Publikacja
oparta jest na artykule zamieszczonym w Starodawnej
Kruszwicy,
autorstwa W. Hensel i A. Broniewska, z 1961 r. Obejmuje okres X i XI
wieku, czyli rozkwit piastowskiej monarchii na terenie Kruszwicy,
Kujaw i Wielkopolski. Dowiemy się jaką rolę odgrywała Kruszwica
we wczesnym średniowieczu, jak wyglądała ówczesna infrastruktura
i przemysł. Poznamy życie nadgoplańskich mieszkańców, aż do
upadku stolicy arcybiskupiej - wojny Zbigniewa z Hermanem. Autorzy
znakomicie rozwiązali problem najazdu Brzetysława, a także
wyjaśnili inne kwestie związane z tym okresem, opierając się na
kronikach i współczesnych sobie źródłach.
Bartłomiej
Grabowski
W
X w. wzrasta liczba mieszkańców w punkcie centralnym ówczesnej
Kruszwicy, którym była Wyspa Grodowa. Sam gród usytuowany był w
części południowej wyspy, a wały jego przecinały mniej więcej w
pośrodku obecne wzgórze zamkowe. Nowe domostwa, a najpóźniej w
X-XI również obronne podgrodzie, wznoszą się na północ od
grodu. Jeszcze w drugiej połowie X w. zabudowa osady przygrodowej, a
zwłaszcza jej części mieszczącej się poza niewielkim
podgrodziem, nie była zbyt zwarta. Odkryto tu m.in. dymarki ze
schyłku X w., służące do wytapiania rudy żelaznej, oraz z pracą
tą związane mielerze do kurzenia węgla drzewnego. W pobliżu
znaleziono większe ilości węgla z drewna dębowego oraz bryły
żużla żelaznego. W najbliższej okolicy pieców nie natrafiono na
ślady budynków mieszkalnych. Ośrodek hutniczy położony był
zgodnie z ówczesna praktyką z dala od domostw. Miało to chronić
osiedle przed pożarami. Na warsztat kowala nie natrafiono wprawdzie,
ale okoliczność, iż na miejscu wyprażano rudę, wskazuję, że
produkować również musiano różne wyroby, i to m.in. z
doskonalszej stali. Zatrudnieni tu ludzie należeli wtedy najpewniej
do rzemieślników książęcych pracujących na potrzeby księcia i
jego gospodarstwa.
Na
zachodnim brzegu powstaje coraz więcej skupień osadniczych, których
ilość wyznaczają istniejące tu w XII lub XIII w. kościoły.
Pewne z nich były niechybnie miejscami targowymi. Dosyć wcześnie
powstają też osiedla na wschodnim brzegu, przy szlaku lądowym
prowadzącym przez Włocławek na Mazowsze i Ruś. Jedno z nich
powstało w pobliżu kościoła Św. Gotarda, na południe od
dzisiejszej drogi (najpewniej starej), drugie, o wiele od niego
ważniejsze, unaocznia bryły romańskiego kościoła z XII w. -
kolegiaty Św. Piotra (i Św. Pawła). W rozplanowaniu dość typowym
dla wczesnośredniowiecznych miejskich ośrodków dużą zagadką
jest usytuowanie obecnej kolegiaty. Wiązało się ono, być może, z
układem sieci drożnej. Ustala się jej przebieg u schyłku X i XI
w. Obok traktu wodnego, który niewątpliwie w życiu Kruszwicy
odgrywał bardzo poważną rolę, w czasie tym coraz większe
znaczenie nabierać zaczyna połączenie lądowe. Przy analizowaniu
układu osiedli w Kruszwicy wczesnośredniowiecznej nasuwa się
przypuszczenie, że główny trakt lądowy na wschód omijał gród
na wyspie i zmierzył w kierunku przewężenia jeziora, przy którym
po wschodniej stronie stoi dziś kościół Św. Piotra. Kościół,
jak sądzić można na podstawie znajdowanej w pobliżu ceramiki,
której najstarsze okazy datować można na XI w., był zjawiskiem
pochodnym1.
Wcześniej wyrosła osada, może o charakterze targowym. Bezpośrednie
połączenie Wyspy Grodowej z brzegiem wschodnim istniało, ale w
układzie sieci drożnej miało zapewne drugorzędne znaczenie.
Stosunkowo
niewiele informacji, jak dotąd, posiadamy o stosunkach handlowych w
tych latach. Były one chyba już wtedy dość rozgałęzione.
Wskazuje na to choćby znalezienie jej najbliższych okolicach skarbu
monet srebrnych. Ocalała jego część miała zawierać 28
półprakteatów. Wybito je prawdopodobnie w latach 940-980 w
Roskilde na Zelandii, tj. w dawnej stolicy królów duńskich.
Podobnie świadczyłyby zresztą o tym inne znaleziska z okolic
Kruszwicy. Do nich zaliczyć należałoby cenne zabytki, np. ozdobną
broń, znalezione w okolicy ostrowa nad Gopłem oraz w Czersku
Polskim. W tym ostatnim wypadku, jak mniemał to jeszcze w XIX w. A.
L. Lorange, mamy przed sobą zabytki, których głównie wyrabiano na
zachodzie, a jelce i gałki dorabiano na północy. Część z nich
dotarła do nas bezpośrednio z zachodu lub nawet, jak okaz z
Czerska, tylko samą głównie sprowadzono stamtąd; głowicę i
jelec dorobiono z rogu najpewniej na miejscu. Identyczne bowiem
motywy spotyka się na zabytkach polskich. Przedmiot rogowy z ozdobą
podobną do plecionki występującej na gałce miecza z Czerska
znalazła w 1960 r. podczas badań w Santoku Zofia Hołowińska.
Zwraca
uwagę brak skarbów z monetami arabskimi w najbliższych okolicach
Kruszwicy. Okoliczność jednak, że znaleziono je nad Wartą na
szlaku prowadzącym do grodu, wskazuje, że może to być przypadek,
iż dotąd zabytków tego rodzaju tu nie znaleziono. Natomiast nie
znana jest bliżej proweniencja niezdobionego wisiorka
dzwoneczkowatego z brązu2.
U
schyłku X w. obserwujemy zmiany w zabudowie osiedla na Wyspie
Grodowej. Likwidacji i zapewne przeniesieniu gdzie indziej podlega
ośrodek hutniczy. Na jego miejscu powstają budowle mieszkalne oraz
gospodarcze stojące w pewnym od siebie oddaleniu. Stwierdzono także
obecność dość dużej ilości jam do magazynowania zboża.
Możliwe, że były to zagrody warstwy rycerskiej mieszkającej na
podgrodziu kruszwickim. W okresie nieco późniejszym charakter tego
miejsca ulega dalszej zmianie. Powstają otwarte zagrody dla bydła o
ścianach plecionych. Za takim przeznaczeniem przemawia dość duża
ilość mierzwy oraz pęki włosia znalezione w ich obrębie.
Podobnych zagród o powierzchni około 15 m2 stwierdzono sześć. W
pewnej odległości od nich znajdował się dom mieszkalny, którego
dolna część zachowała się dość dobrze. Był to budynek
kształtu czworobocznego o powierzchni 10,5 m2 wzniesiony z drewna
sosnowego w konstrukcji zrębowej, podłogę stanowił tok gliniany.
Wśród jego rumowisk znaleziono większą ilość fragmentów klepek
drewnianych oraz tarczę drewnianą o średnicy około 45 cm i
fragment drugiej podobnej tarczy. Było to więc domostwo służące
równocześnie za warsztat dla rzemieślników trudniących się
obróbką drewna, najprawdopodobniej bednarza. Przeznaczenia tarcz,
ze względu na złe ich zachowanie, nie udało się ustalić.
Zaopatrzone one były w otwory czworoboczne. Tarcza zachowana we
fragmencie posiadała mniejszą od poprzedniej średnicę. Nie wydaje
się więc prawdopodobne, by były to koła tarczowe do wozu.
Możliwe, że stanowiły one część jakiegoś mechanizmu
napędowego.
Opisane
osiedle uległo szybkiej likwidacji. Nastąpiło to już bowiem na
początku XI w. Zmiany ułatwił pożar, który strawił stare
zabudowania. Wprowadzono je może w związku z upiększeniem
Kruszwicy przez Bolesława Chrobrego, który według podania oddał
gród ten na rezydencję następcy tronu, Mieszkowi II. Przyczyną
mogło być także ulokowanie w Kruszwicy po nieudanym epizodzie
kołobrzeskim stolicy biskupiej. Wtedy chodziło zapewne do dużej
zmiany dawnego układu przestrzennego. Obok grodu królewskiego
powstają co najmniej dwa, a może nawet trzy obronne podgrodzia.
Tych czasów sięga wzniesienie wału obronnego odkrytego w części
zachodniej drugiego podgrodzia. Był on zbudowany – podobnie jak
wał grodu, którego pierwsze elementy odkryliśmy w 1959 r. - z
drewna i ziemi w tzw. konstrukcji rusztowej, a fundament wzmocniony
dodatkowo przy pomocy tzw. pilotowania tj. pali zapewniających jego
statyczność. W szczególe tym wał kruszwicki zbliża się do wału
poznańskiego, w którym dało się stosunkowo najlepiej poznać
opisana technikę budowy podwalin wałów obronnych3.
Wał drugiego podgrodzia podwalin wałów u podstawy szeroki około 7
m i zachowany do wysokości około 3 m. Pierwotnie był on na pewno o
wiele wyższy. Drugie podgrodzie obejmowało około 1 ha. O wiele
mniejsze były pierwsze podgrodzie oraz sam gród. Skromnie licząc,
jądro ówczesnej Kruszwicy, tj. osiedle na wyspie, zamieszkiwało
wtedy od 1000 do 2000 mieszkańców4,
a budowli mieszkalnych, tj. dymów, mogło się wznosić od 200 do
400. U schyłku XI w., kiedy – jak pisze Gall Anonim – Kruszwica
była „opływająca w bogactwo i rycerstwo” i gdy zapewne
egzystowało jeszcze trzecie podgrodzie, liczba mieszkańców mogła
sięgać około 4000. Byłaby zatem Kruszwica kilkakrotnie ludniejsza
od Opola, a w przybliżeniu tak duża, jak np. Poznań, Wrocław,
Płock czy Gdańsk. Większe natomiast były od niej takie ośrodki,
jak Gniezno, Kraków czy Wolin i Szczecin. W skali europejskiej (dla
obszarów między Renem a Dnieprem) zaliczała się do średnich
ośrodków miejskich.
Nie
wiele możemy powiedzieć o rozplanowaniu budowli wewnątrz
poszczególnych segmentów kruszwickiego kompleksu obronnego.
Domyślamy się tylko na podstawie rozmaitych źródeł pośrednich,
że okazałe było mieszczące się w nim palatium książęce,
wzniesione prawdopodobnie z kamienia. Na pierwszym natomiast
niewielkim podgrodziu wznosiła się kamienna najpewniej katedra oraz
zabudowania biskupa i jego służby. Tutaj odbywały się może
targi. Usytuowanie siedziby biskupiej analogicznie byłoby w
Kruszwicy do sposobu obserwowanego w arcybiskupim do 1000 r.
Gnieźnie. Z tym wczesnym okresem istnienia biskupstwa kruszwickiego,
z czasami Mieszka II, wiązał T. Silnicki5,
wbrew opinii innych badaczy, utworzenie w Kruszwicy instytucji
archidiakonatu. Skasował ją około 1210 r. biskup Ogerius, a
przywrócił, wiążąc z kolegiatą Św. Piotra, biskup Michał na
synodzie diecezjalnym w Inowrocławiu w 1233 r.
W
rumowiskach drugiego podgrodzia w warstwie z XII w. znaleziono gwóźdź
brązowy o główce posiadającej dość dużą średnicę i o
krótkim, grubym kolcu. Jest to najpewniej jeden z gwoździ, którymi
były kiedyś okute wrota palatium, bramy grodowej lub kościoła
katedralnego. Jest to dowodem troski o należyte wyposażenie
monumentalnych budowli. Nit ten przypomina informacje o sławnej
złotej bramie w Kijowie, z pierwszej połowy XI w., która złotą
nazwana miała być z tego właśnie względu, że w słońcu złotem
lśniły główki brązowych gwoździ, jakimi wrota tej bramy były
prawdopodobnie okute.
Stosunkowo
najlepiej poinformowani jesteśmy o zabudowie drugiego podgrodzia.
Stwierdzono, że w jego obrębie jedna z głównych ulic prowadziła
wzdłuż wału obronnego. Pozostałe, dotąd odkryte, ulice biegły
do niej w przybliżeniu prostopadle, tj. z zachodu na wschód. Między
tak usytuowanymi ulicami znajdowały się budowle mieszkalne. Ulice
były wymoszczone drewnem. Zbudowano je w sposób podobny jak na
innych stanowiskach wczesnośredniowiecznych. Na dwóch rzędach
legarów układano belki poprzeczne. Miały one około 2,5 m
szerokości. Obok tych głównych traktów komunikacyjnych pomiędzy
domostwami istniały wąskie połączenia dla pieszych. Uliczki i
zaułki nie były moszczone drewnem. Usytuowanie niektórych domostw
i budowli zdaje się wskazywać, że część z nich stanowiła
większe kompleksy, tj. należała do jednej zagrody czy dworu. W
centralnej części podgrodzia stwierdzono gęstszą, a na terenach
bardziej peryferyjnych luźniejszą zabudowę. Domy kształtu
prostokątnego wznoszono w konstrukcji zrębowej. Podłogę stanowił
najczęściej tok gliniany, rzadziej ułożona była ona z dranic.
Paleniska umieszczano przy ścianie. Były one albo kamienne, albo
kamienno-gliniane, czasem wykorzystywano do tego celu skorupy
naczyń6.
Do
budowy nawierzchni ulic oraz domostw używano wyłącznie drewna
sosnowego. Dlatego niszczyły one stosunkowo szybko. Żywot ich nie
trwał dłużej niż 25-30 lat. W ciągu XI w. co najmniej
trzykrotnie je odbudowano. Za każdym razem zachowywano dawny układ
ulic. Zwiększeniu uległa tylko ilość domostw. Najwyraźniej
wzrastała w ciągu tego czasu liczba mieszkańców.
Zabytki
znalezione w warstwach drugiego podgrodzia wskazują, że trudniono
się tu głównie rzemiosłem, a na mniejszą skalę uprawiano rolę
oraz zajmowano się hodowlą zwierząt domowych i ptactwa. W
Kruszwicy istniały również sady i ogrody warzywne. Podobnie rzecz
się miała z rybołówstwem. W Gople najczęściej łowiono wtedy
leszcze i płocie, ale także karasie, okonie, szczupaki, sandacze,
sumy i klenie. Niewielkie znaczenie w pożywieniu mieszkańców
drugiego podgrodzia miało mięso zwierząt upolowanych. Najczęściej
polowano na jelenie, dziki i sarny. Pewną rolę odgrywało wreszcie
zbieractwo. Niektóre środki pożywienia uzyskiwano drogą handlu,
m.in. ryby, jak np. jesiotry, sielawy i łososie.
Drugie
podgrodzie kruszwickie było poważnym ośrodkiem rzemieślniczym.
Stwierdzono ślady hutnictwa żelaza, kowalstwa, rogownictwa,
hutnictwa szklarnego7,
tokarstwa8 i
bednarstwa.. Mieszkali tu jednak zapewne także inni rzemieślnicy, a
wśród nich zduni (garncarze) oraz kamieniarze. Trudno
scharakteryzować pracę poszczególnych specjalistów, wypada
przypomnieć natomiast, że Kruszwica musiała należeć do
najwybitniejszych ośrodków produkcji kowalskiej w Polsce
wczesnopiastowskiej.
Mówi
o tym duża ilość wyrobów żelaznych znalezionych na niewielkiej
przebadanej dotąd partii dawnego podgrodzia. Niestety część z
nich, a zwłaszcza okazy pochodzące z badań Romana Jakimowicza,
znaleziona została w warstwach przemieszanych. Chronologia tych
okazów nie jest więc zupełnie pewna. Należą do nich m.in.
wytwory związane z uprzężą końską, jak np. wędzidła i kółka
żelazne oraz ostrze żelazne. Ostatnio wymieniony zabytek określa
się zwykle jako ciosłę. Możliwe przecież, że niektóre z nich
były ostrzami specjalnych przyborów służących do oczyszczania
żelaznych części pracujących narzędzi ornych. Podobne narzędzia
były używane często do tego właśnie celu w latach późniejszych.
Stosowanie ich przyczyniło się poważnie do skracania przerw w
pracy oracza i powodowało zwiększenie wydajności. Z XI w. pochodzi
może część żelaznego młotka. Używał go najpewniej złotnik. Z
jego pracowni obok wielu innych ozdób wychodziły również brązowe
kabłączki skroniowe. Okaz takiego niewielkiego kabłączka
znaleziono w warstwie z X-XI w. W takim razie, podobnie jak sądzimy
o hutnikach szkła, również złotnicy mieliby w XI w. swe warsztaty
w Kruszwicy. Wysuwano zresztą już dawniej przypuszczenie, dość
słabo jednak uzasadnione, że w mieście tym byli kiedyś czynni
mincerze9.
Nie
wdając się w te dość zawodne hipotezy, wspominamy jeszcze o pracy
rogowiarzy. Obok okazów z rogu i kości, wyrabianych w każdym lub
prawie każdym gospodarstwie domowym, spotykamy w Kruszwicy
przedmioty o sposobie wykonania wskazującym, że wyprodukowano je w
warsztacie specjalistów, wśród których było wielu utalentowanych
mistrzów. Wychodziły z ich rąk prawdziwe niekiedy arcydzieła
rzemiosła artystycznego, śmiało wytrzymujące konkurencję innych
ośrodków. Na wyszczególnienie zasługują zwłaszcza rozmaite
grzebienie i okładziny wykonane zarówno z rogu, jak i kości.
Wyrabiano okazy jednostronne, z pochewkami lub bez nich. Zabytki te
dają równocześnie pojęcie o dużej trosce mieszkańców Kruszwicy
o utrzymanie w porządku swej fryzury. Rogowiarze wyrabiali nie tylko
grzebienie, lecz także wiele innych wytworów. Niestety nie o
wszystkich możemy powiedzieć, do jakiego celu służyły. Do tej
kategorii przedmiotów należy wieloboczny zabytek znaleziony swego
czasu przez Romana Jakimowicza i datowany przezeń na początek XI w.
Wśród zdobin występujących na okazach rogowych i kościanych
najczęściej spotykamy kółka z zaznaczonym środkiem, wykonane
specjalnym cyrklem. Występują one w rozmaitych kombinacjach.
Robiono jednak i inne. Niektóre okazy zdobi stylizowany wątek
zoomorficzny, rzadki na terenie Wielkopolski.
Jeden
z grzebieni wykazuje tak duże podobieństwo do okazu odkrytego w
latach międzywojennych w Gnieźnie, że narzuca się wprost zdanie,
iż oba zabytki musiały powstać w jednym warsztacie. Nie wiemy
tylko, czy wyprodukowano je w Gnieźnie, czy w Kruszwicy. Istnieje
również pokrewieństwo między grzebieniem znalezionym w 1960 r. na
Górze Zamkowej w Kruszwicy a niektórymi innymi grzebieniami z
Gniezna. Niezależnie od tego, w którym z wymienionych ośrodków je
wykonano, mówią one o stosunkach istniejących między Gnieznem a
Kruszwicą. Wspominamy o zabytkach tych dlatego na tym miejscu, że
niewiele dotąd posiadamy źródeł archeologicznych pozwalających
oświetlić wzajemne kontakty rozmaitych grodów wczesnopolskich. W
handlu wewnętrznym także tych czasów musiała odgrywać Kruszwica
poważną rolę. Myślimy, że wśród towarów sprzedawanych na
zewnątrz obok płodów rolnych oraz soli szczególną rolę
odgrywały różne wytwory rzemieślnicze, zwłaszcza produkty
hutników szkła,. W XI w. były to przede wszystkim rozmaite wytwory
ceramiki z barwą polecą, w tym także ceramiki budowlanej. Mogły
wchodzić w rachubę również zwykłe naczynia gliniane,
przeznaczone na rynek lokalny. Analiza ceramiki pochodzącej z
„Przygródka”, dokonana przez E. Springerównę, wykazała, że
od X w. naczynia były coraz doskonalsze pod względem technicznym.
Zwraca również uwagę fakt, że w najniższych warstwach brak
naczyń wykonanych prymitywnej, co można było stwierdzić w
Poznaniu i Gnieźnie. Dowodziłoby to, że ludność „Przygródka”
zaopatrywana była w naczynia wychodzące z rąk dobrych
specjalistów. W XI w. spotyka się wreszcie częściej znaki
garncarskie aniżeli w XII w. Zrozumiałe, że większą rolę
spełniała Kruszwica w handlu z terenem bliższym, położonym od
niej w promieniu 15 km, aniżeli w dalszym handlu krajowym. Niemały
jednak musiał być udział Kruszwicy w handlu dalekosiężnym.
Predystynowało ją do tego korzystne położenie w węzłowym
punkcie komunikacyjnym, w jednym z ważnych miejsc przeładunkowych z
traktu wodnego na lądowy. Bez wątpienia dochodziły do Kruszwicy
duże korabie. Mówi o tym znajdowanie w tym ośrodku nitów
żelaznych pochodzących z dużych statków. Część korabi należała
zapewne do warstwy rycerskiej, której przedstawiciele – podobnie
jak o tym jesteśmy dobrze poinformowani w odniesieniu do Pomorza
Zachodniego – trudnili się kupiectwem. Warstwa możnych Kruszwicy
pozostała w kontaktach z rozmaitymi krajami. Dowodzą tego m.in.
skarby srebrne znalezione w różnych miejscowościach pow.
inowrocławskiego i mogileńskiego. Przyswajała sobie również
szybko niektóre zwyczaje panujące w obcych krajach. Przejęła
m.in. ze Wschodu, zapewne za pośrednictwem ruskim, umiejętność
gry w szachy. Świadczy o tym znalezienie figury szachowej wykonanej
z rogu, sprowadzonej najpewniej z Rusi, oraz drugiego okazu
spełniającego funkcję pionka, który wyprodukowano, być może, w
kraju.
Niewiele
można powiedzieć o pozycji społecznej rzemieślników
zamieszkałych na podgrodziu. Różnie się ona kształtowała w
stosunku do rozmaitych grup rzemieślniczych. Wysoką rangę
posiadali np. złotnicy czy kowale, choć i wśród nich byli ludzie
niewoli. Zgodne to zresztą było z ogólnymi tendencjami panującymi
w społeczeństwie wczesnofeudalnym. Na przykład u Franków o wiele
większa była grzywna za zabójstwo niewolnika wykwalifikowanego
(np. złotnika) aniżeli za pracującego na roli. Rzemieślników
zagarniętych na wojnach bądź zatrzymywano przy grodzie, bądź
lokowano po wsiach grupujących pewne kategorie specjalistów.
Zwyczaj ten był szczególnie intensywnie praktykowany, jak się
sądzi ostatnio, w okresie przed uformowaniem się silniejszych
ośrodków miejskich, ale i później nieraz go uprawiano. Na X lub
początki XI w. datować można położone w pobliżu Kruszwicy osady
służebne tego typu, co istniejące do dziś Złotniki lub zanikłe
Korabianki. Jak nazwy te wskazują, mieszkali w nich niewolni
producenci wyrobów z metali szlachetnych (złotnicy) oraz znajdujący
się w tej samej pozycji społecznej budowniczowie dużych statków
(korabi). Nie był to typ organizacji charakterystyczny wyłącznie
dla Polski. W okresie przed uformowaniem się silniejszych ośrodków
miejskich w epoce feudalnej spotykamy go również w innych krajach10.
W miarę upływu lat wzrastały swobody rzemieślników podgrodowych,
coraz więcej przybywało ludzi wolnych lub cieszących się
stosunkowo dużą swobodą.
Wiek
XI to lata dalszego rozwoju rozmaitych osiedli położonych nad
zachodnim i wschodnim brzegiem jeziora. Typowe jest dla tego okresu
istnienie wieńca osad położonych w pobliżu grodu.
Na
wybrzeżu zachodnim największe z dotąd rozpoznanych było osiedle –
rozciągające się od brzegu jeziora aż po dzisiejszy Stary Rynek i
ulicę Poznańską. Osiedle to posiadało zapewne kościół pod
wezwaniem NMPanny oraz dzisiejszego rynku. Jedno z cmentarzysk
kruszwickich znajdowało się również na brzegu zachodnim. Na
wschodnim natomiast istniały skupienia osadnicze w pobliżu
dzisiejszej kolegiaty Św. Piotra i Pawła oraz przy drodze
prowadzącej obecnie do Włocławka.
Jedenastowieczna
Kruszwica rysuje się jako jeden z najzamożniejszych ośrodków
Polski wczesnofeudalnej. Zabudową i składem ludności przypomina
inne większe ośrodki miejskie polskie i słowiańskie, a właściwiej
mówiąc – z terenów między Renem a Dnieprem. Charakteryzowało
je istnienie zwartego kompleksu obronnego wraz z grodem jako siedzibą
władzy feudalnej. Do grodu przylegało jedno, lub więcej,
ufortyfikowane podgrodzie. W wypadku Kruszwicy było ich zapewne dwa
lub trzy. Z nimi sprzężone były osady targowe oraz pracujące
bezpośrednio na potrzeby władcy wsie służebne. W systemie takim
ośrodki te działać mogły dzięki istnieniu zasobnych osad
wiejskich. Wszystkie wspomniane warunki spełniała wybornie okolica
Kruszwicy zasobna w urodzajne gleby. Dochodziły do tego inne
bogactwa, jak sól, oraz fakt położenia w punkcie skrzyżowania
ważnych szlaków komunikacyjnych zarówno wodnych, jak lądowych, w
miejscu spinającym niejako dwa główne polskie systemy wodne, tj.
Odry i Wisły. Suma tych czynników wprawiła, że wyjątkowa była
ranga Kruszwicy w szeregu miast polskich, a do należytego
wyposażenia grodu kruszwickiego przykładano dużą wagę. Nieraz
przebywał tu dwór panującego. Często miał w nim rezydować
Mieszko II. Jeżeli uwzględnimy, że władca ten należał do
najbardziej wykształconych postaci na wczesnopiastowskim tronie do
najbardziej wykształconych postaci na wczesnopiastowskim tronie, że
oprócz łaciny znał biegle i grekę, łatwiej zrozumiemy, iż mógł
on być promotorem wpływów cywilizacji bizantyjskiej na kulturę
artystyczną Kruszwicy. Miał również liczne kontakty z Rusią.
Jego wykształcona córka Gertruda zamężna była za księciem
Izasławem. Możliwe więc, że z inspiracji ukochanego syna
Bolesława Chrobrego ściągnięto do Kruszwicy hutników szkła. Z
czasami Mieszka II łączy się także założenie w Kruszwicy
biskupstwa. W ten sposób, nie licząc arcybiskupiego Gniezna, było
przez pewien czas miasto nasze jedną z czterech (obok Poznania,
Wrocławia i Krakowa) polskich stolic biskupich. Na podgrodziu
kruszwickim mieszkali wreszcie zamożni przedstawiciele klasy
feudalnej, którzy, podobnie jak gdzie indziej bywało, trudnili się
najpewniej w tym czasie również handlem. Miała więc Kruszwica w
pierwszej połowie XI w. wyborne warunki do dalszego rozwoju i
korzystała z nich szeroką ręką.
Nie
mamy natomiast informacji, czy wypadki w latach 1031-1039 dotknęły
wydatniej Kruszwicę. Rok 1031 rozpoczyna, jak wiadomo, serię
brzemiennych wydarzeń, które wstrząsnęły bytem Polski. Wtedy
dochodzi do odesłania klejnotów królewskich do Niemiec, a na
krótki czas rządy w Polsce obejmuje Bezprym. Mieszko Ii, wróciwszy
do Polski w 1032 r., zgodzić się musiał w Merseburgu na uznanie
zwierzchnictwa Niemiec i wyodrębnienie dzielnic dla młodszego brata
Ottona (zm. 1033) oraz swego krewnego Dytrycha. Rychła śmierć
Mieszka II w 1034 r. nie pozwoliła na dokończenie energicznie
podjętej akcji umocnienia państwa. Około1037 r. nastąpiło
wygnanie następcy Mieszka II, Kazimierza (ur. 1016), część kraju
ogarnia antyfeudalne powstanie ludowe, a w 1038 lub 1039 r. następuje
groźny najazd czeski. Źródła milczą o złupieniu Kruszwicy przez
Brzetysława, choć wymieniono takie m.in. ośrodki, jak Gniezno,
Gicz i Poznań. Nie wiadomo, w jakich warunkach doszło do sytuacji,
że zamożne to miasto ominęły chciwe łupów wojska księcia
czeskiego, z dosyć dużą swobodą poruszające się wówczas po
Polsce. Nie mogła być chyba przeszkodą odległość wynosząca
nieco mniej niż między Poznaniem a Gnieznem. Musiały być inne
przyczyny. Wśród nich wysuwa się jedna, a mianowicie, że
Kruszwica wiąże się wówczas z Mazowszem, stanowiąc łącznie z
nim siłę zdolną do przeciwstawienia się Brzetysławowi. Kruszwica
wcześnie odpadła od Masława, może już w 1039 r. Żadnych śladów
walk z tego czasu w Kruszwicy nie stwierdzono. Pomyślnie też
rozwijała się w dalszych latach rządów Kazimierza (zm. 1058), za
Bolesława Śmiałego (1058-1079) oraz w początkowym okresie rządów
Władysława Hermana (1079-1102).
Większą
katastrofę sprowadziły dopiero na Kruszwicę wypadki schyłku XI w.
(1093). Wyciągnięto ją wtedy w wir tragicznych sporów polskiej
rodziny panującej i maczającego swe palce w tych wydarzeniach
możnowładztwa. W toku walk Władysława Hermana ze swym nieślubnym
synem Zbigniewem Kruszwica opowiada się po stronie „buntownika”.
O przebiegu tej wojny dosyć dokładną wiadomość przekazał nam
Gall Anonim. Po opisie wstępnego etapu buntu podaje, co następuje
(II 4-5): „Zbigniew zaś, widząc, że wewnątrz grodu i zewnątrz
odpadli odeń przywódcy, rozumiejąc, że niebezpieczną rzeczą
było buntować się przeciw władzy, zwątpiwszy w wierność
pospólstwa i we własne życie, w nocy zbiegł, wśród ucieczki
wkroczył do grodu Kruszwicy, bogatego w rycerstwo, przyjęty chętnie
przez mieszkańców. Ojciec wszakże bolejąc, że Zbigniew tak
bezkarnie uszedł oraz że go kruszwiczanie przyjęli, występując w
ten sposób przeciw niemu samemu, z temże samem wojskiem udał się
w pościg za uciekającym Zbigniewem i z wszystkiemi swemi siłami
podstępuje pod gród kruszwicki. Zbigniew zaś, przyzwawszy na pomoc
duże siły pogan i mając siedem szyków kruszwiczan, wyszedł z
grodu i stoczył walkę z Władysławem; lecz Sprawiedliwy Sędzia
rozsądził sprawę między ojcem a synem. Była to bowiem wojna
gorzej niż domowa, gdzie syn przeciw ojcu, a brat przeciw bratu
wzniósł zbrodniczy oręż. Tam też – wierzę w to –
nieszczęsny Zbigniew zasłużył na klątwę ojcowską, która go
czekała w przyszłości; tam też Bóg Wszechmogący księciu
Władysławowi tak wielkie okazał miłosierdzie, że wytępił
nieprzeliczone mnóstwo przeciwników, a z jego żołnierzy poległo
tylko niewielu. Tak wiele zaś rozlano tam ludzkiej krwi i taka masa
trupów wpadła do przyległego grodowi jeziora, że od tego czasu
wzdrygał się każdy dobry chrześcijanin jeść ryby z owej wody. W
ten sposób Kruszwica opływająca dawniej w bogactwa i rycerstwo
doprowadzona została prawie do wyglądu pustkowia”.
Droga
wojsk Władysława wiodła, według wszelkiego prawdopodobieństwa, z
Wrocławia przez Kalisz i Konin do Kruszwicy. Do walki doszło na
zachodnim brzegu Gopła oraz na moście prowadzącym z zachodniego
brzegu do grodu. W 1912 r. natrafiono w czasie budowy domu na
szkielety. Miało to miejsce na ulicy Zamkowej, w pobliży wlotu
Rynku. Stwierdzono wówczas występowanie szkieletów młodych
osobników, wśród których znajdowały się szczątki kobiet i
dzieci. Najwidoczniej miasto wydane zostało na past wojsk
Hermanowych, które dokonały krwawego porachunku z ludnością
Kruszwicy. Szkielety znaleziono na miejscu dawnej osady, stanowiącej
zapewne część osiedla odkrytego podczas badań planowych. Przy
szczątkach ludzkich znaleziono kabłączki skroniowe i inne ozdoby
oraz rozmaite wyroby żelazne i ceramikę. Na podstawie tych właśnie
zabytków można wnioskować z dużą dozą prawdopodobieństwa, że
osobnicy ci znaleźli śmierć u schyłku XI w. Jako ciekawostkę
przytoczyć jeszcze można fakt, że czaszka jednego z mężczyzn
wykazywała ślad cięcia mieczem. Osobnik ten od ciosu jednak nie
zginął, lecz po wypadku żył jeszcze dość długo, gdyż zarosło
się prawie całkowicie11.
Nie wiadomo natomiast, czy część szkieletów znalezionych w 1959
r. na ulicy Piasta wiąże się z tą bitwą.
Wypadki,
które rozegrały się wówczas w Kruszwicy, wpłynęły hamująco na
jej dalszy rozwój, nie mówiąc o bezpośrednich zniszczeniach,
jakie wtedy miasto nasze dotknęły. Wprawdzie w 1097 r. Wielkopolskę
wraz z Kujawami, a więc i Kruszwicą, dostaje wypuszczony przez
Władysława Hermana z więzienia Zbigniew, dopuszczony do łask
ojcowskich przy okazji zjazdu na konsekrację odbudowanej katedry
gnieźnieńskiej. Po śmierci Władysława Hermana Zbigniew otrzymał
dodatkowo Mazowsze. Panował w ten sposób nad trzema dzielnicami,
które były zarodkową podstawą państwa polskiego i w łączności
znajdowały się co najmniej od początków X w. Ten stan rzeczy
uległ szybkiej zmianie na skutek sporów, jakie zaistniały między
Bolesławem Krzywoustym (1102-1138) a Zbigniewem, w których wyniku
nieślubny syn Hermana został w 1106 r. wyrzucony z Wielkopolski i
Kujaw, a w roku następnym wygnany również z Mazowsza. Wydarzenia
te miały może pewien wpływ na decyzję wywyższenia Włocławka w
stosunku do Kruszwicy, z czym się niewątpliwie spotykamy w XII w.
Mógł przecież w tym wypadku odegrać rolę również wzgląd
ogólniejszej natury. Ten sam, który doprowadził później do
wysunięcia się Inowrocławia przed Kruszwicę. W każdym razie
zwraca uwagę fakt, że Gall Anonim mówiąc o miastach, nie wspomina
o Kruszwicy, a wymienia Włocławek. Nastąpiło to może na skutek
panującej w otoczeniu Bolesława Krzywoustego niechęci do grobu
kruszwickiego, którego mieszkańcy nie otaczali zapewne początkowo
zbytnią sympatią tego władcy. Mógł to być także wręcz wymysł
naszego kronikarza, opierającego się na aktualnej, współczesnej
sobie sytuacji. Na podstawie bowiem analizy rozmaitych źródeł
wybitna rola Kruszwicy w dobie monarchii wczesnopiastowskiej nie
ulega wątpliwości.
Skan
pochodzi z książki W. Hansel, A. Broniewska, Starodawna Kruszwica
1961, Wrocław 1961.
1Czasami
sądzi się, że kolegiata Św. Piotra mogła powstać na
miejscu dawnego ośrodka kultu pogańskiego. Zagadnienie wymaga
zbadania. Pozbawione podstaw jest zdanie o części rzeźby
Światowita wmurowanej w jeden z narożników wieży kolegiaty.
Jest, to jak można sądzić, fragment bogato rzeźbionego, dość
mocno zwietrzałego kapitelu kościoła romańskiego. Przeprowadzone
jesienią 1960 r. przez E. Springerówne badania w kolegiacie
doprowadziły do odkrycia resztek bardzo starej osady
wczesnośredniowiecznej, prawdopodobnie nawiązującej do starszych
jeszcze form osadniczych. Dlatego zapewne w przyszłości wypadnie
zmodyfikować nasz sąd. Właśnie obecność starej osady, może
nawet o elementach kultu pogańskiego, mogła spowodować
pobudowanie tu kościoła, a zarazem przyczynić się do zarysowania
się wspomnianej wyżej sieci drożnej. (Dopisano w korekcie)
2Możliwe,
że w przeciwieństwie do późniejszych zabytków tego typu okaz
nasz pochodzi z południa.
3W.
Hansel, Poznań w zaraniu dziejów, Wrocław 1958, s. 129.
4W.
Hensel, Metoda archeologiczna w zastosowaniu do badania miast,
Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, R. 7:1959, s. 732, oraz H.
Łowmiański, Podstawy gospodarcze formowania się państw
słowińskich, Warszawa 1953.
5T.
Silnicki, Organizacja archidyakonatu w Polsce, Lwów 1927 r, s. 16.
6Zwyczaj
wykładania palenisk skorupami naczyń dosyć często miał
zastosowanie na Rusi. Natknięto się nań również podczas badania
Gródka Nadbużnego w pow. hrubieszowskim, woj. lubelskie.
7Dowodzi
o tym znalezisko w warstwie z XI w. fragmentu polewanej grzechotki w
kształcie naczynia, a więc o typowo miejscowej formie. Wybitny
rozwój tej gałęzi rzemiosła przypada u nas, podobnie jak na
Rusi, na schyłek XI w, a zwłaszcza na XII w.
8Znaleziono
m.in. ostrze żelazne tokarni, wykonane całkowicie ze stali o
strukturze ferrytyczno-perlitycznej z nieznaczną ilością wtrąceń
żużla. Analogie dlań znamy z terenu Rusi. W. Hansel,
Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna, wyd. II. Warszawa 1956, s.
213.
9W
skarbach srebrnych znalezionych w Maszenicach w pow. Inowrocławskim
oraz Koninie w pow. mogileńskim występowały m.in. monety Mieszka
I. Oba te skarby zawierały również monety pochodzące z różnych
krajów europejskich oraz Bizancjum, wskazując na rozgałęzione
stosunki handlowe.
10Z.
Winkler, Dejiny remesel a obchodu v Cechach v XIV a v XV stoleti,
Praha 1906, s. 4.
11H.
Kallife, Neue Funde aus Kujawien (Massengrab in Kruschwitz),
Praehistorische Zeitschrift, t. 7:1915, s. 204.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz