W
czasie II wojny światowej w powietrzu walczyło około 14 tysięcy
osób, w chwili zakończenia konfliktu do Polski wróciły około 3
tysiące. Po 1948 roku zostali wyrzuceni ze stanowisk w Wojsku
Polskim, dostali też zakaz siadania za sterami.
Kiedy 27
sierpnia 1941 roku Zdzisław Radomski z Dywizjonu Myśliwskiego
306 lecąc nad francuskim Calais poczuł gwałtowne szarpnięcie,
wiedział już, że został trafiony przez niemieckiego
Messerschmitta. Spojrzał na lewą rękę, wisiała bezwładnie,
zraniona pomiędzy barkiem, a łokciem. Krwawił, czuł, że słabnie,
ale leciał dalej. Wylądował na polu koło wioski Deal w Anglii.
Tam stracił przytomność. Ocknął się dopiero w szpitalu. Okazało
się, że amputowano mu rękę. Zaopiekowała się nim pielęgniarka
Judith Morrison. Była ciepła, opiekuńcza, wkrótce się w niej
zakochał. Odwzajemniła uczucie. Do służby w lotnictwie wrócić
nie mógł, choć za męstwo przyznano mu Virtuti Militari. W czerwcu
1948 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i osadzony w
więzieniu mokotowskim
Zdzisław
Radomski urodził się 28 stycznia 1915 r. w Kruszwicy. Szkołę
powszechną ukończył w Inowrocławiu, a gimnazjum w Poznaniu. Po
raz pierwszy z lotnictwem zetknął się w 1933 r., gdy latem wziął
udział w kursie szybowcowym w Ostrzeszowie. Po zdanej maturze
jesienią 1935 r. wstąpił do wojska i odbył przeszkolenie unitarne
dla podchorążych przy 69 pułku piechoty w Gnieźnie, po którym z
początkiem 1936 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy
Lotnictwa w Dęblinie. SPLR ukończył w październiku 1936 r. jako
kapral podchorąży, z podstawowym przeszkoleniem w pilotażu (m.in.
na PWS-16 i RWD-8). Jeszcze w tym samym roku rozpoczął studia w
Wyższej Szkole Handlowej w Poznaniu. Po zaliczeniu pierwszego roku
porzucił je i podjął stałą służbę w lotnictwie, otrzymując
przydział do CWL-1 jako instruktor.
W
sierpniu 1939 r. Radomski został przeniesiony do 3 pułku lotniczego
w Poznaniu - nie brał udział w walkach, ewakuował się z
personelem Bazy Lotniczej nr 3 na południowy wschód. Po agresji
radzieckiej na Polskę usiłował przedrzeć się do Rumunii - udało
mu się to ostatecznie 23 września. W Rumunii został internowany,
jednakże zdołał uciec i przez Jugosławię i Włochy dotarł do
Francji. Skierowany został do polskiego Centrum Wyszkolenia
Lotnictwa w Lyon-Bron. Przeszkolił się tam na myśliwcach MS-406. W
czasie kampanii francuskiej w maju i czerwcu 1940 r. nie stoczył ani
jednej walki powietrznej z wrogiem, zaś po kapitulacji Francji
ewakuował się do Oranu w Algierii, a następnie - wypływając z
Casablanki brytyjskim statkiem - do Liverpoolu.
W
Anglii Radomski trafił początkowo do Blackpool, dopiero 24 marca
1941 r. skierowany został do 1 School of Army Cooperation (szkoły
współpracy z armią) na lotnisku w Old Sarum. 14 kwietnia 1941 r.
przeniesiony został do 55 OTU w Usworth na przeszkolenie myśliwskie,
po którym trafił do 32 squadronu. Nie zabawił tam jednak zbyt
długo, gdyż 30 lipca 1941 r. otrzymał przydział do polskiego 306
Dywizjonu Myśliwskiego "Toruńskiego". Niedługo po swym
przybyciu odniósł pierwsze zwycięstwo powietrzne - 16 sierpnia
1941 r. nad Hardelot we Francji zestrzelił na pewno Bf 109. Sam
także został trafiony, jednak na uszkodzonym Spitfirze zdołał
powrócić do Northolt. Jedenaście dni później, 27 sierpnia, w
locie nad Calais, ponownie został trafiony przez Messerschmitta.
Jeden pocisk z działka niemieckiego myśliwca przebił kadłub i
rozszarpał lewą rękę Radomskiego na wysokości pomiędzy barkiem
a łokciem. Mimo upływu krwi Polak zdołał uniknąć zestrzelenia,
co więcej doleciał do Anglii i wylądował na polu niedaleko
miejscowości Deal, w sposób minimalny uszkadzając samolot. Na
ziemi nieprzytomnego już pilota z kabiny wyciągnęli Anglicy i
zawieźli do szpitala. Dzięki transfuzji krwi i amputacji ręki
Radomski przeżył.
Jako
niezdolny do latania został oddelegowany na kurs dla kontrolerów
naziemnych stanowisk dowodzenia - odbywał go od 10 lutego 1942 r. do
27 marca 1942 r., a następnie został przydzielony jako kontroler do
307 Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego "Lwowskich Puchaczy".
11 września 1942 r. przeniesiony został na podobne stanowisko do
317 Dywizjonu "Wileńskiego", zaś od 8 grudnia 1943 r. był
kontrolerem na stacji RAF Northolt. W dokumentacji widnieje także
przydział Radomskiego do 58 OTU (21 kwietnia - 21 czerwca 1942 r.) w
Grangemouth, jednakże nie wiadomo w jakiej roli przebywał on w tej
jednostce.
15
lutego 1944 r. Radomski uzyskał stałe zwolnienie z Polskich Sił
Powietrznych w polskim stopniu porucznika i angielskim Flight
Lieutenanta. Odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego
Virtuti Militari (nr 9236), Krzyżem Walecznych i Polowym Znakiem
Pilota (nr 840). Jako cywil otworzył w Londynie klub, który zyskał
potem dużą popularność wśród lotników polskich. Założył
wraz z żoną Judith klub Orła Białego, który w krótkim czasie
stał się w Londynie popularny. Pobrali się w 1945 roku, a Zdzisław
postanowił zabrać żonę do Polski. W 1946 r. opuścił Anglię i
powrócił do Polski, osiedlając się w Poznaniu.
W
biurze linii oceanicznych spotkał kolegę, który pomógł mu zdobyć
bilety na statek. Radomscy mogli przywieźć do Polski po 10 dolarów
na osobę, ale udało im się wwieźć znacznie więcej. Wkrótce
otworzyli w Poznaniu firmę i stali się poważanymi
przedsiębiorcami. Trzymali się razem z innymi pilotami, którzy
wrócili z Anglii, m.in z asem lotnictwa Stanisławem Skalskim i
Władysławem Śliwińskim, z którego angielską żoną Myrą,
Judith się przyjaźniła.
Wydawało
się, że komunistyczna władza zostawi ich w spokoju, ale tak się
nie stało. Z końcem 1947 roku Judith wyjechała do rodziców do
Szwajcarii. Po powrocie do Polski musiała zdać paszport w urzędzie,
który znajdował się w Warszawie. A że Śliwińscy mieszkali na
Filtrowej, miała tam zanocować. Weszła do ich mieszkania, a
stamtąd trafiła prosto do aresztu. UB-ecy zorganizowali w nim tzw.
kocioł. Trwał 3 tygodnie.
Zatrzymano
wszystkich, którzy wtedy zapukali do drzwi. Zdzisław postanowił
uciekać, jednak bezpieka złapała go następnego dnia. Trafił
podobnie jak inni zatrzymani w tej sprawie do więzienia, słynnego X
Pawilonu. Wszyscy przeszli okrutne śledztwo.
Dopiero
po jakimś czasie wyszło na jaw, że Władysław Śliwiński
pracował dla polskiego Rządu na Wychodźstwie i słał raporty na
Zachód. Jego proces nagłośniła prasa. Został publicznie
potępiony i skazany na karę śmierci, która została wykonana.
Skalski
także otrzymał karę śmierci, ale został przez Bieruta
ułaskawiony. Zdzisław Radomski nie dał się wrobić w działalność
wywiadowczą, choć go torturowano. Ubecy bili go w kikut ręki,
wiedząc, że są tam zakończenia nerwowe. Milczał. Skazano go
tylko na półtora roku za przestępstwa gospodarcze. Judith
przesiedziała rok bez żadnych zarzutów. Gdy Radomscy opuścili
więzienie, okazało się, że nie mają do czego wracać.
Cały
ich majątek, szacowany na pół miliona ówczesnych złotych
(średnia pensja wynosiła około 1500 zł), przepadł. Podobnie jak
mieszkanie. Na dodatek UB nie spuszczała oka ze Zdzisława.
Nie
zamierzali dłużej tego znosić, ale wyjechać z Polski z dnia na
dzień nie mogli. Granice były już szczelnie zamknięte. Wtedy
wpadli na dobry, choć ryzykowny pomysł. Rozpuścili plotki o tym,
że się kłócą i rozwodzą. Chcieli, by doszło to do bezpieki.
W
ciągu roku załatwili rozwód w urzędzie, dzięki czemu Judith
odzyskała swoje szwajcarskie obywatelstwo i pośpiesznie opuściła
Polskę. Druga część planu ucieczki była trudniejsza. Wiedząc o
tym, że jest śledzony, Zdzisław starał się o leczenie szpitalne.
Pobyt w szpitalu miał odciąć go od agentów. Wymeldował się z
mieszkania, a po wyjściu z lecznicy podał gospodyni nowy,
warszawski adres. Oczywiście fałszywy.
Radomski
uniknął losu Śliwińskiego, Skalskiego i Kamińskiego, został
wypuszczony na wolność. Natychmiast skorzystał z okazji i uciekł
na Zachód. W okresie późniejszym prowadził szeroko zakrojone
interesy w Europie, Ameryce Północnej, a nawet na Wyspach Bahama.
Gdy
nagle zniknął, bezpieka zastanawiała się jaki sposób Radomski
opuścił Polskę. Można się tylko domyślać, że uciekł
amerykańskim kanałem przerzutowym, przez Gdynię. O tym, że dotarł
na Zachód, podało Radio Wolna Europa. O tym, że wrócił do Judith
i w 1952 roku pobrali się ponownie w tym samym londyńskim urzędzie
stanu cywilnego, już radio nie podało.
Za
pożyczone pieniądze Radomscy otworzyli w Londynie lokalik Coffe
Inn, gdzie przy pysznej kawie brytyjscy arystokraci jedli upieczone
przez żony lotników ciasta. Potem Zdzisław prowadził interesy w
Europie, Ameryce Północnej i na wyspach Bahama, gdzie wybudował 3
hotele. W tym Silver Point, ponoć najpiękniejszy budynek w tym
rejonie świata. Ostatecznie osiedlił się w Kanadzie. Zmarł na
krótko przed swoimi 85 urodzinami, 21 stycznia 2000 r.
Źródła:
- Fotografie ze zbiorów Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego w Londynie
- Dokumenty z Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego w Londynie
- Król W., Myśliwcy, Wydawnictwo MON, Warszawa 1980
- Maliński J., Samolot zakrył słońce, Agencja Lotnicza ALTAIR, Warszawa 2001
- Matusiak W., 306 Dywizjon Myśliwski Toruński, Bellona, Warszawa 2004
- http://ciekawostki-abc-rodziny.pl/news-zdzislaw-radomski-bohaterski-lotnik-z-czasow-wojny,nId,1930540
- http://www.polishairforce.pl/radomski.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz