sobota, 27 kwietnia 2019

Antoni Pluta (1862-1935)


Antoni Pluta był nauczycielem księgowości, działał społecznie w powiecie inowrocławskim. Urodził się 19 września 1862 roku w Strzyżewie w powiecie krotoszyńskim. Do gimnazjum uczęszczał w Śremie. 


Został, w roku 1882 współzałożycielem Kółka Rolniczego w Dalewie. Przez 18 lat mieszkał w Chełmcach. Tutaj należał do współzałożycieliTowarzystwa Śpiewu i Towarzystwa Przemysłowego, był aktywnym członkiem Kółka Rolniczego i zarządu Kasy Pożyczkowej, która później przekształciła się w Bank Ludowy. 

W 1905 roku przeniósł się do Inowrocławia, gdzie prowadził kursy handlowe. Został wybrany sekretarzem Kółka Rolniczego, członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni „Rolnik”, prezesem Towarzystwa Przemysłowego oraz należał do aktywnych działaczy Towarzystwa Samopomocy Naukowej pełniąc w nim w latach 1906-1908 funkcje prezesa zarządu. 

W okresie międzywojennym był członkiem Sejmiku Powiatowego,współzałożycielem i wiceprezesem Spółdzielni Spożywców „Zgoda”,członkiem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz wiceprezesemRady Miejskiej w Inowrocławiu. Pięć organizacji, w których pracował społecznie nadało mu honorowe członkostwo. Zmarł 2 kwietnia 1935 roku w Inowrocławiu.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:
  • Walne zebranie Kółek Rolniczych powiatu inowroclawskiego i strzelińskiego. W: Dziennik Kujawski nr 152 z 8.VII.1896 r.
  • Chełmce. Kasa Pożyczkowa. W: Dziennik Kujawski nr 17 z 22.I.1897 r.
  • Chełmce. Kółko Rolnicze. W: Dziennik Kujawski nr 11 z 13.I.1901 r.
  • Jubileusz. W: Dziennik Kujawski nr 172 z 29.VII.1916 r.
  • Złoty jubileusz Antoniego Pluty. 50-lecie pracy zawodowej i społeczno-oświatowej. W: Dziennik Kujawski nr 7 z 10.I.1932 r.
  • Józef Aleksandrowicz. Inowrocław i Okolice. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Inowrocław 1982 r., s. 144.
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Edmund Callier (1833-1893)


Callierowie, francuski ród hugenocki, osiedlili się w Polsce po zniesieniu przez Ludwika XIX w 1685 r. edyktu nantejskiego, w okresie, kiedy we Francji rozszalała się nietolerancja religijna. Fryderyk Callier, ojciec Edmunda, urodził się w Ostrołęce, po czym w wieku dojrzałym przeniósł się do Szamotuł, gdzie piastował stanowisko sekretarza powiatowego. Matką Edmunda była Salomea z Krajewskich, kobieta wielkiego serca, patriotka dbająca o moralne i w polskim duchu wychowanie swych dzieci. Edmund, najstarszy z rodzeństwa, przyszedł na świat 2 października 1833 r. w Szamotułach. Dom Callierów znajdował się na peryferiach tego miasta, mającego wówczas wielkie znaczenie kulturalne. Samo miasto, położone nad rzeczką Sawicą, w XVI wieku należało do rodziny Górków, z których Łukasz Górka, wojewoda poznański, wybudował po małżeństwie z Katarzyną Szamotulską zamek, jak również założył drukarnię. Stało się ono głównym ośrodkiem religijnym i kulturalnym różnowierców w Wielkopolsce, głównie luteran i braci czeskich. Jego atmosfera odpowiadała zarówno ojcu Edmunda, jak również matce Salomei. Niestety, pobyt w Szamotułach nie trwał długo.

Ojciec Edmunda został wkrótce przeniesiony do Buku, a następnie do Wrześni. Mieszkając w Buku rodzina Callierów zaprzyjaźniła się z pułkownikiem Andrzejem Niegolewskim, żołnierzem napoleońskim, który brał udział w walce pod Somosierrą, mieszkającym w pobliskim Niegolewie. Sędziwy wojak bywał częstym gościem w domu Callierów. Edmund przeżywał każde odwiedziny pułkownika, który snuł opowieści i wspomnienia o zwycięskich bitwach napoleońskich. Wcześnie rozbudzona wyobraźnia chłopca nie pozostała bez wpływu na jego późniejsze losy. Marzył o wielkich czynach wojennych, o bitwach i zwycięstwach, w których brałby udział. Któregoś dnia pułkownik, obdarzający chłopca niezwykłą sympatią, podarował mu konia i szablę. Od tej pory Edmunda nie widziano w domu. Całymi dniami galopował po polach i okolicznych lasach, wbrew zakazom zatroskanych rodziców.

Mając 10 lat Edmund (1843 r.) rozpoczął naukę w niemieckim gimnazjum imienia Fryderyka Wilhelma w Poznaniu. Jednak nie przykładał się do nauki. Niezwykle żywy, nie mógł wysiedzieć nawet godziny nad gramatyką łacińską, odrzucał z niechęcią wszystkie zajęcia wymagające skupienia i systematycznego uczenia się pamięciowego. Przekładając chłopięce figle nad nudne zajęcia, nie mógł podporządkować się rygorowi szkolnemu. Z wielkim trudem doszedł tylko do niższej tercji. Wobec niepowodzenia Edmunda w gimnazjum ojciec oddał go do szkoły handlowej, której również nie ukończył. Dzień, w którym Edmund zakomunikował ojcu o niechlubnym zakończeniu edukacji, nie należał do najprzyjemniejszych w jego życiu. Pan Fryderyk nie zwykł był pobłażać swoim synom i choć poświęcał im mało czasu, jednak decyzje w sprawach zasadniczych podejmował samodzielnie, nie znoszą sprzeciwu. Oświadczenie młokosa wywołało irytację pana Fryderyka. Nie wyraził zgody na to, aby syn zaciągnął się do wojska.

Umieścił Edmunda w składach towarów łokciowych Magnuszewicza, a później Freudenreicha. Odtąd chłopak codziennie zmierzał uliczkami Poznania do pracy, której zacni pryncypałowie nie szczędzili młodzieńcowi. Być może zadbał o to ojciec i szepnął kilka słów o pragnieniach wojennych syna, prosząc o szczególne zajęcie się Edmundem. Pracy więc miał wiele, wieczorem wracał bardzo znużony na stancję, która ojciec wynajął niedaleko miejsca pracy, gdyż w tym czasie rodzice Edmunda mieszkali już we Wrześni.

W 1848 roku, korzystając z wybuchu wojny szlezwickiej, spowodowanej wystąpieniem Austrii i Prus przeciw Danii dążącej do wcielenia spornego od wieków Szlezwiku, potajemnie zaciągnął się jako ochotnik do szeregów armii pruskiej. Wiadomość o tej decyzji przesłał przez swego brata Oskara, bojąc się pokazać na oczy rodzicom. Został jednak skreślony z listy ochotników, ze względu na zbyt młody wiek. Wrócił do domu rodzinnego i zaczął pracę w urzędzie ziemskim we Wrześni.

W 1854 roku opuścił kraj i udał się pieszo do Francji, zaciągając się do Legii Cudzoziemskiej. W jej szeregach walczył w czasie wojny krymskiej, biorąc udział w zdobywaniu Sewastopola. Podczas szturmu Kurhan Małachowski został ranny. Za odwagę i brawurę podczas walki odznaczono go srebrnym krzyżem angielskim. Po zakończeniu wojny krymskiej i spotkaniu z Mickiewiczem w Konstantynopolu przebywał w Egipcie, nadzorując robotników przy budowie Kanału Sueskiego, następnie walczył w Algierii ze zbuntowanymi plemionami Kabylów. Z Algierii udał się do Włoch, uczestnicząc przez parę miesięcy w ruchu zainicjowanym przez Garibaldiego.

W 1859 roku Callier wrócił do Poznania, gdzie mieszkała jego matka po śmierci ojca. Zajął się pracą zarobkową, utrzymując rodzeństwo i pomagając finansowo matce. W pensjach żeńskich udzielał lekcji języków obcych: francuskiego, angielskiego i włoskiego. Jednocześnie zajął się spisywaniem swych wspomnień, ogłaszając fragmenty w pismach polskich i zagranicznych.

Z chwilą wybuchu powstania 1863 roku Callier opuścił Poznań i wyruszył do Środy, gdzie przy pomocy Komitetu Działyńskiego utworzył oddział powstańczy. Na początku marca 1863 roku przekroczył granicę między księstwem Poznańskim a Królestwem Polskim w okolicach Mechlina i przyłączył się do oddziałów Kazimierza Mielęckiego, który powierzył mu dowództwo nad piechotą.

22 marca połączone oddziały powstańcze stoczyły zwycięską bitwę pod Pątnowem (koło Olszaku), podczas której Callier został ranny. Przewieziony do Pątnowa, dostał się w ręce nieprzyjaciela. Wskutek interwencji generała, księcia Wittgensteina, został pozostawiony pod opieką medyka, następnie przewieziony na teren Wielkiego Księstwa Poznańskiego, gdzie w ukryciu przed władzami pruskimi opiekowano się nim aż do maja.

Pod koniec czerwca Kazimierz Mielęcki mianował Calliera swoim następcą, naczelnikiem wojennym województwa mazowieckiego i pułkownikiem. W połowie maja 1863 roku powrócił na pole bitwy. Po śmierci Mielęckiego Rząd Narodowy zatwierdził nominację Calliera. Od maja do sierpnia 1863 roku stoczył on kilkanaście bitew i potyczek z wojskami carskimi. Zasłynął jako znakomity dowódca, wykazując nieprzeciętne zdolności prowadzenia walki partyzanckiej. Nieustannie szarpał i zaskakiwał oddziały przeciwnika. Przyjmował bitwy w sytuacjach korzystnych dla powstańców. Jego oddział był karny, wyćwiczony, przepojony wola walki i zwycięstwa. Szczególną wagę przywiązywał Callier do roli piechoty w specyficznej walce partyzanckiej. Stworzył w niej główny człon w swoich oddziałach. Stoczył ze zmiennym szczęściem bitwy pod Grochowami 930 maja), Borowcem (31 maja), Płowkami (1 czerwca), Barłogiem (28 czerwca), Izbicą (29 czerwca), Dobrzelinem, Wachowem, Kościelnem, Brzozowem, Sobotą i Złakowem. Zaniepokoił nawet okolice Warszawy.

Wysyłał do Rządu Narodowego meldunki z przebiegu swej kampanii, domagając się zorganizowania większych oddziałów oraz ustalenia szerokiego i sensownego planu walki z nieprzyjacielem. Wyczerpany licznymi trudnościami, po otrzymaniu rozkazu Rządu Narodowego, aby podporządkował się generałowi Taczanowskiemu, zgłosił dymisję, którą Rząd Narodowy zatwierdził.

W połowie czerwca Callier udał się do Paryża, gdzie przebywał kilka miesięcy, nieustannie śledząc wszelkie wiadomości z kraju. Pragnął dalej walczyć dla Ojczyzny. W styczniu przyjął wezwanie Rządu Narodowego, aby stanął do walki o wolność kraju i objął dowództwo nad oddziałami powstańczymi na pomorzu.

Powróciwszy do kraju, sformował oddziały na terenie województw chełmińskiego i pomorskiego, wyznaczając termin przekroczenia granicy Królestwa Polskiego na dzień 21 – 22 marca 1864 roku. Niestety, aresztowanie Calliera w Mrocznie pod Lubawą udaremniło całe przedsięwzięcie. Przetransportowany do więzienia w Brodnicy, został poddany brutalnej rewizji żandarmów pruskich. Przewieziono go do Hausvogtei w Berlinie, gdzie wraz z innymi przywódcami polskimi oskarżono go o zdradę stanu. W procesie berlińskim, wyrokiem ogłoszonym 23 grudnia 1864 roku, Calliera skazano na rok twierdzy. Miejscem uwięzienia był Grudziądz. W twierdzy grudziądzkiej Callier napisał swój pamiętnik Trzy ustępy z powstania polskiego 1863-1864, który charakteryzuje się dokumentowaniem faktów oraz świetną, fachową wiedzą żołnierską. Zamieścił w nim również mapy terenowe i szkice sytuacyjne bitew.

Po opuszczeniu więzienia Callier powrócił do Poznania i dalej walczył o sprawę polską jako publicysta, badacz dziejów polskich i działacz społeczny. W 1888 roku został powołany na administratora „Dziennika Poznańskiego”; stanowisko w pismach swoje prace historyczno-geograficzne oraz przekłady z języków obcych, dotyczące zagadnień polityki i wojskowości. W 1867 roku napisał rozprawę o Napoleonie III. W 1870 roku otrzymał księgarnie antykwaryczną i wydawał Encyklopedię imion własnych (I tom), a w 1871 r. założył „Tygodnik Wielkopolski”, który ukazywał się przez trzy lata. W 1882 r. opublikował Uwagi krytyczne nad „Słownikiem Geograficznym Królestwa Polskiego”. Opracował wiele monografii historycznych powiatów Polski zachodniej, jak również monografie Kruszwicy, Ostroroga i Czarnkowa. Sięgał do dziejów dawniejszych, przedstawiając wojny Bolesława Chrobrego z Henrykiem II. Dzieło Calliera pt. Bitwy i potyczki stoczone przez wojsko polskie w 1831 r. jest napisane z dużą znajomością strategii wojskowej. Ogłosił też wiele rozpraw publicystycznych, m.in. Słów kilka o Legionach Polskich. Callier zamieszczał swoje artykuły w różnych czasopismach naukowych i literackich, m.in. w: „Lechu”, „Ateneum”, „Bibliotece Warszawskiej” i „Dzienniku Kujawskim”. Współpracował z Poznańskim Towarzystwem Nauk, Towarzystwem Dobroczynnym, Towarzystwem Robotników i wieloma innymi.

Zmarł w Poznaniu 14 grudnia 1893 roku. Pochowany na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan.

Biografia oparta o książkę K. Butkiewicz, Pułkownik Edmund Callier 1833-1893, Warszawa 1974, a także jego pamiętnik: Trzy ustępy z powstania polskiego 1863-1864, Poznań 1868, oraz M. Dereżyński Pułkownik Edmund Callier, żołnierz i pisarz wielkopolski, Szamotuły 1933; T. Żychliński, Wspomnienia z roku 1863, Poznań 1888; S. Kieniewicz, Spiskowcy i partyzanci 1863 r., pod red. S. Kieniewicz, Warszawa 1967, a także procesy monograficzne o powstaniu styczniowym i fragmenty Dziennika Kujawskiego z 1893.12.19 R. 1, nr 65 i 1893.12.17 R. 1, nr 64. Fotografie  http://poznan.wikia.com/wiki/Edmund_Callier oraz wikipedia.

sobota, 20 kwietnia 2019

Major Kazimierz Burzyński (1897-1944)


Historia lotnictwa pełna jest bohaterów. Niestety z czasem niektóre historię zacierają się w pamięci, dlatego warto pisać o żołnierzach z minionego stulecia, aby przypomnieć tych, którzy walczyli za Polskę.
Postanowiłem odświeżyć wspomnienia o pewnym lotniku, który pochodził z Chełmc. Z pozoru prosty człowiek, próbujący swą praca zarobić na chleb, ale w pewnym momencie został legendą i to jeszcze za życia.

Kazimierz Burzyński urodził się w 1897, w miejscowości Chełmce. Chodził do szkoły powszechnej w Galicji, szkołę średnią ukończył w Chyrowie. Od 1917 roku służył w niemieckim lotnictwie wojskowym. Ukończył szkołę pilotów w Toruniu, następnie służył w lotnictwie polskim, walczył na froncie ukraińskim i bolszewikami. Od 1923 roku pracował jako pilot komunikacyjny. Latał dla Polskiej Linii Lotniczej Aerolloyd SA (Aerolot od 1925 roku), a od 1928 roku w Polskich Liniach Lotniczych LOT. W roku 1936 jako pierwszy Polak osiągnął 1 milion przelecianych kilometrów. Przed 1939 rokiem był szefem personelu latającego PLL „Lot”. Do wybuchu II wojny światowej wylatał łącznie około 1,4 mln kilometrów. We wrześniu 1939 roku uczestniczył w ewakuacji polskiego lotnictwa cywilnego. Dostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie służył jako pilot transportowy. Od 1941 latał przez Atlantyk z Kanady do Anglii, w Royal Air Force. W czasie wojny przekroczył 2 miliony przelatanych kilometrów. Zginął 25 kwietnia 1944 w katastrofie lotniczej w Kanadzie. Pilotowany przez niego samolot B-24 Liberator rozbił się na terenie miasta Montreal niszcząc 6 domów mieszkalnych. Zginęli wszyscy członkowie załogi oraz 10 mieszkańców. Jego grób znajduje się w Montrealu w Kanadzie. Grób Lot 3410 Sect. M. Grave 22.22.

12 lutego 1919 roku na lotnisku Ławica w Poznaniu zorganizowana została 1 Wielkopolska Eskadra Polna. Eskadra posiadała sześć załóg i 7 samolotów poniemieckich. Pierwszym dowódcą został ppor. pil. Wiktor Pniewski. 14 marca pododdział skierowany został na front wschodni pod Przemyśl i operacyjnie podporządkowany dowódcy Grupy Wielkopolskiej, płk. Danielowi Korzanewskiemu. W czerwcu zluzowana została przez 3 Eskadrę Wielkopolską wróciła do Poznania. 20 września tego roku stacjonowała w Kisielewiczach, wchodząc w skład I Grupy Lotniczej. Rozkazem z 13 kwietnia 1920 roku przemianowana została na 12 Eskadrę Wywiadowczą. Wzięła udział w walkach na froncie bolszewickim. 13 sierpnia znajdowała się na lotnisku mokotowskim w Warszawie. W tym czasie uzbrojona była w 6 poniemieckich samolotów rozpoznawczych różnych typów. Na mocy rozkazu z 18 stycznia 1921 roku eskadra stacjonowała w Wilanowie. W maju tego roku jednostka weszła w skład I Dywizjonu Wywiadowczego 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Wiosną 1925 jednostka przemianowana została na 12 Eskadrę Lotniczą. Cztery lata później pododdział po raz kolejny przemianowany został na 12 Eskadrę Liniową. W marcu 1939 eskadra została rozformowana, a jej personel wcielony został do 215 Dywizjonu Bombowego.

Pilot Kazimierz BURZYŃSKI "zalicza" ćwierć miliona kilometrów w powietrzu

Warszawa, 5 grudnia 1926 r.

Pilot polskiej linii lotniczej „AEROLOT” Kazimierz Burzyński w dniu 2 grudnia 1926 r. lecąc z Krakowa do Warszawy na samolocie PLLA przekroczył dystans ćwierć miliona kilometrów w powietrzu prowadząc samoloty pasażerskie. 250.000 km przebytych w powietrzu przez pilota BURZYŃSKIEGO wysuwa go na pierwsze miejsce wśród polskich lotników żeglugi powietrznej i stawia w rzędzie najbardziej wytrawnych lotników całego świata. Olbrzymią tę drogę, równą przeszło pięciokrotnemu okrążeniu kuli ziemskiej przybył pilot BURZYŃSKI bez jakichkolwiek wypadków, nie naraziwszy żadnego ze swych pasażerów na jakikolwiek szwank. Pierwszy milion kilometrów w powietrzu pilot BURZYŃSKI „zaliczył” w 1936 roku. Zginął w katastrofie lotniczej w kwietniu 1944 r. na przedmieściach Montrealu.

Liberator EW 148 Crash Site
Corner of Shannon and Ottawa Streets

On April, 25th, 1944, an RAF Liberator bomber crashed into six tenement houses on the block bordered by Ottawa, Shannon, Smith (now Wellington) and Colborne (now Peel) Streets after leaving the Dorval supply base. All members of the crew and ten residents were killed on impact. Pilot Kazimierz Burzynski, co-pilot Andrzej Kuzniacki and the navigator Adolf Jan Newicki are buried in the Côte-des-Neiges cemetery. With debris from the destroyed houses everywhere, the aftermath on Shannon Street resembled a bombed village (Maître d’oeuvre de l’histoire, 2006 pp. 120 - 121) and today it is still the most significant plane accident to have occurred in the region of Montreal. The plane was rumoured to be carrying 600 pounds of freight, none of it mail or passengers and there have been legends about a secret cargo and rumours of foul play ever since. A report by 14 year old Jim Kelly that he found a gold coin amongst the wreckage led to the idea that the bomber was transporting treasure, others postulated that the plane was sabotaged because high level civil servants, perhaps even MacKenzie King, were expected to be on board. The Ministry of Defence attributed the crash to a structural failure and none of the rumours were ever confirmed but the fact that the file was removed from the Central Registry on June 1st, 1944, only 43 days after the crash, and that no documents can be found today, keeps the rumours alive (St- Cyr, 2010).

Major Burzyński zasłużył się dla rozwoju polskiego lotnictwa. Jest przykładem tego ile można osiągnąć ciężką pracą. Stał się wzorem do naśladowania dla całych pokoleń lotników. Podczas służby wykazywał się niezwykłą sprawnością fizyczną i umysłową. W tamtych czasach maszyny lotnicze były prototypami, piloci którzy je testowali musieli wykazać się wielką odwagą. Popularność Kazimierza Burzyńskiego w okresie międzywojennym była duża, ponieważ o jego dokonaniach pisała prasa regionalna. Niestety znajomość sylwetki lotnika i jego sukcesów trwała bardzo krótko. Dziś prawie nikt nie wie, że ten człowiek wpisał się do historii za swego życia i że należy mu się szczególne miejsce wśród Polaków, którzy czegoś dokonali.

Odznaczenia:
Krzyż Srebrny Orderu Virtutii Militari, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Walecznych (dwukrotnie), Srebrny Krzyż Zasługi, Medal Pamiątkowy za wojnę 1918-1921, Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami.
Jednostki:
12 Eskadra Wywiadowcza, ATFFERO
Lata Służby:
1917-1923 i ok. 1940-1944

Opracowanie: Bartłomiej Grabowski, żródła:
Kazimierz Burzyński odznaczony orderem Polonja Restituta „Dziennik Kujawski”, 15.II.1935, nr38
G. Roczek, Kazimierz Burzyński – sternik doskonały „Nowiny Inowrocławskie”, 13.X.1988, nr 40.
T.J. i Anna Krzystek, Polskie Siły Powietrzne...
http://niebieskaeskadra.pl
Liberator EW 148 Crash Site



czwartek, 18 kwietnia 2019

Franciszek Jankowski (1910-1940)


Podporucznik rezerwy Franciszek JANKOWSKI syn Juliana i Katarzyny z Ledzianowskich, urodzony 25 grudzień 1910 w Kruszwicy. Absolwent seminarium nauczycielskiego w Lesznie (1933) i kursu podchorążych w 69 pułku piechoty (1934). Ppor. mianowany ze starsz. 1 I 1936, przydzielony do 60 pp. Kierownik szkoły powszechnej w Mazanówce, powiat bialskopodlaski. Żonaty z Janiną z Ceptowskich, miał córkę Marię. Zamordowany w kwietniu 1940 r. w Katyniu.



Źródła:
  1. CAW, AP 4419, 5425; MiD WIH, Ł.W. 035/3 z IV 1940; Muz. Kat.
  2. A. Moszyński, Lista Katyńska, Londyn 1974, s. 76.

sobota, 13 kwietnia 2019

Ppor. Marian Kępski - żołnierz 59 Pułku Piechoty Wielkopolskiej


Ziemię kruszwicką zamieszkuje wiele rodów, niektóre z nich mają długą historię. Ta historia związana jest z bohaterami. Do jednych z nich należy podporucznik Marian Kępski z Chełmc, który zginął w Katyniu.

Marian Kępski urodził się 21 listopada 1912 roku w Chełmcach. Był najmłodszy z licznego potomstwa Marianny z domu Groblewskiej, pochodzącej z okolic Brudni – okolice Dąbrowy Biskupiej, i Ignacego Kępskiego. W 1932 r. ukończył Seminarium Nauczycielskie w Bydgoszczy.

Pracę nauczyciela muzyki rozpoczął w Chełmcach, gdzie także prowadził chór kościelny. Uczył też w Młynach koło Strzelna. Wyjechał do Wilna do pracy, gdzie poznał Helenę Pietkiewicz, swoją przyszłą żonę., również nauczycielkę. Wzięli ślub we Wilnie 1938 roku. W lutym 1939 r. urodził się ich syn Tadeusz.

We wrześniu 1939 roku został zmobilizowany do wojska i poszedł na front. Dostał się do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozie w Kozielsku, a potem przewieziono go do Katynia, gdzie został zamordowany. W czasie ekshumacji znaleziono przy nim tylko połowę znaku tożsamości, kartę szczepień i medalik z łańcuszkiem. Początkowo na liście katyńskiej nazwisko jego podano było jako Kęnski, ale konsultacji z rodziną wyjaśniono pomyłkę.

Po tym jak dostał się do niewoli żonę Helenę i ich synka Tadeusza wywieziono na Syberię. Pracowała w kołchozie, najpierw fizycznie, a potem uczyła języka rosyjskiego. Do końca wojny przebywała z Tadeuszem na zesłaniu. Po wojnie wróciła do Polski, latem 1945 roku. Prawdopodobnie śmierć podporucznika Kępskiego miała miejsce 19 kwietnia 1940 roku, ale to tylko przypuszczenie.

Po wojnie Helena uczyła rosyjskiego w Strzelnie, a następnie w Koronowie. Zmarła w połowie lat 90tych. Tadeusz mieszka w Szczecinie.

Do rodziny państwa Kępskich należał także Stanisław Ruszkiewicz ze Strzelna. Był on marynarzem na okręcie wojennym ORP Grom. Zginął w czasie bombardowania przez niemieckie lotnictwo, pod Narwikiem 4 maja 1940 roku.

Wzorem wujów Ojczyźnie służył również Jerzy Kępski. Był kawalerzystą w armii generał Andersa.


Opracowanie: Bartłomiej Grabowski, źródła:
Kronika Parafii Świętej Katarzyny w Chełmcach, Tom 1, spisana przez kronikarzy państwa Jadwigę i Andrzeja Gralaków; A. Moszyński, Lista Katyńska, Jeńcy obozów Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk, Zaginieni z Rosji Sowieckiej, Londyn 1974, s. 86.

środa, 10 kwietnia 2019

Przybyszewscy i ich działalność na Kujawach


Z Giżewa (gmina Kruszwica, pow. Inowrocław), pochodzi Zbigniew Przybyszewski, dobrze znana postać kruszwiczanom – komandor, obrońca Helu. Mało jednak mówi się o rodzeństwie oficera, a także o ojcu i stryju. Przyznać trzeba, że wśród Przybyszewskich było wielu zasłużonych kujawskich działaczy.

Zygmunt, starszy brat Zbigniewa urodził się 16 czerwca 1898 roku w miejscowości Kurcew w powiecie pleszewskim. Mieszkał w Giżewie koło Kruszwicy. Uczył się w Poznaniu, w gimnazjum Marii Magdaleny. Ożenił się z Zofią z domu Smoleńską. Przez kilka lat sprawował urząd wójta gminy Kruszwica, a w latach 1932-1939 pełnił funkcję prezesa Kółka Rolniczego w Kruszwicy. Po wojnie administrator majątku Szołdry. Pracował również w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Lublinie pow. Oborniki. Zmarł 7 czerwca 1958 r. w Poznaniu.

Przywiązanie do ziemi kujawskiej wpoił mu ojciec – Józef Przybyszewski (ur. 23.I.1861 r. w Słabęcinie w dawnym powiecie inowrocławskim, syn Józefa i Teofili z domu Pawłowicz). Ojciec po skończonej szkole w Inowrocławiu, postanowił nabyć majątek w Kurcewie. Jednak po ślubie z Heleną Janiszewską, już w 1902 roku przeprowadził się do Giżewa, do nowo zakupionego majątku od swego brata, Ludwika. Józef był prezesem i członkiem honorowym Kółka Rolniczego w Kruszwicy, a także przewodniczącym zarządu Spółdzielni Mleczarskiej w Kruszwicy, przewodniczącym Obszaru Dworskiego Giżewo, członkiem Wydziału Wójtowskiego na obwód Kruszwica oraz członkiem Bractwa Strzeleckiego w Kruszwicy. Zmarł 6 kwietnia 1932 roku w Giżewie.

Przybyszewski Franciszek (1846-1922), stryj Zbigniewa i Zygmunta był lekarzem, działaczemspołecznym. Urodzony 13 X 1846 r. w Sławęcinie w ówczesnym powiecie strzeleńskim w rodzinie ziemiańskiej Józefa (h. Grzymała) i Teofilii z domu Pawłowicz. Ojciec, uczestnik powstania listopadowego, w obawie przed represjami carskimi opuścił swój majątek Górzec k. Płocka i osiedlił się na Kujawach. Przybyszewski uczył się w gimnazjum w Trzemesznie, Inowrocławiu, Gnieźnie oraz Śremie, gdzie w 1870 r. zdał maturę, po czym rozpoczął studia medyczne – najpierw w Greifwaldzie (Gryfii), a następnie w Berlinie i ponownie w Greifwaldzie. W 1875 r. uzyskał dyplom dra medycyny. Jako młody lekarz zamieszkał początkowo w Rogoźnie , a od około 1882 r. w Pile. Potrafił zaktywizować niezbyt liczne tamtejsze środowisko Polaków, organizując ruch śpiewaczy i Towarzystwo Przemysłowe. Szykanowany przez władze niemieckie przeniósł się w 1885 r. do Inowrocławia i zamieszkał przy ul. Fryderykowskiej (obecnie Królowej Jadwigi 34) . Miał prywatną praktykę lekarską , pracował też w uzdrowisku. Szybko włączył się w nurt życia kulturalnego. Mając zamiłowania muzyczne doprowadził wraz z Piotrem i Emilem Wituskimi oraz Walerym Herbstem do założenia Polskiego Towarzystwa Śpiewu (3 V 1886 r.), które prowadziło ożywioną działalność kulturalną na całych Kujawach, organizując sztuki teatralne, deklamacje, a przede wszystkim koncerty, niekiedy z udziałem znanych wykonawców. Wysoki poziom reprezentował chór towarzystwa kierowany przez Piotra Surzyńskiego. W 1889 r. Przybyszewski współorganizował II Zjazd Śpiewaków Polskich pod Zaborem Pruskim. Pozostawał przez 25 lat głównym motorem wszelkich poczynań towarzystwa, pełniąc funkcję prezesa w latach 1886-1889, 1891-1893, 1897-1901 i wielokrotnie funkcję wiceprezesa. W 1910 r. Polskie Towarzystwo Śpiewu zmieniło nazwę na Towarzystwo Śpiewu „Moniuszko”, które w roku następnym nadało Przybyszewskiemu honorowe członkostwo. W 1903 r. Przybyszewski założył kółko śpiewacze „Harmonia” w Szymborzu, dzięki niemu powstały też koła śpiewacze w Gniewkowie i Pakości. Pozostając do końca życia wiernym swej pasji muzycznej był ponadto od 1891 r. członkiem Wydziału Lekarskiego PTPN, wchodził w skład rad nadzorczych „Dziennika Kujawskiego” i Banku Ludowego, w 1897 r. został też członkiem zarządu inowrocławskiego gniazda Towarzystwa gimnastycznego „Sokół”. Podczas powstania wielkopolskiego, pomimo podeszłego wieku, niósł pomoc medyczną uczestnikom walk. Był dwukrotnie żonaty. W małżeństwie (od 1885) z Wiktorią Fischbach (zm.1896) miał córki: Marię zamężną Krause (ur.1886), nauczycielkę muzyki, Lucynę Bronisławę zamężną Jarzębowską (ur.1887) oraz Janinę Przybyszewską-Hoppe (1890-1986), nauczycielkę języków obcych i muzyki. W 1900 r. poślubił Zofię, również z Fischbachów (siostra pierwszej żony) z która miał synów: Tadeusza Stanisława i Bolesława (1900-1961) oraz córki: Zofię Michalinę (1901-1908) i Irenę Józefę (1905-1908). Zmarł 1 VIII 1922 r. w Inowrocławiu, pochowany został na cmentarzu parafii Zwiastowania NMP.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:
  • Nad trumna Śp. Józefa Przybyszewskiego z Giżewa. W; Dziennik Kujawski nr 83 z 10.IV.1932 r.
  • Z historii Kółka Rolniczego w Kruszwicy. W: Rolnik Kujawski nr 25 z 17.VII.1937 r. Rok. VI.
  • Akta Starostwa Strzelińskiego sygn. 77 k. 147 Starosta do Wojewody z 7.I.1928 r. dot. Spółdzielni związkowych w powiecie inowrocławskim.
  • Księga Zgonów USC w Kruszwicy poz. IV-8/1932
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.
  • Akta Miasta Kruszwicy sygn. 554.
  • Edmund Kozłowski i Edmund Mikołajczak, Przybyszewski Franciszek [hasło] w:Inowrocławski Słownik Biograficzny – pod red. Edmunda Mikołajczaka-Zeszyt Czwarty, Inowrocław 2000 str.103. 
  • Fot. M. Kujawa.

czwartek, 4 kwietnia 2019

Nikodem Trojanowski (1898-1996)


Pamiętnik Nikodema Trojanowskiego zachował się dzięki jego synowi ks. Janowi Trojanowskiemu. Wspomnienia zawarte w dzienniku zaczął pisać dość późno bo dopiero po ukończeniu 81. roku życia. Sporządzone zostały na podstawie zebranych notatek, posiadanych dokumentów i dowodów oraz pamięci pamięci bohatera, które sięgają do lat dzieciństwa.

Nikodem Trojanowski urodził się w Lipowej Górze, w powiecie Chodzież 8 XI 1898 roku. W kwietniu 1905 roku rozpoczął naukę w szkole ludowej w Sokulcu. Brał również udział w sławnym starjku szkolnym w obronie polskiej mowy 1906-1907 r. W 1917 roku został przymusowo wcielony do wojska niemieckiego, brał udział w bitwie pod Verdun, gdzie został ranny w boju i stracił lewe oko. 12 stycznia 1919 roku przystąpił do walczących oddziałów w Powstaniu Wielkopolskim. Uczestniczył również w wojnie z Rosją 1919-1920 r. Cztery lata przepracował w Urzędzie Pracy w Sokolcu i Szamocinie. Od 1 października 1924 był pocztowcem w Strzelnie. Ożenił się z Martą Wesołowską w 1926 roku w kościele parafialnym w Ostrowie. W 1930 roku przyszła na świat ich córka Barbara, trzy lata później urodził się Jan, a po nim w 1936 r. trzecie dziecko Maria. Wybuch II Wojny Światowej znów rzucił go w wir walki. Walczył jako pocztowiec w kampanii wrześniowej. W listopadzie 1939 r. wrócił do Strzelna, gdzie czekała na niego przykra niespodzianka. Niemcy odebrali mu dom. Od 1940-1945 r. pracował przymusowo na poczcie w Strzelnie w warunkach okupacyjnych. Zmarł 28 maja 1996 roku we Wronkach w wieku 98 lat. Jego mogiła znajduje się przy ul. Kolejowej w Strzelnie.

Do wojska niemieckiego został wcielony 15 stycznia 1917 roku, miał wtedy zaledwie 17 lat. Został przydzielony do Infantoine Regiment 143 in Strasburg (143 pułk piechoty). 

Pewnego razu mój kulomiot miał zadanie wysunąć się przed linię frontu na wzgórzu 304. Niemcy nazwali ten odcinek Toter Mann hohe 305. Francuzi, kiedy nas wyśledzili, to natychmiast ostrzelalii miejsca obronne i w tej sytuacji nie mogliśmy się ruszyć z miejsca, tak przez dwie doby siedzieliśmy w głębokim dole. Korzystając z chwili ciszy prędko wycofaliśmy się. Będą pod Verdun pod koniec jesiesi Niemcy za wszelką cenę chcieli poanować pozycję Francuzów i mieć w posiadaniu ten górzysty teren. Do zbrojnej akcji przygotowywaliśmy się kilka dni. 9 listopada 1917 r. wczesnym rankiem, przystąpiono do ataku. Po długich, ciężkich walkach poprzedzonych silnym ogniem artyleryjskim w południe zdobyli pierwszą pozycję francuską. Nie jestem w stanie opisać tego ataku, ponieważ walka toczyła się ze szczególnym okrucieństwem, obrzucano się ręcznymi granatami, a najbardziej przerażające okazały się miotacze ognia, które wrzucano do schronów.”[ K. Chudziński, Moje wspomnienia, Nikodem Trojanowski, Strzelno 1997, s. 39.]

12 stycznia 1919 r. w niedzielę Nikodem dowiedział się o gołanickim oddziale, do którego można było się przyłączyć. Pożegnał się z rodziną i ruszył wspomóc powstańców. O zmroku przybył do Jaktowic, gdzie zebrało się już kilku rekrutów. Formanką dojechali do Gołańczy, tam komendant skierował ich na strzelnicę Bractwa Kurkowego. Większość znała się z wojska pruskiego, część żołnierzy brała udział w bitwie pod Verdun. Wciągnięto ich na listę i przydzielono broń. Ruszyli w bój. Trojanowski brał udział w ataku na Chodzież-Szamocin-Lipową Górę. Walka rozpoczęła się 15  stycznia rano i trwała do wieczora. W bitwie wzięły udział jednostki: Batalion Wągrowiecki, Kampania Gołaniecka i {Powstańcy z Margonina. Walczyli z przerażającą pod względem liczebności i uzbrojenia wrogiem tj. regularne wojsko oraz dobrze wyposażonymi kolonistami niemieckimi. Następne dni to czas cięzkich bojów o Chodzież i Strzelno.

27 stycznia 1919 r. ogłoszono alarm, włączono syreny, ale niebawem okazało się, że to nie do boju, tylko palił się młyn. Był to dzień urodzin kaisera króla Wilhelma, cesarza Niemiec. Przed rokiem obchodzono ten dzień z wielką paradą, szczególnie w wojsku, wierzono mocno, że Niemcy wojnę wygrają, a dziś sytuacja była zgoła odmienna. Cesarz uciekł do Holandii, runęła jego potęga i Niemcy przegrali wojnę. Polska powstała tymczasem by żyć.”[ Ibidem, s. 50,]

Po powstaniu nieszczęsna Polska pogrążyła się w kolejną wojnę. Nikodem Trojanowski trafił na front wschodni. Już 8 sierpnia 1919 r. wziął udział razem z III batalionem w ataku na rosyjskie pozycję. Po godzinie walk przerwano front i kompania posunęła się naprzód z zamiarem zdobycia Mińska. Jednak natrafiono na silny opór nieprzyjaciela. 

'W Miński nie było żadnego odpoczynku. Całą noc pełniłem straż. W południe następnego dnia opuściliśmy miasto i kilka kilometrów dalej zarządzono jednodniowy odpoczynek.”[ Ibidem, s. 55,]

Trojanowski był ordynansem pułk. Soberskiego z Poznania, brał udział w walkach pod Bobruskiem. Polacy zdobyli miasto. Kiedy wrócił do Lipowej Góry 22 stycznia 1920 roku, przy bramie tryumfalnej stała panienka w białym stroju, ręce miała związane, co miało oznaczać kajdany niewoli. Witając żołnierzy prosiła o zerwanie kajdan, orkiestra zaczęła grać :Jeszcze Polska nie zginęła”, tak wspomina koniec wony polsko-bolszewickiej Nikodem Trojanowski. Zwolniony z Wojska Polskiego został 4 lipca 1920 r. Nie spodziewał się, jeszcze raz będzie musiał stanąć w obronie Polski.

Okupant stawał się coraz bardziej okrutny, niszczył wszystko, co miało charakter narodowy lub wyznaniowy. Niszczono biblioteki, polskie książki znajdujące się w wywłaszczonych domach, palono różne dokumenty archiwalne i kroniki. Nawet posunięto się do tego, że pewnej nocy przy końcu października 1939 r. połamano, zniszczono, porąbano wszystkie krzyże, figury i napisy polskie. Tak zniszczono figurę św. Wojciecha na placu przed kościołem. Zdewastowano też cmentarz i powywracano nagrobki.”[ Ibidem, s. 78.]

Zaczęły się wywózki Polaków do Niemiec, do pracy na roli. Początkowo brano młodzież, ale niekiedy i dorosłych. Unikając wywózki Nikodem zgłosił się do pracy w tartaku w Miradzu. Po powrocie z kampanii wrześniowej Trojanowski ukrył sztandar Powstańców i Wojaków z Lipowej Góry. Nie przekazał go okupantowi, ukrył pod belką na strychu pod podłogą, a drzewiec na belką pod dachem. 

Fragmenty z życia pana Trojanowskiego, które opisuje w tej publikacji mam nadzieje, że choć trochę przybliżą nam jego postać. Znajomi i rodzina opisują go jako człowieka skromnego, pogodnego, życzliwego, o świetnej pamięci. W końcu pamiętnik o jego losach powstał bardzo późno, po 80 roku życia bohatera. Bojowe ścieżki trwały przez niemal połowę życia pana Nikodema. O swojej służbie dla Polski mówił niewiele, walkę i pracę traktował jak zwyczajny część życia.[K. Chudziński, Wieści ze Strzelna, nr 7(11) z 30 maja 1994 r.] Przejść przez życie tak, jak to zrobił pan Nikodem Trojanowski to wielka sprawa, patriota zasługuje na słowa uznania. Oto okruchy życia ostatniego powstańca na tych terenach.

1.K. Chudziński, Moje wspomnienia, Nikodem Trojanowski, Strzelno 1997, s. 39.
2.Ibidem, s. 50,
3.Ibidem, s. 55,
4.Ibidem, s. 78.
5.K. Chudziński, Wieści ze Strzelna, nr 7(11) z 30 maja 1994 r.

Autor: Bartłomiej Grabowski.

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Stanisław Borowiak (1898-1962)


Stanisław Borowiak urodził się 30 października 1898 roku w Rzadkwinie koło Strzelna, jako syn Wojciecha i Konstancji. Do szkoły uczęszczał w Strzelnie. Służył w Armii Hallera we Francji i w Polsce. W 1922 roku pracował jako urzędnik miejski w Kruszwicy, a od 1925 roku jako burmistrz. Piastował funkcję: Przewodniczącego Towarzystwa Upiększania Miasta, Prezesa Związku Obrony Kresów Zachodnich, Zastępcy Prezesa Bractwa Kurkowego,  Zastępcy Prezesa Związku Hallerczyków, a także Prezesa honorowego OSP.

W listopadzie 1925 roku został wybrany na burmistrza. Choć urodzony w Rzadkwinie koło Strzelna, Stanisław Borowiak szybko zyskał sympatię kruszwiczan pracując w naszym mieście od 1923 roku jako kasjer miejski. Wcześniej otrzymałpowołanie do wojska niemieckiego, następnie dostał się do niewoli amerykańskiej. Podjął się ochotniczej służby w Armii Hallera we Francji i w Polsce, a później pracował w Komisji Gospodarczej 59 Pułku jako podoficer rachunkowy. Wybrany drogą konkursu na stanowisko burmistrza przez Radę Miejską został zaprzysiężony na 12-letnią kadencję.

W 1926 roku został przyjęty w poczet członków Stowarzyszenia Burmistrzów Województwa Poznańskiego, a następnie jako delegat na Walne Zgromadzenie. W tak długiej kadencji burmistrzowi Borowiakowi udało się wybudować Dom Starców, założyć Stację Opieki nad Matką i Dzieckiem, rozwiązać trudne zadania komunalne, budować ulicę, przeprowadzać remonty, rozbudować zakłady przemysłowe, zadbać o rozwój handlu i usług, zarządził budowę Wieży Ciśnień. Swoją ciężką pracą doprowadził także do budowy domów dla rodzin robotniczych oraz barak dla bezrobotnych, których spotkała eksmisja. Bez wątpienia jego najważniejszym osiągnięciem była budowa wodociągów w Kruszwicy.

Oprócz pracy zawodowej Stanisław Borowiak pełnił liczne funkcję społeczne. Za swoje liczne zasługi zawodowe i osiągnięcia społeczne został nagrodzony Brązowym Krzyżem Zasługi. Odznaczenie odebrał od Prezesa Rady Ministrów Sławoja Składkowskiego. Mimo, że 31 grudnia 1937 mijała jego kadencja została ona ostatecznie przedłużona na kolejne 5 lat. Sprawowanie władzy przerwała wojna, a sam zasłużony dla Kruszwicy burmistrz przeniósł się do Opola Lubelskiego, z którego powrócił dopiero po wojnie. Zamieszkał w rodzinnym pałacu we Wróblach gdzie zmarł w 1962 roku.


Źródła:
  1. http://slideplayer.pl/slide/2920305/ pokaz autorstwa M. Borowiak.
  2. Biuletyn Informacyjny Urzędu Miasta Kruszwica z 2009 r. w sprawie opieki nad mogiłami.