sobota, 29 grudnia 2018

Władysława Jędrzejewska (ur. 1925)


Władysława Jędrzejewska (Makowska) urodzona 27 września 1925 r. w Kruszwicy. Córka Henryka Makowskiego i Heleny z domu Jędrzejewskiej. W konspiracji od stycznia 1943 r. Pseudonim „Dziunia”, sanitariuszka, brała czynny udział w Powstaniu Warszawskim, jej oddział” V Obwód (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – Grupa Artyleryjska „Granat” (poprzedni kryptonim „548”. Stopień w powstaniu kanonier. Wyszła z Warszawy z ludnością cywilną, przeżyła wojnę. Odwiedziła Kruszwicę kilkakrotnie, ostatnio wiosną 2016 r. Awansowała do stopnia porucznika.

Urodziła się nad kruszwickim Gopłem, miała czworo rodzeństwa: siostrę (Maria Joanna) i trzech braci (najstarszy Stanisław). W Kruszwicy Makowscy mieszkali do 1939 r. Ojciec był winiarzem, założycielem Kujawskiej Wytwórni Win w Kruszwicy. Matka – Helena pochodziła z Kujaw. Henryk, ojciec p. Władysławy tuż po rewolucji przyjechał do Kowala (koło Włocławka) do teściów. Wolą ojca było aby najstarszy z synów przejął rodzinny interes, po odbyciu dwuletniej służby wojskowej w piechocie, Stanisław wyjechał na studia do Francji, gdzie uczył się zawodu winiarskiego. Kiedy rozpoczęła się wojna brat zaciągnął się do armii polskiej za granicą. Walczył w Afryce. Ożenił się i miał syna. W stopniu kapitana angielskiego wstąpił do kontrwywiadu. Zginął w 1944 r.

Uczęszczała do szkoły podstawowej (Powszechnej w Kruszwicy), naukę rozpoczęła w wieku sześciu lat. Na szóstym roku została przeniesiona do Internatu w Poznaniu, Gimnazjum i Liceum Sióstr Urszulanek. W 1939 r. ukończyła drugą klasę średnią. Wojna zastała p. Makowskich w Kruszwicy. Przez miasteczko przewijały się masy uciekinierów z zachodu. Kruszwica wówczas prosperowała dzięki Cukrowni i Kujawskiej Wytwórni Win, które zatrudniały największy procent mieszkańców. Ludzie masowo uciekali z całym dobytkiem przed zbliżającym się frontem niemieckim. Mieszkańcy, zwłaszcza harcerstwo kruszwickie zajęło się pomocą dla uciekinierów, których kwaterowano w dwóch hotelach. Miejscowe gospodynie gotowały ciepłe posiłki, p. Władysława wraz z innymi młodymi osobami podawały żywność potrzebującym.

Za namową krewnego rodzina wyjechała do Warszawy (w Kruszwicy został ojciec-Henryk Makowski i babcia), gdzie miało być bezpiecznie, tzn. nie było jeszcze Niemców. Podróż rozpoczęli 4 września 1939 r., samochodem ciężarowym załadowanym całym dobytkiem. Żołnierze w okolicach Warszawy budowali umocnienia, trwały przygotowania do obrony. W trakcie podróży rodzina przeżyła bombardowania, widzieli wielu zabitych i spalone domy. Korpus dyplomatyczny opuszczał Warszawę, czuć było atmosferę paniki wśród ludności. Rozpoczął się ostrzał artyleryjski ze wschodu. Masowe grupy uciekinierów ogarnęły w 1939 r. całą Polskę. Kiedy zabrakło benzyny, samochód pociągnęły konie.

Po wejściu Niemców do Kruszwicy miasto, a także zakłady zostały przejęte. Nadzór nad Wytwórnią Win przejął niemiecki kierownik.

W czasie Powstania Warszawskiego p. Władysława „Dziunia” była na Mokotowie, gdzie mieszkała przy ul. Ursynowskiej. Przydzielona do oddziału „Granat” V Obwód (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – Grupa Artyleryjska „Granat” (poprzedni kryptonim „548”. Przydział otrzymała wraz z koleżanką.

Podczas powstania kapitan oddziału, w którym walczyła „Dziunia” robił zdjęcia. Jedno z fotografii ocalało i zdobi książkę Lesława M. Bartelskiego „Mokotów 44”, była wystawiona na wystawie poświęconej Starej Warszawy przez Muzeum Warszawskie. Na zdjęciu uchwycone zostały dziewczyny z oddziału „Granat”: Władysława Jędrzejewska, Wiesia, Sława Skarzymowska(?), Halina Mickiewicz. Dziewczyny były sanitariuszkami, zajmowały się również aprowizacją, kuchnią i zdobywaniem materiałów opatrunkowych, ubrań, a także żywności. Opiekowały się rannymi.

Opracowanie ze słuchu Bartłomiej Grabowski, na podstawie wywiadów z porucznik Władysławą Jędrzejewską (Makowską), sanitariuszką oddziału „Granat”. Źródła: Muzeum Powstania Warszawskiegohttps://www.facebook.com/1944pl; ZboWD; http://lekarzepowstania.pl/ 21 maja 2015 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz