Strony

STRONY

sobota, 15 grudnia 2018

Kruszwica przed wyzwoleniem Inowrocławia - styczeń 1919 r.


Dnia 3 stycznia 1919 r. na ulicach Kruszwicy powiewały polskie chorągwie. W oknach pojawiły się narodowe emblematy. Również na szczycie Kazimierzowskiej Wieży powstańcy: Piotr Drzewucki, Ludwik Wysocki i Szablewski zatknęli sztandar polski. Sztandar uszyła Maria Daleszyńska, córka powstańca z 1863 r. Ona wydała chorągiew Drzewuckiemu i podsunęła myśl, aby ją powiesić na Górze Zamkowej.

Do miasta ściągali byli żołnierze armii niemieckiej, pragnący wyzwolenia powstańcy. Wśród nich był i porucznik Meissner. Powstańcy w naszym mieście dysponowali: 2 ciężkimi karabinami maszynowymi, 3 lekkimi karabinami maszynowymi, 600 karabinami ręcznymi. Do dyspozycji mieli także 18 koni, 3 kuchnie polowe, kilka wozów taborowych, bagnety i amunicję, kilkadziesiąt sztuk sort mundurowych. Bronią i amunicja zarządzał puszkarz Adam Kasprzak. Broń pochodziła z rozbrojonych posterunków i żołnierzy pruskich. Mundury odebrano jeńcom, po czym wysłano ich do Poznania. Transportem więźniów zajął się Antoni Krauzy. Z jego rozkazu przetransportowano prusaków linią kolejową przez Strzelno-Mogilno-Gniezno.

W Kruszwicy dowodzenie nad oddziałem powstańczym przejął ppor. Prusinowski, administrację cywilną garnizonu powierzono Sołtysikowi. Aprowizację oddziału objęli Julian Czosnowski i Ksawery Piotrowski, organizację taboru Jan Paprocki, zaś funkcję oficera gospodarczego i płatnika – Aleksy Niklewski. Wszystkie zarządzenia dotychczasowego niemieckiego burmistrza wymagały akceptacji Romana Marcinkowskiego, a Komendantowi stacji kolejowej Prusinowskiemu przydzielono specjalistę Leona Radtkego.

Koszary dla młodszych roczników znajdowały się w salach hotelu Batorego koło gotyckiej wieży, a także w hotelu robotniczym cukrowni oraz w szkołach. Tak sformowały się później kompanie, z wyznaczonymi już dowódcami i sierżantami-szefami. Konie umieszczono w stajni Daleszyńskiego. Oddziały te patrolowały Kruszwicę i drogi od Sławska, Inowrocławia i Szarleja.

Tym czasem, starsze roczniki powstańców organizował Wacław Burchardt. Była to Straż Ludowa, która kwaterowała w swych mieszkaniach, a zbierała się w sali hotelu Daleszyńskiego. Dysponował nią Sołtysik. Głównym zadaniem straży, było utrzymanie ładu w mieście, przeprowadzanie nakazanych rewizji, ubezpieczanie miasta, a także obu mostów na Gople.

Kuchnia polowa otrzymywała żywność od mieszkańców, ziemian i kupców. Wszystko wydawało się doskonale przygotowane na wejście sił powstańczych porucznika Pawła Cymsa.

Cyms zebrał powstańców z Gniezna, Wrześni, Miłosławia, Witkowa, a także ochotników z okolicznych wsi. Zdolny dowódca podążał na północ, w kierunku Inowrocławia. Po drodze dołączyły się oddziały: trzemeszeński, mogileński, gębicki i wójciński, które wcześniej rozprawiły się z załogami Grenzchutzu i Heimatschutzu. Do poważniejszych walk doszło w Strzelnie i o Młyny. Do Kruszwicy wkroczyły dwie kolumny.

Oddziały Cymsa były dobrze uzbrojone, z licznym taborem zdobycznym. Kwaterowały w Kruszwicy, gdzie otrzymały prowiant. Przystąpiono do opracowania planu uderzenia na Inowrocław.

Wysłano Leona Kubasika i Mieczysława Filipińskiego do Inowrocławia, aby wspólnie ustalić działania. Niestety inowrocławska Rada Ludowa nie udzieliła żadnych konkretów. Próba opanowania Inowrocławia, wieczorem 2 stycznia, została przez Niemców udaremniona. Polacy stracili 2 ludzi, a kilku zostało rannych, co spowodowało złe nastoje w Radzie. Kruszwica postanowiła działać sama.

Noc 3 na 4 stycznia rozpoczęto przygotowania do wyprawy. Po zorganizowaniu opieki lekarskiej – dr Sylwester Szewc z Kruszwicy i dr Henryk Sikorski z Ostrowa nad Gopłem, i uzupełnieniu leków w wozach sanitarnych, a także przygotowaniu łączności, do czego przygotowano 30 koni, byli gotowi. Powstańcy zmuszeni byli do użycia gońców, brakowało aparatów telefonicznych.

Odziały przewieziono transportem kolejowym do Mątew. Eszelon zestawiono przy pomocy sąsiednich linii kolejowych. Do tego celu naprawiono również zerwany tor pod Rożniatami. Transport kolejki cukrowniczej przywiózł wieczorem dwie kampanie piechoty z 7 oficerami. Dowódcą tego oddziału był kapitan Zabdyr. Przybycie wsparcia w Włocławka, jednolicie umundurowanych i dobrze uzbrojonych żołnierzy, zrobiło duże wrażenie na ludności polskiej i podniosło ducha powstańców, słabo i różnie uzbrojonych, których można było rozróżnić dzięki biało-czerwonym kokardą na pruskich mundurach.

Oddziały ugrupowano w Mątwach. Kolumnom wytyczono kierunki marszu i późniejszych natarć na wyznaczone cele. Tabory i pluton kawalerii przybyły marszem. Siły polskie wynosiły około 900 ludzi. Oddziały kruszwickie zostały przydzielone do poszczególnych kolumn uderzeniowych ze względu na to, iż walka miała się toczyć w mieście, najlepiej znanym powstańcom kruszwickim. Główne części oddziałów kruszwickich wraz z dwiema kolumnami 31 pp. miały zadanie opanować Inowrocław od południa i wschodu i dotrzeć do koszar piechoty, by zdobyć je koncentrycznym natarciem, wspólnie z kolumnami zachodnią i północną. Pluton kawalerii i punkt sanitarny ulokowano przy sztabie Cymsa we wsi Rąbin. Dwa CKM zdobyte w Kruszwicy wraz z obsługą powstańców kruszwickich, dowodzone przez Stanisława Molendę, przydzielono jako wsparcie ogniowe kolumny zachodniej, która miała najtrudniejsze zadanie; zdobycie rozległego, jednak silnie obsadzonego przez wroga dworca kolejowego i uderzenie na pobliskie koszary.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, na podstawie Monografii kruszwickiej, pod red. J. Grześkowiaka, Toruń 1965. Fot. https://www.facebook.com/755147414502653/photos/a.755208217829906.1073741827.755147414502653/756336991050362/ Kpt. Paweł Cyms i inni dowódcy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz