Strony

STRONY

wtorek, 4 grudnia 2018

Strajk szkolny w Kruszwicy 1906 r.


Nacisk germanizacyjny na szkołę wzrastał w czasie zaboru pruskiego. Dowodem tego była ustawa z 15 VII 1896 r. mówiąca o tym, że wybór nauczyciela należy wyłącznie do rządu, Polacy nie mieli odtąd żadnego wpływu na obsadzanie stanowisk nauczycielskich. We Wrześni 20 V 1901 r. dzieci polskie pokazały opór wobec zmuszania ich między innymi do nauki religii w języku niemieckim. Za przykładem strajku we Wrześni poszły inne placówki na Kujawach, w Wielkopolsce i Pomorzy Gdańskim w latach 1906-1907.

Inspektorat Szkolny dnia 9 stycznia 1902 r. wydał wówczas zarządzenie: „Jeśli dzieci odmawiają odpowiedzi w języku niemieckim i wzbraniają się wykonywać podstawowe zadania, winien inspektorat szkolny lub kierownik szkoły w pojedynczych wypadkach przemówić do rozsądku rodziców, a gdyby to nie skutkowało, zakomunikować im, że ich dzieci w razie dalszego oporu nie zostaną zwolnione po ukończeniu 14 lat, lecz zatrzymane w szkole o 1 rok dłużej. Dzieci należy karać aż do chwili złamania oporu aresztem. W czasie aresztu otrzymują zadania nie z zakresu nauki religii, lecz innych przedmiotów, w szczególności nauki języka niemieckiego i rachunków. Kara cielesna tylko za odmawianie odpowiedzi nie powinna być stosowana, jedynie w wypadku, jeżeli z biernym nieposłuszeństwem łączy się opór przeciw regulaminowi szkolnemu”.

Tuż po wakacjach letnich 1906 r. poszczególni uczniowie klas średnich i wyższych na lekcjach religii odmawiali odpowiedzi w języku niemieckim, a po wakacjach jesiennych opór ten stał się powszechny. Wszelkie perswazje i upomnienia, kary i areszty nie dały żadnego rezultatu i nie zdołały złamać oporu. Ponieważ dzieci członków dozoru szkolnego również włączyły się do strajku, przewodniczący dozoru, Pomianowski został zdjęty ze stanowiska, a radca szkolny Waschke wystąpił z wnioskiem o zwolnienie także pozostałych członków dozoru, co też nastąpiło, gdy i ich dzieci rozpoczęły strajk. W wyborach uzupełniających do dozoru zostali wybrani i zatwierdzeni: inspektor fabryczny Pfeiffer, przedsiębiorca budowlany Michał Kopański, dróżnik A. Burzyński i kupiec Władysław Kowalski. Strajk szkolny w Kruszwicy trwał od 15.X.1906 r. do 14.VI.1907 r. Brało w nim udział ogółem 180 uczniów w różnych okresach, co stwierdzono na podstawie zapisów kierownika szkoły w głównej księdze uczniów znajdującej się w aktach szkoły. Najdłużej wytrwał w strajku uczeń Leon Jańczak, syn mistrza blacharskiego Józefa Jańczaka. Ucznia tego ukarano przedłużeniem obowiązku szkolnego o pół roku, do wakacji jesiennych 1907 r.

Dnia 14 kwietnia 1907 r. regencja poznańska zarządziła: „Uczniowie, którzy odmawiają w nauce religii odpowiedzi w języku niemieckim i pozdrowienia nauczycieli po niemiecku, nie mogą być, jak długo pozostają w swym uporze przeciw zarządzeniom szkoły, zwalniani do przerywki buraków cukrowych, nie mogą im też być wydawane zezwolenia na pasienie bydła. Należy jednak unikać poszkodowania niemieckich właścicieli ziemi, co da się osiągnąć przez to, iż zostaną zawczasu o naszym zarządzeniu poinformowani, a w szczególności właściciele większych obszarów rolnych”. Pouczono nauczycieli niemieckich o postępowaniu z dziećmi polskimi. Nauczyciele nie mogli być zaangażowani na stanowiskach samodzielnych jako nauczyciele religii, nie mogli również być wykorzystani do przejściowych zastępstw w szkołach dwujęzykowych. Takimi sposobami regencja próbowała nie dopuścić do wznowienia strajku szkolnego.

Strajk wygasł w czerwcu 1907 r., wówczas regencja bydgoska zarządzeniem z 5.IX.1907 r. poleciła landratom donieść w 10 dniach, po porozumieniu się z inspektorami szkolnymi, czy i w jakim zakresie zachodziły wypadki, w których zakazywano dzieciom w domu uczenia się materiału z religii w języku niemieckim i z niemieckich książek, i czy w takich wypadkach nastąpiła interwencja sędziego opiekuńczego oraz czy zapowiedziano względnie zastosowano kary egzekucyjne.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródło: M. Jackowiak, artykuł w: Kruszwica zarys monograficzny, pod. Red. J. Grześkowiak, Toruń 1965 r., s. 356-357. Fot. dzieci z Wrześni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz