Od
1268 roku zakon franciszkański obchodził Święto Nawiedzenia. W
1369 r. zostało ono przyjęte w całym Kościele. Nowy kalendarz
mając na uwadze chronologię wydarzeń (24 VI – narodzenie św.
Jana Chrzciciela) przeniósł to święto z 2 lipca na 31 maja. Wiele
pokoleń Polaków przyzwyczaiło się, że wydarzeniom opisanym w
Ewangelii według św. Łukasza przypisany jest dzień 2 lipca –
Matki Boskiej Jagodnej. Obecnie tradycyjna nazwa – Matki Boskiej
Jagodnej – nie bardzo pasuje do dnia 31 maja.
„A
Maryja wybrała się w tym czasie [po Zwiastowaniu] i wyruszyła z
pośpiechem w góry do pewnego miasta [przynależącego do pokolenia]
Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. A gdy
pozdrowienie Maryi usłyszała Elżbieta, poruszyło się dziecię w
jej łonie, ona zaś, napełniona Duchem Świętym, zawołała w
uniesieniu wielkim: Jesteś błogosławiona wśród niewiast,
błogosławiony także owoc twojego łona”.
Elżbieta
była krewną Maryi i matką św. Jana Chrzciciela. Mieszkała wraz
ze swoim mężem Zachariaszem w mieście Ain Karim, położonym w
górach Hebron, 7 km na zachód od Jerozolimy. Z Nazaretu do Ain
Karim trzeba było iść przez góry Efraim około 40 godzin
ścieżkami i dróżkami. Matka Boża podjęła ten trud, chociaż
sama była wówczas w odmiennym stanie. Pragnęła jak najszybciej
znaleźć się w domu Elżbiety, by dzielić z nią radość
oczekiwania na dzieciątko.
Legenda
mówi, że Maryja szła sama, odludnymi ścieżkami. Na ciepłych
skałach wygrzewały się jaszczurki i węże, a jadowite skorpiony
nieraz zachodziły drogę Najświętszej Panience. Żadne z tych
stworzeń nie mogło Jej nic złego zrobić, gdyż wszystkie straciły
wzrok. Idąc w skwarze i kurzu, przystawała czasem, aby orzeźwić
się rosnącymi przy drodze jagodami.
Stąd
pobożność ludowa nakazuje, aby w dniu Matki Boskiej Jagodnej nie
zrywać i nie jeść wiśni, czereśni, malin, poziomek, jeżyn,
porzeczek, agrestu, jagód ani żadnych leśnych drobnych owoców;
nie zbierać ich spragnionej i znużonej drogą Najświętszej
Panience. Owoców ogrodowych też lepiej nie jeść. Niech przez ten
jeden dzień wszędzie będzie pełno jagód. Kto złamie zakaz –
niech strzeże się żmiji, która ślepa przy Matce Boskiej – przy
zbyt łakomym wzroku będzie może ukąsić.
Dawny
zwyczaj dawno został zapomniany na Kujawach. Warto jednak
przypomnieć, że nie tak dawno bo jeszcze w latach 60tych ubiegłego
stulecia, pamiętano o tej pochodzącej z odległych czasów
tradycji.
Opracowanie
B. Grabowski, na podstawie książki Ewy Ferenc, Polskie Tradycje
Ludowe, Poznań 1986, (Łk 1. 39-42).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz