I Pogromca smoka
Święty Jerzy pochodził z Kapadocji. Był wyższym oficerem w
wojsku rzymskim. W 305 r. poniósł śmierć męczeńską. Stało się
to w mieście Diospolis w Palestynie. To wiemy z lekcji historii, czy
religii.
Fantazja ludowa upodobała sobie tego świętego. Powstały liczne
legendy otaczające postać męczennika. Najbardziej znana mówi o
walce św. Jerzego ze smokiem. Powstała ona w XII w. Podobno w kraju
syryjsko-fenickim grasował straszliwy smok, który zabijał ludzi
oddechem. Bestia zasmakowała w dziewicach i młodzieńcach.
Mieszkańcy kraju oddawali codziennie potworowi kilka dziewcząt i
chłopców na pożarcie. Pewnego dnia przyszła kolej na córkę
króla, umiłowaną jedynaczkę. Zrozpaczony władca bezskutecznie
szukał pomocy u najmężniejszych rycerzy. Wszyscy ginęli
obezwładnieni paraliżującym oddechem smoka.
W przeddzień mającej nastąpić tragedii św. Jerzy przybył do
pogrążonego w smutku państwa. Zatrzymał się w przydrożnym
zajeździe i tam powiedziano mu, co jest przyczyną powszechnego
żalu. Święty rycerz postanowił zmierzyć się z bestią.
Jerzy wdział zbroje, dosiadł rumaka, spuścił przyłbice i
chwyciwszy kopię, ruszył wprost na potwora. Rycerz zamachnął się
tylko raz, ale za to tak potężnie, że powalone na ziemię
smoczysko już nie powstało. Wstrętne cielsko zastygło powoli w
ogromnej kałuży krwi.
Św. Jerzy dokonał niemożliwego, został uznany za patrona rycerzy.
Podczas wypraw krzyżowych jego kult bardzo się rozszerzył.
Rycerstwo francuskie i angielskie przeniosło część świętego do
swoich krajów. Ustanowiono liczne zakony i odznaki rycerskie pod
wezwaniem św. Jerzego. Do dzisiaj jest on patronem Anglii. Patronuje
również kawalerii i wszystkim żołnierzom. Jest pośrednikiem w
walce z pokusami przeciw wierze, które nieraz tak ciężko pokonać
jak owego smoka. Jerzy poniósł śmierć męczeńską za
Dioklecjana. Kult tego rzymskiego oficera już w V w. zaczęto wiązać
z dniem 23 kwietnia. Od V wieku odnotowują to wydarzenie kalendarze
mazarabskie, a od VII w. rzymskie. W IX w. dzień św. Jerzego
obchodzony był już w całym chrześcijańskim świecie. Pochodzenie
uroczystości wiązane jest najczęściej z rzymskimi Paliliami –
obrzędami ku czci bogini pasterstwa, Pales. Obecnie według nowego
kalendarza obchodzi się w Polsce wspomnienie św. Jerzego. Symbolika
obrzędów 23 kwietnia miała na celu pobudzenie płodności
przyrody.
Ten dzień uznawany jest w tradycji jako termin pierwszego wiosennego
wypasu bydła. W tym dniu dokonywano licznych zabiegów „magicznych”,
aby wpłynąć na zwiększenie mleczności krów i zapewnić sobie
powodzenie w hodowli przez cały rok. Św. Jerzy i św. Wojciech
uznani byli za szczególnych opiekunów bydła.
Gospodyni rano nakrywała stół białym obrusem, na nim, na środku
stołu, kładła okrągły bochenek pszennego chleba, obok stawiała
solniczkę pełną soli i przy tak przygotowanym stole rodzina
odmawiała modlitwy. Następnie gospodarz zdejmował ze ściany obraz
św. Jerzego i zapalał gromnicę. Wziąwszy te przedmioty wychodził
z izby, a za nim gospodyni, niosąc chleb i sól. Szli do swojego
bydła. Obchodzili je wkoło, mówiąc przy tym: „Święty Jerzy,
ojcze, zdajemy na twoje ręce bydełko i prosimy, obroń je od
zwierza lutego, od człowieka złego”.
W różnych częściach Polski obchodzono to święto spożywając
np. na polu uroczyste śniadanie, a pozostałości, resztki
zakopywano w ziemi. Znane także są obchody korowaju, podczas,
których śpiewano, aby żyto rodziło. K. Moszyński pisał, że
spotkał się z chłopem przyodzianym w zieleń i kwiaty, który w
jednej ręce niósł pochodnie, a w drugiej drożdżowy pieróg.
Bywało, że na głowie nosił też bochenek chleba. Człowiek ten
obchodził pola razem z młodzieżą, przez cały czas śpiewając.
Rytuał kończył się ogniskiem, przy którym siadywali wszyscy
uczestnicy pochodu, aby wspólnie spożyć pieróg.
Wszystkie formy obchodzenia dnia św. Jerzego nie miały związku z
życiorysem świętego. Wypływały one z okoliczności, że
przeznaczony temu męczennikowi dzień wypada w okresie większego
ożywienia sił przyrody. Stąd obwołanie św. Jerzego patronem
bydła.
Na św. Jerzego mamy odpust w Gnieźnie, w Katedrze. Z tej okazji
jest organizowana pierwsza pielgrzymka młodzieży z Inowrocławia.
Również z Kruszwicy startuje pielgrzymka 23 kwietnia, "Piesza
Pielgrzymka Młodych", w czwartek o 6:30 pakowanie bagaży, o
7:00 odbędzie się Msza Św. w Bazylice.
II Książę, który został misjonarzem
Drugi ze świętych – Wojciech, urodził się dużo później,
bo w 956 r., jako syn możnych książąt słowiańskich, rodu
Sławników. Księstwo jego przodków obejmowało część
dzisiejszych Czech, Moraw, Łużyc i Śląska i sąsiadowało z
Polską.
Podobno Wojciech będąc dzieckiem, ciężko zachorował. Wówczas
zrozpaczona matka zaniosła go do kościoła i ofiarowała Matce
Boskiej jako przyszłego kapłana.
Wojciech wyzdrowiał i z czasem zaczął okazywać coraz większą
chęć do nauki. Ponieważ przeznaczony był do stanu duchownego,
oddano go do najsłynniejszej wówczas szkoły w Magdeburgu. Tam
młodym Słowianinem opiekował się arcybiskup Adalbert, który
nadał mu na bierzmowanie swoje imię. Stąd św. Wojciech znany jest
w całym chrześcijańskim świecie jako św. Adalbert.
Celem jego życia na ziemi była praca misjonarska. Mimo tragedii
jaka spotkała całą jego rodzinę (wymordowani przez stronników
czeskiej dynastii – Przemyślidów), kontynuował pracę misyjna.
Za zgodą Bolesława Chrobrego udał się wraz ze swoim bratem
Radyminem Gautentynem oraz młodym klerykiem Boguszą Benedyktem do
Polski. Król Bolesław chciał, aby św. Wojciech przyjął godność
Arcybiskupa. Ale święty był nieugięty i wyruszył do dzikiej
krainy Prusów, na wschód od dolnej Wisły. Dotarli do Gdańska pod
eskortą rycerską, a dalej, idąc na wschód dotarli na leśna
polanę otoczoną dębami.
O świcie trzej misjonarze odprawili Mszę świętą. Nie wiedzieli,
że miejsce to jest pogańskim uroczyskiem, chronionym przez żerców
i czczonym przez okoliczną ludność. Za wtargnięcie na to miejsce
groziła krwawa zemsta.
Z mgły wyłoniły się nagle groźne sylwetki wojów. Uzbrojeni,
zezłoszczeni mieszkańcy, przebili ciało św. Wojciecha siedmioma
włóczniami. Potem porąbano ciało męczennika na części.
Legenda, mówi, że szczątków świętego strzegł orzeł, dopóki
nie zostały pogrzebane. Dwaj pozostali misjonarze zostali pojmani
żywcem. Działo się to 23 kwietnia 997 roku.
Za szczątki świętego Prusowie zażądali okupu. Przekazy podają,
że miał to być okup w złocie takiej wagi, jak szczątki
męczennika. Podobno ciało świętego cudownym sposobem zrobiło się
tak lekkie, że Prusowie odeszli bardzo zawiedzeni.
Powstanie metropolii polskiej, uznanie niezawisłości Polski i
koronowanie pierwszego polskiego króla było największym cudem
męczennika. Fakty te do dzisiaj nazywa się właśnie „cudem św.
Wojciecha”.
Kult św. Wojciecha szerzył się w Polsce już od XI w,. a że dzień
poświęcony temu męczennikowi wypada w okresie wzmożonych prac
rolniczych i pierwszych wypasów bydła na łąkach, więc kultura
ludowa ustanowiła świętego biskupa szczególnym opiekunem tych
zwierząt.
Było to święto pasterzy, w tym dniu rozpoczynających pracę.
Rano, zgromadziwszy stado, okadzali je święconymi ziołami,
oprowadzali po granicznych wioskach miedzach, a wieczorem szli do
karczmy, popić gorzałki i piwa, zakąsić śledziem, potańczyć i
pośpiewać. Również i dla gospodarzy był to ważny dzień.
Przepędzano zwierzęta przez próg, pod którym zakopano kosę,
nożyce, sierp, siekierę czy jakieś inne narzędzia z żelaza, albo
położoną na progu miotłę.
Okadzano bydełko dymem z ziół poświęconych na Matkę Boską
Zielną albo z palmy z Palmowej Niedzieli, kropiono wodą święcona.
Wiele idących w stadzie zwierząt miało zawieszone na rogach
wianuszki ze święconych ziół i znak krzyża na czole nakreślony
święconą kredą.
Opuszczające zagrodę bydło uderzano palmą, dawano do zjedzenia
grudkę soli czy kawałek chleba ze święconki.
Postać św. Wojciecha była i jest Polakom bardzo bliska. Po całym
naszym kraju rozsiane są kościoły, kaplice, ołtarze pod wezwaniem
świętego biskupa. W ciągu setek lat powstało wiele modlitw ku
jego czci, a liczni autorzy opisywali życie św. Wojciech. Miarą
popularności tego świętego jest fakt, jak często jego imię
nadawane jest przy chrzcie. Ku jego czci wzniesiono setki kościołów
między innymi piękny kościół w Książu Wielkim. Św. Wojciech
jest patronem Polski.
Oprac. B. Grabowski, źródło: E. Ferenc, Polskie tradycje
świąteczne, Poznań 1986.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz