się liczebności ludzi na tych
terenach w XIII-XIV wieku. Według B. Dzieduszyckiej aglomerację ową
zamieszkiwało około 500-700 mieszkańców.
Z
następnych, późniejszych dokumentów wynika, że w 1485 roku
Kruszwica zobowiązana była do wystawienia trzech zbrojnych. Według
H. Samsonowicza miasto liczyło w owym czasie około 400 mieszkańców.
Kolejny pożar wybuchł w 1501 roku, jak zaważyło to wydarzenie na
osobach zamieszkujących Kruszwicę możemy się domyślać. W XVI
wieku przyjmuje się, że liczba mieszkańców liczyła mniej niż
500, co ciekawe przed najazdem szwedzkim Kruszwicę zamieszkiwało
zaledwie 100-120 osób (wg Guldon 1963 r.). W XVII wieku z zagłady
łączącej się z najazdem szwedzkim ocalało tylko 8 mieszczan.
Prawdziwa tragedia dotknęła miasto w wieku XVIII – prawdopodobnie
przez zarazę w 1709 roku, kiedy to nie przeżył żaden z
mieszkańców Kruszwicy i Łagiewnik. Po tych wszystkich
nieszczęściach miasto odrodziło się, a uprzemysłowienie w XIX
wieku doprowadziło do ponownego rozkwitu miasta i osiedlenia się
nowych osadników. Nawet kolejne wojny nie były wstanie zniszczyć
miasta. Podsumowując dzieje Kruszwicy choć są tragiczne to dają
do myślenia, bo mimo wszystko wieża z czerwonej cegły nadal stoi
tak jak wyspa i rynek i stać będzie jeszcze przez wieki, a ludzie
zakochani w legendarnej stolicy, centrum średniowiecznego życia na
Kujawach nadal będą tu się wprowadzać.
Fot.
z archiwum: Urząd Miasta Kruszwica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz