Pragnę podziękować wspaniałym ludziom, których spotkałem na swojej drodze i dzięki którym powstała ta książka. To oni mnie inspirowali, wspierali swoimi radami, dopingowali do jej pisania, gdy już dowiedzieli się, że nad nią pracuję. Zacznę od pani Ireny Wawrowskiej, dzięki której powstały rozdziały o obozach koncentracyjnych. Bardzo dużo skorzystałem z jej wiedzy i zacząłem rozumieć, jak straszne losy spotkały mieszkańców Kruszwicy.
Bezpośrednim impulsem do napisania mojej książki były jednak wspaniałe opowieści pana Jerzego Uklejewskiego, który odszedł w zeszłym roku. Zdążył jednak przekazać nam, młodym regionalistom, miłośnikom historii kujawskiej wiedzę o dziejach naszego miasta. Pan Jerzy miał piękny dar dzielenia się miłością do historii. Jego charyzma dawała nam przysłowiowego kopa do pisania. Dzięki jego przekazom powstało wiele wspaniałych publikacji.
Dzięki pamięci pani Krystyny Pietrzak nauczyłem się, że nawet introwertyk – taki jak ja – może zapoznać się z każdym człowiekiem, jeśli tylko chce. Jej opowieść wzruszyła mnie do łez. Pełne dramatycznych chwil opowiadanie o pracy jaką dzieci kruszwickie musiały wykonywać w czasie okupacji z pewnością skruszyłyby każde serce.
Pragnę też podziękować pani Marii Straszewskiej, córce bohatera podporucznika Tomasza Staszewskiego, za biogram ojca, tak rzetelnie i skrupulatnie przygotowany, że nie trzeba było szukać informacji w archiwum. Historia pana Tomasza powinna być opowiadana na lekcjach historii w kruszwickich szkołach.
Księdzu Trojanowskiemu i księdzu Mielcarkowi również należą się podziękowania. Wywiady jakich udzieli doskonale uzupełniają mają pracę. Dają obraz wojny i ukazują prawdę o tym jak wyglądała walka z Niemcami, również w konspiracji.
Podziękowania należą się również Muzeum Warszawskiemu za przygotowanie biogramów i rozmowy z uczestnikami powstania warszawskiego. W swojej pracy przytoczyłem fragment rozmowy z panią Władysławą Jędrzejewską żołnierzem Armii Krajowej, która pochodziła z Kruszwicy. Historia pani porucznik porusza ważne kwestię związane z walką niepodległościową w czasie okupacji.
Dziękuje żonie Justynie za wsparcie w tworzeniu książki, zwłaszcza za umówione spotkania z moimi rozmówcami i korektę w części publikacji. Jako rodowita kruszwiczanka i historyk jest niezastąpiona w tropieniu „ukrytych historii”. Włożyła także sporo pracy w rozdziałach o miejscach pamięci, nad którymi wspólnie prowadziliśmy i nadal prowadzimy badania.
Pomocne były portale internetowe PortalKujawski, MojaKruszwica, a także strona Nadgoplańskiego Towarzystwa Historycznego, której byłem założycielem i na której zajmowałem się redakcją publikacji przez cztery lata. Także portal Historia Kujaw, na którym kontynuuje pracę historyczną i zbieranie danych do kroniki cyfrowej.
Niewątpliwie pomocne były fotografie z Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Kruszwicy, a także z portalu TwojaKruszwica. Portal zamieszczał już od wielu lat ciekawostki związane z historią miasta, a biblioteka kruszwicka zbudowała świetnie prosperującą cyfrową bazę fotografii związaną z naszą okolicą.
Dziękuję wszystkim osobom, które odpowiedziały na moje mailowe pytania, nadsyłały sprostowania do publikacji i fotografie. Jestem przekonany, że każdy po przeczytaniu tej książki, utrwali pamięć o wydarzeniach, które miały miejsce w Kruszwicy i w jej okolicy, a także znajdzie coś ciekawego dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz